Rekordzista spłaca 44 kredyty mieszkaniowe
Kredyty mieszkaniowe ma 3,3 miliona Polaków, a w tym roku możemy zaciągnąć na ten cel rekordową kwotę. Łącznie z tego tytułu mamy do spłacenia 420 mld zł. Większość z nas ma tylko jedno takie zobowiązanie, ale rekordzista aż kilkadziesiąt.
W pierwszym półroczu 2018 banki udzieliły kredytów mieszkaniowych na kwotę 28 mld zł, co oznacza wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem o 17 proc. Jeśli takie tempo się utrzyma, to w całym roku kwoto jaką Polacy zaciągną na zakup mieszkań sięgnie 55 mld zł. Byłby to rekord tej dekady- szacują eksperci Biura Informacji Kredytowej.
Wpływ na ten wynik ma program MdM, który w poprzednich katach podnosił sprzedaż w pierwszej części roku i w tym może być podobnie.
Patrząc na to ile kredytów zostało w tym czasie zaciągniętych, to było to 117 tys., o blisko 8 proc. więcej niż rok wcześniej. To efekt drożejących mieszkań, co zmusza do zaciągania wyższych kredytów.
Ceny mieszkań biją rekordy i coraz częściej pada pytanie kiedy zaczną spadać. Tym ciekawiej przedstawiają się szacunki pokazujące, że ludzie biorą kredyty i kupują lokale nie tylko celach mieszkaniowych, ale również inwestycyjnych.
W czerwcu 2018 roku ponad 3,8 miliona osób miało czynne kredyty mieszkaniowe. W ciągu roku ta grupa się powiększyła o ponad 100 tys. kredytobiorców. Na koniec czerwca z tego tytułu byliśmy winni bankom 420 mld zł.
Zdecydowana większość ma oczywiści jeden kredyt mieszkaniowy, ale są tacy którzy zdecydowani wyłamują się ze średniej krajowej.
Około 85 proc. kredytobiorców zaciągnęło dotąd 1-2 kredyty (brane są pod uwagę zarówno czynne jak i już zamknięte). Jednak w bazie BIK są osoby, które mają "dwucyfrowe wyniki". Blisko pół tysiąca osób ma co najmniej 10 takich kredytów. Aż 23 osoby zaciągnęły 20 lub więcej kredytów mieszkaniowych, a rekordzista podpisał 66 umów, z których 44 nadal obsługuje. Wszystkie podpisał z tym samym bankiem.
W oparciu o dane dotyczące liczby czynnych kredytów, BIK szacuje liczbę osób finansujących kredytem inwestycje mieszkaniowe na sprzedaż lub wynajem w przedziale 50-70 tys. osób. Tymczasem coraz więcej ekspertów zwraca uwagę, że przy tak wysokich cenach mieszkań jakie mamy obecnie, to już nie musi być taki opłacalny biznes, a kalkulacje są często oparte na bardzo optymistycznych założeniach.
Monika Krześniak-Sajewicz