Premier rozważa interwencję na rynku walutowym

Premier Donald Tusk powiedział we wtorek wieczorem dziennikarzom, że rząd jest gotowy "od dzisiaj" uruchamiać przez rynek środki unijne i, że liczy na to, iż wpłynie to korzystnie na kurs złotówki.

SPRAWDŹ BIEŻĄCE NOTOWANIA WALUT ONLINE

Pytany, kiedy można się spodziewać interwencji walutowej Tusk powiedział we wtorek wieczorem: - W tych sprawach jestem przewrażliwiony, chcę bardzo precyzyjnie używać terminów: mówiliśmy o tym, że jesteśmy gotowi - tak jak zapowiadaliśmy - część środków europejskich już od dziś uruchamiać poprzez rynek. Liczymy na to, że będzie to miało także wpływ na sytuację na rynku (walutowym). Od interwencji nie jest rząd, w tych sprawach. Proszę tego słowa nie używać i nie wkładać mi go w usta, bo to jest nieprecyzyjny przekaz.

Reklama

- Środki europejskie będziemy starali się intensywnie i jak najszybciej częściowo przez rynek udostępnić beneficjentom. To może mieć także korzystny wpływ na to, co się dzieje na rynku walut - oświadczył premier.

Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak powiedział dziennikarzom, że nie chodzi o "interwencję", a o "upłynnianie wolnych środków walutowych", co powinno korygować kurs złotówki. - To, co i tak musimy wypłacić ludziom będziemy na bieżąco przewalutowywali, zapewniając dopływ euro na rynek, co powinno uspokajać kurs - tłumaczył Nowak.

Wcześniej we wtorek Tusk zapowiedział, że rząd planuje interwencję na rynku walutowym, jeśli kurs euro przekroczy 5 zł. Po południu premier powiedział: - Rząd polski zachowuje spokój, jeśli chodzi o zmienność kursu, ale nie ukrywam, że ta granica 5 zł (za euro - PAP), która gdzieś się pojawiła (...) to jest chyba ten moment, w którym podejmiemy decyzję o rozpoczęciu procesu sprzedaży euro - powiedział Tusk na konferencji prasowej.

We wtorek złoty nadal słabł - około godz. 16 euro kosztowało 4,92 zł. Z kolei frank szwajcarski ok. godz. 16 kosztował 3,32 zł. Wcześniej - ok. godz. 12 - kurs kształtował się na poziomie 4,87 zł za euro i 3,29 zł za franka szwajcarskiego. Narodowy Bank Polski ustalił kurs złotego do euro na ok. 4,83, wobec ok. 4,77 w poniedziałek.

Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego deklaracja premiera Tuska, aby interweniować na rynku walutowym przy poziomie 5 zł za euro, jest słuszna, "pytanie tylko, czy nie spóźniona".

***

Sadowski: Zapowiedź Tuska o interwencji - wyjątkowo szkodliwa dla gospodarki

Wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski uważa, zapowiedź premiera Donalda Tuska o interwencji na polskim rynku jest wyjątkowo szkodliwa dla gospodarki. Premier poinformował we wtorek, że rząd planuje interwencję na rynku walutowym, jeśli kurs euro przekroczy 5 zł. We wtorek euro kosztowało nawet 4,94 zł.

- Oznacza to, że premier nie rozumie tego co się stało za naszą wschodnią granicą, kiedy premierowi Rosji wydało się, że za kilkaset miliardów dolarów można obronić pozycję rubla - argumentował Sadowski. Dodał, że na ten cel (wzmocnienie rubla) w Rosji wydano ponad 200 miliardów dolarów i nie udało się tego zrobić.

Podobny problem wystąpił także w przypadku funta na początku lat dziewięćdziesiątych, gdzie także nie udało się obronić wartości tej waluty. Według Sadowskiego, spekulacja jest możliwa tylko wtedy, gdy władze danego kraju informują, że będą broniły wartości waluty. Podkreślił, że polskie zasoby są "mikroskopijne" i nie ma szans na utrzymanie kursu złotego na określonym poziomie. - Żaden rząd nie dysponuje środkami, by obronić wartości swojej waluty - tłumaczył. Dodał, że taka deklaracja jest tylko zachętą do spekulacji.

Sadowski ocenił decyzję rządu jako "wyjątkowo nieodpowiedzialną i szkodliwą dla polskiej gospodarki". Zaznaczył, że po takiej zapowiedzi jest gwarantowane, że euro będzie kosztowało 5 zł. Przypomniał, że kiedy wicepremier Waldemar Pawlak i prezes NBP Sławomir Skrzypek zapowiedzieli, że nie będzie żadnej obrony złotego, to wystąpiła tendencja spadkowa. Tę tendencję odwróciła deklaracja wiceministra finansów, który powiedział, że w tym roku wejdziemy do ERM2, a to oznacza, że musimy bronić złotego w określonym wąskim paśmie. - Dzisiejszą wypowiedź premiera należy traktować jako najbardziej szkodliwą w okresie jego urzędowanie w zakresie konsekwencji gospodarczych - podkreślił Sadowski.

***

X-Trade Brokers: Zapowiedź premiera o interwencji na rynku walutowym jest ryzykowna

Wypowiedź premiera Donalda Tuska, dotycząca interwencji na rynku walutowym, jest ryzykowna i może wpłynąć na kolejny spadek wartości złotówki - powiedział analityk walutowy z domu maklerskiego X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

Jak powiedział Kwiecień, wypowiedź Tuska jest "ryzykowna" i może spowodować, że za euro będziemy niedługo płacić nawet ponad 5 zł. Ocenił, że lepiej by było, gdyby premier powiedział jedynie, że rząd planuje taką interwencję, a nie wyznaczał konkretny kurs, przy którym taka interwencja nastąpi.

- W tym momencie lepiej byłoby to prostu zrobić nic nie mówiąc, albo powiedzieć, że taką zmianę się planuje, a nie wyznaczać jakiś konkretny kurs - powiedział analityk.

- Jest to o tyle niebezpieczne, że kiedy rynek poradzi sobie z takim "oporem" 5 zł za euro, to może dojść do przeświadczenia, że rząd nie ma siły sprawczej na tym rynku - zaznaczył. Wyjaśnił, że jeśli kurs euro przekroczy 5 zł, to będzie to oznaczało, że "rządowi nie udało się osiągnąć tego, co chciał".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: środki | rząd | kurs złotówki | 'Wtorek' | Donald Tusk | złotówki | waluty | wypowiedź | deklaracja | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »