Opóźnienie w spłacie raty może cię drogo kosztować

Kilkudniowe opóźnienie w spłacie raty kredytu hipotecznego powoduje niewielkie konsekwencje. Odsetki karne wynoszą zaledwie kilkadziesiąt groszy dziennie. Expander ostrzega jednak, że przy dłuższym spóźnieniu zapłacimy już po kilkadziesiąt złotych za pisma przypominające o spłacie.

Najgroźniejszym elementem jest jednak możliwość wypowiedzenie umowy kredytowej przez bank.

Spóźnienie się ze spłatą raty kredytu hipotecznego zawsze wiąże się z kosztami. Przede wszystkim trzeba zapłacić odsetki karne. Ich wysokość zwykle wynosi czterokrotność stopy lombardowej NBP, czyli obecnie aż 24%. Mimo tak wysokiej stopy odsetki karne nie są jednak wysokie. Wynoszą mniej więcej kilkadziesiąt groszy za każdy dzień spóźnienia. Są bowiem naliczane jedynie od niespłaconego w terminie kapitału, a nie całego zadłużenia.

Kilkudniowe spóźnienie nie wiąże się więc z dużymi kosztami. Jednak im dłużej będziemy zwlekali z zapłatą tym większe konsekwencje będą nas dotykały. Po 2-3 tygodniach spóźnienia banki zaczynają wysyłać pisma (tzw. monity) przypominające o konieczności dokonania spłaty. Za wysyłkę naliczają zwykle kilkadziesiąt złotych opłaty. To jednak nic wielkiego w porównaniu z tym, co może nas spotkać, gdy nadal nie będziemy płacić.

Reklama

Kiedy bank straci do nas cierpliwość wyśle kolejne pismo. Będzie to wezwanie do zapłaty, w którym znajdziemy ostateczny termin do kiedy musimy uregulować zaległości. Jednocześnie bank zagrozi nam, że w przypadku, gdy nie zastosujemy się do tego wezwania bank wypowie nam umowę kredytu. Warto zrobić wszystko, aby to ostatnie nie nastąpiło. Gdy umowa zostanie wypowiedziana bank będzie się domagał natychmiastowego spłacenia już nie tylko zaległych rat, ale całego zadłużenia.

Dodatkowo bank może przejąć nasze mieszkanie, będące zabezpieczeniem kredytu. Aby odzyskać pożyczone nam pieniądze może je sprzedać. Cena uzyskana w takiej sytuacji nierzadko jest jednak znacznie niższa niż rynkowa. Priorytetem jest bowiem szybkie zawarcie transakcji, a nie cena.

Dlatego, gdy nie jesteśmy w stanie spłacić rat nie należy zwlekać, lecz możliwie szybko rozpocząć negocjacje z bankiem. Wtedy można uzgodnić np. dorocznie spłaty o kilka miesięcy, co może być bardzo pomocne jeśli problemy finansowe mają charakter przejściowy. Można też uzyskać wydłużenie okresu kredytowania, aby rata była niższa. Jeśli te rozwiązania nie pomogą możemy ustalić z bankiem, że nie jesteśmy w stanie spłacić kredytu, ale sami chcemy sprzedać mieszkanie. W ten sposób zapewne uzyskamy nieco lepsze warunki niż w sytuacji, gdyby to bank był sprzedawcą.

Pobierz: program do rozliczeń PIT

Warto też dodać, że choć spóźnienie o kilka dni nie wiąże się z znacznymi konsekwencjami to nie warto się spóźniać. W przyszłości może nam to utrudnić dostęp do nowych kredytów. Informacje o opóźnieniach trafiają bowiem do BIK-u. Nawet jeśli opóźnienia są bardzo krótkie, ale zdarzają się często, to mogą spowodować, że banki nie będą chciały udzielić nam kolejnego kredytu. Uznają nas bowiem za nieodpowiedzialnych.

Jarosław Sadowski

Biznes INTERIA.PL jest już na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: bank | RAT | kredyt | raty kredytu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »