W leasingu pogoda dla cierpliwych

Leasing uważany jest za jeden z barometrów nastrojów w gospodarce. Z jego wskazań wynika, że firmy muszą poczekać na prawdziwy rozwój gospodarki. Te duże - prawdopodobnie do końca trzeciego kwartału, a małe i średnie - do ostatniego.

Leasing uważany jest za jeden z barometrów nastrojów w gospodarce. Z jego wskazań wynika, że firmy muszą poczekać na prawdziwy rozwój gospodarki. Te duże - prawdopodobnie do końca trzeciego kwartału, a małe i średnie - do ostatniego.

Firmy leasingowe obsługują około połowy miliona podmiotów gospodarczych - głównie z sektora MSP, ale docierają też do samorządów terytorialnych, instytucji państwowych, a nawet - pomimo przeszkód formalnych - do osób fizycznych.

- Popularność leasingu jako sposobu finansowania i rozwój tego rynku wynika między innymi z tego, że dla wielu przedsiębiorców to często jedyna szansa na sfinansowanie inwestycji i zakup środków trwałych - ocenia Joanna Krzemińska, doradca podatkowy, senior manager, Tax Banking & Finance KPMG.

Firmy leasingowe, przy tym poziomie penetracji rynku, mają w pełni prawo, aby oceniać koniunkturę i przedstawiać prognozy gospodarcze.

Reklama

- Patrząc na to, jaki mamy portfel i jak zmienia się struktura sprzedawanych usług, a jak zachowują się klienci pod względem dyscypliny płatności, mogę powiedzieć, że to, co się dzieje w naszej branży, występuje realnie także w całej gospodarce - stwierdza Andrzej Krzemiński, prezes Związku Polskiego Leasingu i zarządu Europejskiego Funduszu Leasingowego.

Ruchomości ruszyły!

Na tę wiadomość firmy leasingowe czekały od 22 miesięcy. W marcu odbił się od dna leasing ruchomości. Głównie za sprawą nowych umów zakupu w tej formie samochodów osobowych i ciężarowych, na które popyt malał od 28 miesięcy. Mają one 90 proc. udziałów w całym rynku leasingu.

Każde wahnięcie w tym segmencie decyduje o losach całej branży.

Jednak koniunktura rynku leasingu jest nadal letnia, a nie gorąca. W pierwszym półroczu leasingobiorcy nabyli za pośrednictwem firm leasingowych rzeczy ruchome i nieruchomości wartości 10,4 mld zł, czyli o 4,1 proc. mniejszej niż rok temu. Dopiero doliczając 980 mln zł aktywów, nabytych poprzez pożyczki, rynek leasingowy miał łączną wartość 11,4 mld zł, czyli o 4,9 proc. wyższą niż w analogicznym okresie ub.r. - wynika z najnowszych zestawień ZPL.

W poszczególnych segmentach tego rynku występowały odmienne tendencje. Największy z nich, leasing ruchomości (10,9 mld zł) rośnie od marca i miał większą wartość niż w I półroczu ub.r. o 12,3 proc. - Za tym odbiciem stoi przede wszystkim segment pojazdów lekkich, który wzrósł o 24 proc., napędzany przez sprzedaż aut osobowych - stwierdza Krzemiński. - To w dużej mierze reakcja na zapowiadane przez fiskusa zmiany w sposobie odliczania podatku VAT.

Wręcz fundamentalne znaczenie dla rynku leasingu ma wzrost wartości nabywanych ciężarówek (+12,7 proc.). Segment ten najbardziej ucierpiał podczas kryzysu finansowego i transportowego. Wyraźnie odbiły się od dna obroty segmentu "samoloty, statki, kolej", przede wszystkim za sprawą współpracy z samorządami i zawarcia kilku transakcji na leasing lokomotyw i tramwajów, o dużej wartości jednostkowej. Nadal na minusie jest natomiast sektor IT, z kolei wartość sfinansowanych w tym roku przez firmy leasingowe maszyn jest w coraz większym stopniu wspierana przez pożyczkę.

Najbardziej dramatycznie wygląda jednak rynek nieruchomości. W I półroczu skurczył się o 54,1 proc. - do 561 mln zł. Jak wyjaśniają przedstawiciele ZPL, składa się na to kilka powodów. Nadal w małym stopniu inwestują MSP, a jeżeli, to właśnie w zakup ruchomości.

Nadal też inwestycje w nieruchomości obarczone są wysokim ryzykiem, ze względu na zmieniające się ceny. W dodatku praktycznie zamarły oferty długoterminowych pasywów (pow. 5 lat) na rynku finansowym.

Życie wróci jesienią

Po rynku leasingu widać zatem, że przedsiębiorcy w pierwszym półroczu nie mieli najlepszego samopoczucia. Wbrew danym GUS i NBP, które pokazywały, że wskaźniki produkcji i zamówień w przemyśle powracają do najlepszych miesięcy 2008 roku.

Poprawiała się też atmosfera w gospodarce, m.in. na skutek odrodzenia się eksportu, głównie do krajów Unii Europejskiej.

Mało zmieniła się natomiast sytuacja na rynku inwestycji. W całym 2009 roku zmalały one przecież o 11,9 proc., w tym w sektorze prywatnym aż o 17,2 proc. Ale w pierwszym kwartale nie nastąpiło odbicie inwestycji i w efekcie wskaźnik nowych projektów jest na poziomie recesji z lat 2001-02.

- W tej fazie rozwoju gospodarczego, który wynika z rosnącego eksportu, jego beneficjentami są największe i duże firmy realizujące sprzedaż za granicę - wyjaśnia Marcin Nieplowicz, dyrektor ds. statystyki i monitorowania rynku ZPL. - Dlatego w pierwszej kolejności to one będą zwiększać inwestycje, co ożywi z kolei leasing.

Ponieważ fala popytu pochodząca z eksportu nie dotarła jeszcze do firm mniejszych i średnich, dlatego rynek w tak małym stopniu zanotował wzrost w pierwszym półroczu.

Dowodzi tego również minimalny wzrost wykorzystania mocy wytwórczych, tylko do 73 proc. Nie ma jeszcze takiego popytu, który zmusza sektor MSP do inwestycji.

W szczycie, kiedy rynek leasingu przeżywał boom (lata 2007-08), moce były wykorzystane w 84 proc. Rósł popyt, trzeba więc było dokupić dobra inwestycyjne. To wtedy firmy zwracały się do instytucji finansowych, także leasingowych, o pieniądze.

- Punktem przełomowym dla inwestycji firm będzie końcówka trzeciego kwartału, jednak sektor MSP rozpocznie inwestycje późną jesienią - ocenia Nieplowicz. To wtedy zapewne ożyje leasing. Jednak sprawa wcale nie jest tak oczywista.

Choć leasing w Polsce jest obecny jako alternatywa finansowania zakupów od 20 lat, to nadal musi ustawicznie udowadniać swoje zalety i walczyć z kredytami o rynek. Szczególnie zabiega o przedsiębiorców z sektora MSP.

- Powszechnie panuje opinia, że lepiej jest być właścicielem sprzętu kupionego za własną gotówkę czy na kredyt - mówi Martin Kardos, dyrektor zarządzający na region centralnej i wschodniej Europy CSI Leasing. - Tymczasem całkowite koszty posiadania sprzętu to tylko wierzchołek góry lodowej.

Według niego, np. w przypadku produktów IT, aż 80 proc. tej kwoty jest ukryte w kosztach operacyjnych powstających podczas cyklu ich życia, a jedynie 20 proc. to nakłady kapitałowe, które klienci wydają na zakup wyposażenia.

Mieczysław Groszek, wiceprezes ZPL, prezes zarządu BRE Leasing, uważa, że problem nieznajomości zalet leasingu przez przedsiębiorców odchodzi w przeszłość.

- Świadczą o tym dane, że w końcu czerwca tego roku należności leasingowe miały łączną wartość 53,4 mld zł, czyli porównywalną z wartością salda kredytów inwestycyjnych udzielonych przez banki (60,9 mld zł) - mówi Groszek. - Leasing utrwalił się więc w roli równoprawnego, obok kredytu, źródła finansowania inwestycji pracujących w gospodarce.

Ponadto, jego zdaniem, o ile banki do udzielania kredytów zniechęcał w pierwszym półroczu br. wzrost wartości złych długów korporacyjnych (w lutym doszedł do 12 proc. całego portfela), to leasing miał - i ma nadal - większą swobodę działania. Firmy leasingowe mają zupełnie inne progi dla polityki ryzyka. Wyznacza je okoliczność, że właściciel dobra leasingowanego do czasu zapłaty ostatniej raty jest w stanie finansować potrzeby inwestycyjne nawet tych firm, przed którymi banki zamykają drzwi, ponieważ mieszczą się w kategorii "wątpliwych" lub "niewiarygodnych" kredytobiorców. Dotyczy to np. także firm młodych, które mają krótszą niż dwanaście miesięcy historię działania.

- Jeżeli dochodzi do tego, że klient przestaje płacić, to odzyskanie przez leasingodawcę większej części należności, które są skapitalizowane w sprzęcie, jest łatwiejsze niż w banku - dodaje Andrzej Krzemiński.

W jego ocenie, firmy leasingowe mogą już skutecznie konkurować z ofertą bankowych kredytów także dlatego, że jest ich już wiele.

Polski Związek Leasingu liczy 34 członków.

Według danych GUS, usługi leasingowe świadczyło w ub.r. łącznie ponad 80 firm.

Co tylko chcesz

Ostatecznie przy podejmowaniu decyzji, czy wybrać kredyt, czy leasing, klienci oceniają samą ofertę. Okazuje się, że leasing wykształcił już pełną paletę produktów finansowych. Co więcej, finansuje zakup wszystkich dóbr, które mają stopę amortyzacyjną.

Coraz więcej wkracza na rynek leasingu osób nie prowadzących działalności gospodarczej, czyli leasingu konsumenckiego, pomimo niesprzyjających mu ciągle przepisów.

- Warunki łącznego kosztu leasingu i kredytu są porównywalne - podkreśla prezes Krzemiński. -Natomiast firmy leasingowe mogą położyć na szali dwa ważne atuty.

Po pierwsze, kupując samochody (i inne środki trwałe) w dużej ilości, zawsze uzyskują one spore rabaty u sprzedawców, zaczynające się od ok. 10 proc. Mogą więc podzielić się nimi z klientami. To samo dotyczy tzw. usług dodatkowych, w tym ubezpieczenia i serwisu.

Po drugie firmy leasingowe mogą zaoferować klientom kompleksową obsługę używania przedmiotu umowy po niższych kosztach, niż ponosi on samodzielnie przy kupnie na kredyt.

Wszystkie te profity skupiają się w najbardziej rozwiniętej formie leasingu - usłudze FSL (full service leasing).

- Zainteresowanie usługami wynajmu w Polsce jest bardzo duże i wciąż rośnie - zapewnia Leszek Pomorski, prezes Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów, wiceprezes ING Car Lease (Polska). - Ograniczenia budżetów w ub.r. zmobilizowały nas do szukania nowych rozwiązań, co sprawiło, że mogliśmy usprawniać metody zarządzania, oferować klientom optymalne rozwiązania i w ostateczności wzmocnić swą własną pozycję rynkową.

Oczywiście, nie wszystkie oferty leasingodawców budzą żywe zainteresowanie. Choć przekonują oni np. do leasingu zwrotnego nieruchomości, to ze względu na ryzyko zmian cen, ta bardziej wyrafinowana forma inżynierii finansowej raczej jest skierowana do dużych przedsiębiorstw, mających własnych finansistów.

- Mamy, niestety, opinię ekspertów prawnych, że związane z nim ryzyko jest zbyt duże w stosunku do korzyści - twierdzi Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent m.st. Warszawa.

- W momencie kiedy firma leasingowa by zbankrutowała, miasto traci tytuł własności, który pozostaje przy leasingodawcy.

Pomimo tego, że to MSP są tradycyjnie głównymi klientami firm leasingowych, całkiem wyraźnie dostrzec można zainteresowanie leasingiem ze strony największych przedsiębiorstw, w tym m.in. energetycznych i górniczych.

- Przede wszystkim zmienia się świadomość ich zarządów, że nie jesteśmy wyłącznie od tego, żeby pomóc sfinansować zakup samochodów dla zarządu, ewentualnie flotę samochodów dla handlowców - podkreśla Andrzej Krzemiński. - Udowadniamy, że możemy też sfinansować inwestycje służące bezpośredniej produkcji.

W energetyce poprzez leasing kupuje się np. turbiny, elementy osprzętu elektrociepłowni, elektrownie wiatrowe. Jeszcze w małej ilości, ze względu na długi dość proces ustalania warunków kontraktów, zwykle o znacznej wartości. W dodatku często wiążą się one z przetargami publicznymi organizowanymi przez inwestorów. Ale proces ruszył.

Europejski Fundusz Leasingowy zawarł np. na początku roku umowę sfinansowania w leasingu zakupu ciągu technologicznego do zabudowy chodników w jednej z kopalni za 40 mln zł. Wcześniej też już podpisał kilka takich kontraktów, podobnej wartości.

- Pokazujemy nie tylko, że mamy pieniądze, ale udowadniamy, że możemy jeszcze zaoferować wartość dodaną - podkreśla prezes EFL. - Dostarczyć system wiedzy, zaproponować coś oryginalnego, sięgając także po doświadczenia naszej firmy-matki, przedstawić klientowi nowe rozwiązania.

Piotr Stefaniak

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »