Dla złotego czynniki globalne i C/A istotniejsze

- Dysparytet stóp procentowych względem EBC nie powinien być kluczowym czynnikiem kształtującym kurs złotego w tym roku - oceniają ekonomiści.

Ich zdaniem, para EUR/PLN może zakończyć rok w pobliżu obecnych poziomów, a wśród czynników ryzyka wskazują m.in. kwestię polskiego bilansu płatniczego, politykę Fed oraz ewentualne niepokoje na Bliskim Wschodzie. Nie ma wśród nich konsensusu co do wpływu polskich wyborów parlamentarnych na kurs złotego.

Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL

- Sądzę, że dość istotnym elementem w komunikacie po ostatnim posiedzeniu RPP było to, że kurs złotego nie neutralizuje proinflacyjnych szoków podażowych. To pokazuje, że Rada nie jest zadowolona z tego, ze złoty w ostatnim okresie był najsłabszą walutą w regionie. Żeby różnica w krótkoterminowych stopach procentowych była bez zmian lub ewentualnie się poszerzała, RPP będzie musiała robić to, co zrobi EBC, a terminarz posiedzeń wskazuje, że czasem będzie musiała antycypować ruchy EBC - powiedział PAP Michał Dybuła, ekonomista BNP Paribas.

Reklama

- Jeśli dane z głównych gospodarek strefy euro nadal będą mocne, a inflacja nadal będzie rosnąć za sprawą cen energii, surowców i żywności, to nie trudno założyć, że stopy procentowe będą dalej rosnąć. Zakładam, że na koniec roku główna stopa procentowa w strefie euro wyniesie 1,75 proc., a w Polsce wyniesie 4,5 proc. Na kolejną podwyżkę RPP może się zdecydować w lipcu, a gdyby szok ze strony cen żywności przyspieszał, to może już w czerwcu - dodał.

RPP I JEJ RUCH WYPRZEDZAJĄCY

Także BRE Bank prognozuje, że EBC w tym roku podniesie stopy o kolejnych 50 pb.

- Pomimo neutralnego wydźwięku komunikatu po czwartkowym posiedzeniu EBC uważamy, że w strefie euro w tym roku mogą być jeszcze dwie podwyżki. Taki wydźwięk komunikatu jest typowy dla EBC, który w warunkach niepewności chce sobie pozostawić pole manewru. Naszym zdaniem taki wydźwięk to wyraz dążenia do elastyczności, a nie "przepraszania za podwyżkę" - powiedział Marcin Mazurek, starszy analityk BRE Banku.

- W Polsce Rada zrobiła ruch wyprzedzający. EBC przy neutralnym komunikacie głosi, że nie jest w cyklu podwyżek, a RPP mówi o sobie, że jest. Naszym zdaniem Rada podniesie stopy jeszcze raz lub dwa razy. Pierwsza podwyżka powinna nastąpić w czerwcu lub w lipcu, a potem zobaczymy, jak RPP będzie się zachowywała w warunkach zapewne opadającej inflacji. To może dać argumenty gołębiom przeciwko dalszym podwyżkom stóp - dodał.

Według Marka Rogalskiego, analityka BOŚ nie ma zagrożenia dla złotego ze strony dysparytetu stóp procentowych.

- Czwartkowe wystąpienie Trichet'a nie było bardzo jastrzębie, ale zostawiło furtkę do dalszych podwyżek. Rynek spodziewa się podwyżki o 25 pb w lipcu. Sądzę, że przy dalszych zwyżkach cen żywności i surowców w wakacje EBC podniesie stopy. Wygląda na to, że rynek za bardzo się nie przejmuje Portugalią, panuje podejście, że na Portugalii się zakończy, a pieniądze dla Lizbony się znajdą - powiedział analityk w rozmowie z PAP.

- EBC będzie musiał obserwować, czy swymi decyzjami nie spowoduje Europy dwóch prędkości, czy bardziej nie pogorszy sytuacji peryferii strefy euro. Będzie też obserwował rynki surowcowe, czy tam zwyżki się nie skończą. Dlatego ewentualna jesienna podwyżka jest pod znakiem zapytania - dodał.

- Istnieje ryzyko, że w Polsce inflacja sięgnie 4,0 proc., wtedy nawet gołębi Kaźmierczak byłby za podwyżkami. Sądzę, że RPP podniesie stopy w czerwcu lub lipcu, o 25 pb. Jesienią RPP zobaczy, czy rządowe zacieśnienie fiskalne spowoduje spowolnienia wzrostu PKB, dlatego podwyżka jesienią nie jest przesądzona. Podsumowując, ze strony EBC i RPP czeka nas na pewno po jednej podwyżce, a jesienią zobaczy. Dysparytet stóp będzie stabilny, z tej strony zagrożenia dla złotego nie ma - ocenił Rogalski.

Podobnego zdania jest Mazurek.

- Na koniec roku możliwy jest kurs w przedziale 3,9-4,0 za euro. Przy czym dla kursu złotego to raczej nie dysparytet stóp jest kluczowy. Ważne będą sprawy związane z saldem błędów opuszczeń, przy nie chodzi tu o przełożenie tego na większy rzeczywisty import, tylko o to że dane są słabej jakości - powiedział analityk BRE Banku.

ZŁOTEMU MOŻE ZASZKODZIĆ BILANS PŁATNICZY ORAZ CZYNNIKI ZEWNĘTRZNE

Marek Rogalski uważa, że o ile ze strony dysparytetu stóp procentowych względem EBC nie ma zagrożeń dla złotego, to polityka monetarna w USA stanowi czynnik ryzyka dla polskiej waluty.

- Zagrożeniem dla złotego może być polityka Fed. Jeśli Fed zacznie powoli kończyć z bardzo liberalną polityką, zasygnalizuje zakończenie poluzowania ilościowego w połowie roku i podwyżkę stóp późną jesienią lub w przyszłym roku, to mogłoby zaszkodzić globalnym rynkom akcji, a tym samym złotemu. Złoty mógłby się też osłabić, gdyby kolejny kraj strefy euro, np. Belgia, wystąpił o pomoc - powiedział analityk.

- Zagrożenia dla złotego mogą płynąć także z tego, że część inwestorów uzna, że to, co proponuje rząd w zakresie konsolidacji fiskalnej to za mało, by znacząco obniżyć deficyt w przyszłym roku. Drugie zagrożenie to czynniki globalne, np. zawirowania na Bliskim Wschodzie, które spowodują znaczny wzrost cen ropy naftowej i przez to zrodzą obawy o globalny wzrost gospodarczy - dodał.

Michał Dybuła wśród czynników ryzyka dla złotego wskazuje kwestię bilansu płatniczego i dużego salda błędów i opuszczeń.

- Powodów do osłabienia złotego jest więcej niż powodów do aprecjacji. Martwi kwestia bilansu płatniczego i dużego salda błędów i opuszczeń. Moim zdaniem wynika to z niedoszacowania deficytu w obrotach bieżących. Możliwe, że występuje tu mechanizm podobny do czeskiego, gdzie podczas rewizji w okazało się, że dane nie wychwytywały transakcji pomiędzy nierezydentami będącymi aktywnymi uczestnikami handlu zagranicznego. Po rewizji w Czechach nadwyżka w handlu spadła, wzrósł deficyt obrotów bieżących, a saldo błędów i opuszczeń spadło. Jeśli GUS poszedłby tą samą drogą, hipoteza bliźniaczych deficytów znalazłaby potwierdzenie w danych, a to nigdy nie jest dobre dla waluty - powiedział ekonomista BNP Paribas.

- Polska raczej nie budzi entuzjazmu inwestorów, jeśli już - to raczej obawy. Patrząc na rynek obligacji, zaangażowanie inwestorów zagranicznych w polski dług jest rekordowo wysokie, nie tyko nominalnie, ale i patrząc na udział w całości. Polskie obligacje w portfelach inwestorów zagranicznych są dość mocno przeważone, to nie skłania do nadmiernego optymizmu odnośnie do perspektyw złotego w nadchodzących miesiącach, co najmniej do wyborów - dodał.

- Po stronie pozytywnej dla złotego mogłaby być prywatyzacja, ale nie taka, jak do tej pory, że nabywcami przedsiębiorstw państwowych są inne przedsiębiorstwa państwowe, bo to nie prowadzi do napływu świeżego kapitału - zaznaczył Dybuła.

Rogalski nie spodziewa się dużych wahań kursu złotego, przeciwnego zdania jest Dybuła.

- Sądzę, że eurozłoty rok może zakończyć w pobliżu obecnych poziomów, czyli 3,9-4,0, natomiast dolar-złoty bliżej poziomu 3,0, w związku z umocnieniem dolara. Nie spodziewałbym się sporych wahań, nawet po trzęsieniu w Japonii nie było paniki na rynku złotego - powiedział analityk BOŚ.

- Na koniec roku prognozujemy kurs dość zbliżony do obecnego, poziom 3,90 za euro na koniec 2011 r. jest realny, ale do końca roku nie będzie to prosta linia. Z jednej strony będą się pojawiać kolejne porcje danych o bilansie płatniczym, z drugiej możliwe są prywatyzacje, do tego wybory. Jest duży potencjał do dużej zmienności - powiedział ekonomista BNP Paribas.

WYBORY PARLAMENTARNE MOGĄ MIEĆ WPŁYW NA FX

Nie ma konsensusu wśród ekonomistów co do wpływu wyborów parlamentarnych na kurs złotego. Dybuła z BNP Paribas upatruje w nich czynnika ryzyka, z kolei zdaniem Mazurka z BRE złoty w związku z wyborami może się umocnić.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

- Kwestia konsolidacji finansów publicznych budzi obawy, deficyt fiskalny jest po prostu za wysoki. Im bliżej wyborów, tym inwestorzy zagraniczni będą pilniej śledzili sondaże i możliwości koalicji po wyborach. Obecne sondaże wskazują, że spoistość polityczna następnego rządu może słabsza, a pozycja głównej partii po wyborach będzie słabsza niż teraz. To daje mniejsze możliwości poważnych cięć deficytu po wyborach - powiedział Dybuła.

- Złoty ma szansę na umocnienie w związku z wyborami. Wydaje się, że zwycięstwo PO i możliwe dalsze reformy po wyborach nie są jeszcze zdyskontowane - powiedział Mazurek.

- Wybory parlamentarne dla złotego miałyby znaczenie tylko wtedy, kiedy sondaże pokazywałyby, że PO nie wygrałaby wyborów, że PO nie byłaby u władzy. Inna konfiguracja niż PO w rządzie, to pewne ryzyko dla inwestorów zagranicznych, gdyż w ich opinii to PO jest gwarantem reform - ocenił z kolei Rogalski z BOŚ.

Z kwietniowej ankiety PAP wynika, że średnia prognoz kursu euro/złotego na koniec 2011 r. wynosi 3,84. Ankietowani są podzieleni co do przyszłej ścieżki stóp procentowych. 10 z 18 pytanych ekonomistów spodziewa się do końca roku jeszcze jednej podwyżki, a 8 dwóch.

RPP we wtorek podniosła stopy procentowe o 25 pb. Po tej podwyżce referencyjna stopa procentowa wynosi 4,0 proc. W czwartek stopy procentowe podniósł EBC, główna stopa jest na poziomie 1,25 proc.

Pobierz za darmo: program PIT 2010

PAP
Dowiedz się więcej na temat: EBC | stopy procentowe | kurs złotego | C/A | kurs
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »