Złoty czeka na wynik wyborów

Pogłoski o obniżce ratingu Węgier psują dziś nastroje na rynkach w naszym regionie. Co prawda zostały one zdementowane, ale od wczorajszego popołudnia zdaje się "być coś na rzeczy".

Pogłoski o obniżce ratingu Węgier psują dziś nastroje na rynkach w naszym regionie. Co prawda zostały one zdementowane, ale od wczorajszego popołudnia zdaje się "być coś na rzeczy".

Warszawska giełda dość słabo zareagowała na dalszą poprawę koniunktury na rozwiniętych parkietach. Złoty też niezbyt się umacniał biorąc pod uwagę skalę jego wyprzedaży z wcześniejszych tygodni. Relatywnie najsilniej zachowywały się obligacje, do których przyciąga wysoka premia w porównaniu z najbardziej bezpiecznymi papierami skarbowymi, jak na przykład niemieckie. Sięga obecnie 3,86 pkt proc.

W przypadku złotego można wyczuć atmosferę wyczekiwania na wynik wyborów parlamentarnych w Polsce. Z punktu widzenia ograniczania niepewności na rynku najlepszym rozwiązaniem byłby taki podział mandatów poselskich, by możliwe było odnowienie koalicji PO-PSL, która miałaby wyraźną większość w Sejmie. Każdy inny wariant będzie niósł ze sobą ładunek niepewności. Niekorzystne byłoby też to, gdyby obecna koalicja wyszła osłabiona z tych wyborów.

Reklama

Dziś rynki na świecie czekają na raport z amerykańskiego rynku pracy. Miesiąc wcześniej przyniósł poważne rozczarowanie, bo miejsc pracy zupełnie nie przybyło. Teraz analitycy liczą na 60 tys. nowych etatów. Doniesienia dotyczące rynku pracy są bardzo ważne z punktu widzenia podtrzymania konsumpcji, co jest kluczowe z punktu widzenia szans na to, by amerykańska gospodarka nie wpadła w recesję. Nadzieje na to są wciąż obecne.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Wynik wyborów w Polsce pozwalający na odnowienie obecnej koalicji niósłby ze sobą najmniej ryzyka dla rynków finansowych.

Dane z rynków pracy są obecnie bardzo istotne, bo rzutują na postrzeganie szans na uniknięcie recesji.

Rynki nieruchomości

W III kwartale do rekordowo wysokiego poziomu podniósł się odsetek niewynajętych powierzchni w centrach handlowych w Ameryce. Sięgnął 9,4 proc. wobec 8,8 proc. rok wcześniej i 9,3 proc. kwartał wcześniej. Reis, firma która opublikowała te dane, zbiera je od 2000 r. Na taką sytuację wpływ mają spadające obroty najemców wynikające z wysokiego bezrobocia, pogarszających się nastrojów konsumentów oraz przenoszenia się handlu do internetu.

Jednocześnie jednak nie widać chęci do obniżania stawek czynszu. Ich ceny wywoławcze w przypadku dużych centrów handlowych podniosły się w III kwartale do 38,81 USD za stopę kwadratową z 38,77 USD w II kwartale i 38,72 USD rok wcześniej. Dużo niższe koszty notowano w mniejszych centrach i do tego w skali roku nieco spadły. Wyniosły 19,02 USD za stopę kwadratową wobec 19,07 USD rok wcześniej. Rzeczywiste czynsze były sporo niższe. Sięgały 16,54 USD. Reis podał, że w II kwartale oddano do użytkowania 812 tys. stóp kwadratowych powierzchni handlowych, co było wynikiem bliskim najniższym w historii.

Zespół analiz

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | wyniki wyborów | one
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »