Kryzys turystyczny w Egipcie, Grecji i Turcji. Skorzysta Hiszpania?

W samym 2014 roku do Grecji w celach turystycznych wyjechało 449 tys. Polaków (dane za GUS Raport: Turystyka 2014). Dla Turcji i Egiptu analogiczne wartości wynosiły odpowiednio 348 tys. oraz 233 tys. turystów. Wstępne dane za 2015 rok pokazują spadek wyjazdów z Polski do tych krajów.

Sprawdź: PROGRAM PIT 2015

Jak podaje Światowa Agencja Turystyki Narodów Zjednoczonych (UNWTO) w 2015 roku liczba turystów międzynarodowych na całym świecie zwiększyła się 50 mln, co daje wzrost o 4,4% w stosunku do roku 2014. Obecnie kurorty greckie, tureckie i egipskie świecą pustkami, nie tylko ze względu na rosyjski bojkot, ale przede wszystkim z racji wysokiego ryzyka związanego z potencjalnymi zamachami.

Reklama

Oczywiście jest to wartość uśredniona dla całego globu, jednak stanowi ona znakomity wzorzec dla analizy rynku turystycznego w poszczególnych regionach, w których przecież nie wszędzie turystyka rozwija się obecnie tak samo.

Rok ubiegły przyniósł eskalację konfliktu w pobliżu wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, czyli na terenach Syrii i Iraku. Zamachy w kurortach turystycznych Egiptu i Tunezji, wejście do Syrii wojsk rosyjskich i w konsekwencji zestrzelenie przez siły powietrzne Turcji rosyjskiego samolotu wojskowego nad Syrią bardzo negatywnie wpłynęły na rozwój turystyki w regionie.

Nie tylko wzrosły obawy potencjalnych odwiedzających, ale też rządy niektórych krajów formalnie zablokowały możliwość podróży w ten rejon świata. Władze w Moskwie zamknęły rynki turecki i egipski dla rosyjskich turystów. Podobnie uczynił rząd Wielkiej Brytanii zawieszając pozwolenie brytyjskim przewoźnikom na wykonywanie lotów do Egiptu.

Obecnie kurorty tureckie i egipskie świecą pustkami, nie tylko ze względu na rosyjski bojkot, ale przede wszystkim z racji wysokiego ryzyka związanego z potencjalnymi zamachami terrorystycznymi inspirowanymi przez liczne strony konfliktu syryjskiego. Hotelarze liczą straty z obawą patrząc na przyszłość branży w tym regionie świata.

Oficjalne dane UNWTO za 2015 roku mówią o 8% spadku wyjazdów turystycznych do krajów Afryki Północnej (Egipt, Tunezja). Kryzys migracyjny związany z zaostrzaniem się konfliktu w Syrii negatywnie wpływa też na turystykę na Grecji, która jest jedną z najpopularniejszych destynacji turystycznych w Europie.

W samym 2014 roku do Grecji w celach turystycznych wyjechało 449 tys. Polaków (dane za GUS Raport: Turystyka 2014). Dla Turcji i Egiptu analogiczne wartości wynosiły odpowiednio 348 tys. oraz 233 tys. turystów. Wstępne dane za 2015 rok pokazują spadek wyjazdów z Polski do tych krajów.

W analizach dotyczących roku ubiegłego wyraźnie widać tendencję do przenoszenia się turystów na zachód, do rejonów położonych dalej od miejsc zagrożonych. Krajem, który według najnowszych danych korzysta na tym zjawisku najbardziej w Europie jest Hiszpania.

Już w lipcu 2015 odnotowano wysoki wzrost cen w polskich biurach podróży za wakacje w Hiszpanii kontynentalnej oraz na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich i Balearach. Najświeższe dane Narodowego Instytutu Statystycznego Hiszpanii (Instituto National de Estadistica) mówią o 6% wzroście międzynarodowych przyjazdów turystycznych do Hiszpanii w drugiej połowie 2015 roku. Natomiast ostatni opublikowany raport ze stycznia 2016 zawiera informację już o 8% wzroście w stosunku do analogicznego okresu w 2015 roku. Jak twierdzą eksperci z firmy Casa en Sol daje to niesamowity wynik, bowiem Hiszpania jest w ścisłej czołówce światowej krajów odwiedzanych przez turystów z liczbą ponad 65 mln odwiedzin rocznie.

Oznacza to, że Hiszpanię w przeciągu 12 miesięcy odwiedza więcej ludzi niż ją na co dzień zamieszkuje.

- Należy jednak pamiętać, że wyjazdy wakacyjne często planowane są i wykupowane z pewnym wyprzedzeniem, a więc reakcja rynku na wojnę w Syrii, grecki kryzys migracyjny, czy zamachy terrorystyczne we Francji i Belgii z końca 2015 roku w pełni uwidoczni się w sezonie letnim 2016 roku i najprawdopodobniej też będzie odczuwalna w następnych latach- zaznacza Marcin Borski, analityk rynku nieruchomości w firmie Casa en Sol.

Przyzwyczajenia turystów zmieniają się dość powoli, jednak szok po tragicznych wydarzeniach w Egipcie, Tunezji czy Turcji z pewnością wywrze długoterminowy wpływ na wybory destynacji turystycznych w przyszłości. Zaufanie i renomę na tym rynku buduje się latami, ale w kwestii bezpieczeństwa traci się ją bardzo szybko.

Analizując zatem uważnie sytuację geopolityczną oraz śledząc trendy na europejskim rynku turystycznym można założyć, że nadchodzący sezon będzie rekordowy dla właścicieli infrastruktury turystycznej na wybrzeżu Hiszpanii. Niemcy oraz Brytyjczycy - narody, które wydają na turystykę najwięcej po obywatelach Chin i USA, masowo rezygnują z wypoczynku w Grecji, która była przez nich najczęściej wybierana, na rzecz wakacji w Hiszpanii.

Również Rosjanie, zajmujący 5 miejsce we wspomnianym rankingu, ze względu na napięte stosunki z Turcją oraz zaangażowanie wojskowe w Syrii zapewne nie skorzystają z oferty turystycznej Turcji, Egiptu, czy innych krajów islamskich i mogą przenieść się do Hiszpanii.

Z podobnych względów wystraszeni fundamentalizmem Francuzi równie chętnie odwiedzą swojego południowego sąsiada, gdzie nie notuje się aktów terroru. Zakładając zatem, że sytuacja międzynarodowa nie ulegnie radykalnej zmianie oczywistym staje się, że to Hiszpania "rozbije bank" w czasie tegorocznego letniego sezonu turystycznego.

Od momentu przeceny na rynku nieruchomości w Hiszpanii, który miał miejsce w 2010 roku firma Casa en Sol zauważa doskonałą perspektywę rozwoju hiszpańskiego rynku nieruchomości turystycznych, ułatwiając polskim inwestorom wzięcie udziału w podziale zysku z tego sektora.

- Warto rozważyć inwestycję w atrakcyjnie położony apartament wakacyjny, który oprócz możliwości spędzenia w nim wakacji dałby inwestorowi szansę na osiągnięcie dodatkowej stopy zwrotu z wynajmu.

Jest to korzystny sposób na ulokowanie kapitału i zapewnienie pokaźnych wpływów z długiego sezonu wakacyjnego, który nie tylko na Wyspach Kanaryjskich, ale i w Hiszpanii kontynentalnej trwa przez dłuższą część roku- opisuje Borski, analityk rynku nieruchomości w firmie Casa en Sol.

Kluczem jest nawiązanie współpracy z rekomendowanym, miejscowym operatorem wynajmu, który zapewni zarówno odpowiednią prezentację apartamentu w internecie, jak i zadba o dobry marketing oraz bieżącą obsługę czy konserwację nieruchomości. Ciekawym sposobem na lokatę kapitału za granicą naszego kraju są też domy, które zarówno na Costa Blanca, Costa del Sol, jak i na Wyspach Kanaryjskich czy Balearach wynajmują się doskonale w trybie długoterminowym.

Już dziś warto rozważyć inwestycję w hiszpański rynek nieruchomości, aby jeszcze w tym roku skorzystać z prognozowanego boom-u wynajmu apartamentów i domów wakacyjnych w Hiszpanii.

Emmerson
Dowiedz się więcej na temat: Hiszpania | Turcji | turystyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »