Dwa zamiast czterech lat ochrony dla osób przed emeryturą

Rozmawiamy z Radosławem Mleczko, wiceministrem pracy i polityki społecznej

Rozmawiamy z Radosławem Mleczko, wiceministrem pracy i polityki społecznej

W Komisji Trójstronnej trwają prace nad zmianami w kodeksie pracy. Wiadomo, że część przedstawionych przez rząd propozycji nie uzyska poparcia. Pracodawcy opowiadali się np. za uzależnieniem wymiaru urlopu wypoczynkowego tylko od okresu pracy u danego pracodawcy. Czy taka regulacja znajdzie się w rządowym projekcie zmian kodeksu pracy?

- Obowiązujące w tej sprawie przepisy sięgają 1922 roku. Wtedy ustawowo zróżnicowano czas trwania urlopów pracowników fizycznych i umysłowych. Kiedy w 1969 roku znoszono to kryterium, wliczono do stażu pracy czas nauki, zapewniając w ten sposób osobom o wyższym wykształceniu dłuższy urlop. Kodeks pracy zachował do dziś to rozwiązanie. Na pewno nie chcemy kosztem równania w dół odejść od uzależniania wymiaru urlopu wypoczynkowego od wykształcenia i ograniczyć go wyłącznie do stażu pracy u danego pracodawcy. Są jednak inne pilne zmiany w prawie pracy, których wprowadzenie będzie sprzyjać zarówno pracownikom, jak i pracodawcom oraz zwiększać elastyczność kodeksu.

Reklama

Na przykład likwidacja urlopu na żądanie?

- Nie chcemy likwidować ani ograniczać tego prawa tylko do wybranych grup zawodowych. Zdarza się, że pracodawcy znajdują się pod presją grupy osób, które w tym samym czasie biorą urlop na żądanie, co poważnie zakłóca pracę w firmie. Nie można jednak wprowadzać przepisów, które jednym pracownikom pozwolą korzystać z takiego urlopu, a innym nie. Fakt nadużywania urlopu na żądanie przez nielicznych nie powinien skutkować odebraniem tego prawa wszystkim. Rozważając zmiany w prawie pracy, musimy pamiętać o patologiach, ale nie robić z nich założenia. Kodeks powinien być przyjazny, elastyczny i uszyty na miarę współczesnego rynku pracy, aby pracownicy i pracodawcy czuli się z nim dobrze.

Czy w takim razie brana jest pod uwagę inna opcja, zgodnie z którą pracownicy mogliby jednorazowo korzystać wyłącznie z jednego dnia urlopu na żądanie?

- Takie rozwiązanie będzie zdecydowanie rozsądniejsze, wyważone i na pewno nie ograniczy praw pracowników, a przy tym ograniczy niespodziewane zakłócenia w organizacji pracy przedsiębiorcy. Nie sądzę, że całkowicie wyeliminuje nadużycia, ale może je ograniczyć. Spotkałem się też z poglądem, że wykorzystywane urlopy na żądanie w celu zastrajkowania nie są przecież najgorszym z możliwych scenariuszy protestu. Warto o tym pamiętać w zapale znoszenia urlopu na żądanie.

A czy rząd zamierza zlikwidować obowiązek przywrócenia do pracy zwolnionych niezgodnie z prawem pracowników?

- Zarówno przepisy krajowe, jak i unijne wskazują, że instytucja przywrócenia do pracy w przypadku sporu przed sądem przegranego przez pracodawcę musi obowiązywać na pewno w odniesieniu do pracowników chronionych, a więc np. kobiet w ciąży czy związkowców. A łącznie kilkadziesiąt grup pracowników jest chronionych. Chcielibyśmy - po konsultacjach z Państwową Inspekcją Pracy oraz z pracodawcami i pracobiorcami - aby w przypadku pozostałych pracowników można było odstąpić od instytucji przywrócenia. (...).

Czy zostanie ograniczona liczba pracowników chronionych przed zwolnieniem z pracy?

Planowane jest odejście od obowiązującej zasady, że związki zawodowe mają opiniować zwolnienia z pracy? A czy w rządowym projekcie nowelizacji k.p. znajdzie się przepis, zgodnie z którym ograniczony zostanie czas, na jaki pracodawca może zawierać z danym pracownikiem umowę na czas określony?

Rozmawiała Izabela Rakowska-Boroń

Więcej: Gazeta Prawna 11.07.2008 (135) - str.2-3

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »