Szpiegostwo korporacyjne. Jeden mit, wiele prawd

"Kiedy ludzie są dobrze ubrani i starannie się wysławiają, natychmiast wszystko staje się bardziej etyczne" - sentencja wypowiedziana przez angielskiego aktora, reżysera i pisarza Petera Ustinova dobrze pasuje do opisu szpiegostwa korporacyjnego.

To profesja wykonywana przez rzemieślników, a niekiedy artystów w swoim fachu, która karmi się zleceniami korporacyjnymi. Zleceniodawcy za żadną cenę nie chcą ubrudzić rąk, dlatego wynajmują szpiegów zewnętrznych, aby w razie kompromitacji odciąć się od nich z całą stanowczością i oburzeniem, tak jak państwo odcina się od swoich agentów "nielegalów" w przypadku dekonspiracji. Reguły gry są z góry określone, ale hipokryzja zarządów korporacji zawsze przerasta Himalaje.

Sztafaż pozornej etyczności, różne kodeksy korporacyjne (code of conduct, dobre praktyki) warte tyle, ile papier, na którym zostały spisane, sprawiają, że branża ta pozostaje zwykle w ukryciu. Nie zmienia to faktu, iż wiele się o niej pisze i mówi, niekiedy z namaszczeniem, czasami z lekceważeniem. Szpiegostwo nie zasługuje ani na jedno, ani na drugie. Obrosło w wiele mitów, ale tym razem warto rozprawić się z jednym, według mnie, największym i zarysować kilka prawd.

Zacznijmy od mitu

Istnieje mocne przeświadczenie, zwłaszcza w kręgach profesjonalistów wywiadu i szpiegostwa gospodarczego, że to ich działania decydują o sukcesach i porażkach firm.

To nie jest prawda, bowiem trudno wskazać przykład spektakularnego upadku jednej korporacji wskutek szpiegowskich działań drugiej. Owszem, może to być jedna z wielu przyczyn niepowodzenia. Większość sukcesów firm jest rezultatem dobrze przygotowanych produktów lub usług, ciężko wypracowanych kampanii reklamowych oraz strategicznego wykorzystywania informacji wywiadu. Większość niepowodzeń jest skutkiem wypadkowej wielu czynników, a tylko w jakiejś części niedostatecznego wykorzystywania wywiadu bądź niedoceniania wywiadu konkurenta.

Wyznawcom mitu warto zacytować, za Timem Weinerem (Dziedzictwo popiołów. Historia CIA), wypowiedź jednego z prominentnych przedstawicieli CIA, odnoszącą się do wywiadu jako takiego: "Myśleliśmy, że wywiad jest ważny, bo dzięki niemu wygrywa się wojny. Wojen jednak nie wygrywa wywiad. Wygrywa się ją krwią, pieniędzmi, odwagą młodych mężczyzn i kobiet, których wysyłamy w pole. Dobrze działający wywiad tak naprawdę pomaga unikać wojen". Nic dodać nic ująć, a jedynie przenieść na grunt walki korporacyjnej.

Weźmy jeden z najbardziej spektakularnych przykładów. W 1993 roku Jose Ignacio Lopez, szef sprzedaży General Motors przeszedł do Volkswagena z 10 tysiącami dokumentów dotyczących newralgicznych działań i obszarów koncernu, w tym planami strategii GM. Straty liczono na setki milionów USD. Wydawać by się mogło, że oto mamy do czynienia ze spektakularnym aktem szpiegostwa, zdrady, "przejścia na drugą stronę". General Motors od tego jednak nie upadł, nadal miał się dobrze, a fachowcy po dzień dzisiejszy nie rozumieją, o co tak naprawdę chodziło Lopezowi.

Wywiad gospodarczy i szpiegostwo to codzienność współczesnego biznesu, ale nie tłumaczą historii sukcesów firm lub ich porażek. Pozwalają je co najwyżej lepiej rozumieć.

Każdy podmiot prowadzący działalność gospodarczą jest obiektem działań wywiadu gospodarczego, ale tylko niektóre stają się obiektem działań szpiegowskich. Szpiegostwo korporacyjne jest zagrożeniem dla wszelkiej działalności gospodarczej, której egzystencja i powodzenie zależy od informacji. Ale od takiego stwierdzenia do utrzymywania, iż korporacje są zakładnikami działań szpiegowskich swoich konkurentów droga jeszcze daleka.

Jeśli przyjmiemy, iż rozprawiliśmy się z ważnym mitem, to warto naświetlić kilka prawd o szpiegostwie korporacyjnym, które dla znawców problemu są banalne par excellence.

Prawda 1 Nie ma pełnej jasności, czym jest szpiegostwo korporacyjne. Jest różnie definiowane w różnych krajach i wypełniane odmienną treścią.

W literaturze przedmiotu spotkać się można z dwoma określeniami dotyczącymi przedmiotu naszych rozważań: "szpiegostwo przemysłowe" (industrial espionage) i "szpiegostwo korporacyjne" (corporate espionage).

Szpiegostwo przemysłowe to działania wywiadowcze prowadzone dla celów komercyjnych, w odróżnieniu od tych działań wywiadowczych, które prowadzone są przez państwa dla zabezpieczenia ich narodowych interesów. Szpiegostwo przemysłowe obejmuje m.in: kradzież tajemnic przedsiębiorstwa i handlowych, korupcję, szantaż i szeroko pojmowaną inwigilację technologiczną.

W polskim prawodawstwie szpiegostwo przemysłowe, ujmowane dość wąsko, to fakt bezprawnego uzyskania informacji stanowiącej tajemnice przedsiębiorstwa, ujawnienie jej innej osobie lub wykorzystanie we własnej działalności gospodarczej.

Aby szpiegostwo zasługiwało na to niezbyt chwalebne miano, powinno być działaniem z ukrycia, realizowane metodami pozaprawnymi, powodujące bezpośrednią szkodę organizacjom lub państwom.

Obiektem działań z zakresu szpiegostwa przemysłowego prowadzonego przez korporacje mogą być nie tylko firmy konkurencyjne, ale także państwa narodowe np. wówczas, kiedy istnieje potrzeba wcześniejszego pozyskania warunków rządowego kontraktu, o który ubiegają się inne korporacje.

W ostatnich latach definicja szpiegostwa przemysłowego uległa znacznemu rozszerzeniu. Zalicza się do niego na przykład działania sabotażowe wewnątrz korporacji, czego wcześniej nie czyniono.

W wielu przypadkach włącza się również malwersację i instalowanie szpiegowskich oprogramowań w komputerach. Często ten katalog rozszerzany jest o inne czyny np. korupcję personelu, wymuszanie wiedzy o firmie, porywanie kierowniczej kadry kierowniczej lub członków jej rodzin (Chris West "Competitive Intelligence"). Włączanie do szpiegostwa czynów związanych z porwaniem budzi wątpliwości, ponieważ są to czyny stricte kryminalne, co nie zmienia faktu, że taka praktyka istnieje.

Prawda 2 Szpiegostwo korporacyjne z pewnością rozkwita, ale trudno zmierzyć skalę zjawiska.

Nie znamy rozmiarów szpiegostwa korporacyjnego ani na świecie, ani tym bardziej w Polsce. Z prostej przyczyny: firmy niechętnie ujawniają swoje straty, bo w ogromnej większości przypadków to źle świadczy o nich samych i ich systemach bezpieczeństwa.

Statystki ABW milczą, podobnie sprawozdania Prokuratury Generalnej i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Mamy natomiast dane dotyczące przestępstw gospodarczych. Według badania przeprowadzonego przez firmę PwC (wcześniej PricwaterhouseCoopers) zatytułowanym "Global Economic Crime Survey 2011" 39 proc. organizacji gospodarczych w 2011 r. doświadczyło przestępstw gospodarczych, jest to wzrost o 9 proc. w stosunku do 2009 r., 55 proc. - nie doświadczyło, 6 proc. - nie miało świadomości takich działań.

Do najbardziej popularnych kategorii należały:

  • sprzeniewierzenie aktywów - 61 proc.
  • cyberprzestępstwo - 26 proc.
  • korupcja i przekupstwo - 26 proc.
  • naruszenie własności intelektualnej - 23 proc.
  • manipulacje księgowe - 23 proc.
  • oszustwa/nadużycia podatkowe - 23 proc.
  • zachowania naruszające konkurencję - 13 proc.
  • pranie pieniędzy - 10 proc.
  • szpiegostwo gospodarcze - 3 proc.
  • insider trading - 3 proc.

Statystka - w moim najgłębszym przekonaniu - jest wadliwa. Szpiegostwo oszacowane na 3 proc. wszystkich przestępstw to złe zdiagnozowanie tego zjawiska. Wiele przestępstw z obszaru cyberprzestępczości to akty szpiegostwa (wykradanie tajemnic), wiele czynów szpiegostwa wiąże się z naruszaniem własności intelektualnej. Wydaje się, że w tym badaniu percepcja szpiegostwa przez badanych, sięgająca 22 proc. wszystkich przestępstw, jest bliższa rzeczywistości.

Prawda 3 Szpiegostwo korporacyjne jest lustrzanym odbiciem szpiegostwa "państwowego". Przejęło metody, usprawniło je, niekiedy doprowadzając do perfekcji.

E. Javers (Agent, handlarz, prawnik, szpieg. Tajemniczy świat korporacyjnego szpiegostwa) posunął się jeszcze dalej utrzymując, iż obserwujemy w ostatnich latach zachwianie dotychczasowej równowagi pomiędzy wywiadem prywatnym a państwowym. W coraz bardziej rozbitym środowisku geopolitycznym - wywodzi - punkt ciężkości wydaje się przesuwać od rządów w kierunku korporacji, a nawet jednostek prywatnych, które mają dostęp do większego potencjału wywiadowczego i informacyjnego, niż kiedykolwiek w historii miał jakiś rząd.

Upewnia nas co do tego zjawiska Tim Weiner. Jego zdaniem nagły wzrost tajnych wydatków na bezpieczeństwo narodowe po 11 września 2001 r. w USA stworzył kwitnący kompleks wywiadowczo-przemysłowy. Patriotyzm dla zysku stał się gałęzią przedsiębiorczości przynoszącą według niektórych szacunków 50 mld USD rocznie - sumę równą budżetowi amerykańskiego wywiadu. W przemyśle wywiadowczym można pomnażać majątek. Powszechnym więc zjawiskiem stał się drenaż mózgów i tworzenie przedsiębiorstw w rodzaju Total Intelligence Solutions, Diligence LLC, Investigative Group International, Executive Action, Fiarfax Group, Corporate Risk International i dziesiątki innych. Masy weteranów CIA i innych służb w innych państwach opuszczały swoje posterunki aby sprzedawać swoje usługi agencjom prywatnym. Po 11 września - według Weinera - CIA nie była w stanie samodzielnie wykonywać sowich zadań bez outsourcingu wywiadowczego.

Szpiegostwo korporacyjne, którego zasadniczy cel - pozyskiwanie informacji - jest zbieżny z celami szpiegostwa państwowego, przejęło od tego ostatniego pełną gamą metod działania, nie brzydząc się żadną, i znacznie je usprawniło.

Pierwsza grupa metod to specjalne operacje techniczne czyli upraszczając - podsłuch i podgląd dla pozyskanie informacji. Ale usługi prywatnych firm szpiegowskich obejmują również wychwytywanie informacji i danych "obrazowych", fotograficznych, elektronicznych, podczerwonych czy ultrafioletowych. Są one skanowane z ziemi, morza, powietrza i przestrzeni kosmicznej oraz przekazywane dalej. Dla potrzeb korporacji dane te mogą być edytowane, przetwarzane na konkretne wiadomości, a także analizowane według kryteriów podanych przez zleceniodawcę.

Amerykańska firma GeoEye wysyła satelity szpiegowskie na zamówienie klientów państwowych i biznesowych. Wielu pracowników GeoEye wywodzi się z instytucji wojskowych i agencji wywiadowczych. Potrafią rozszyfrować zdjęcia dotyczące wojskowego uzbrojenia, jak również zinterpretować zdjęcia parkingów Wal-Martu i na tej podstawie określić elementy wspólne dla najlepiej działających sklepów. Po takiej analizie korporacja może dopilnować, żeby wszystkie nowe placówki posiadały jak najwięcej takich cech. Jak podaje E. Javers przy pomocy satelity GeoEye firmy mogą zobaczyć przedmioty rozmiaru bazy na boisku do baseballa, a z nawigacją GPS są w stanie określić lokalizację tego obiektu gdziekolwiek na planecie do około 3m.

Teoretycznie specjalne operacje techniczne w większości krajów są ustawowo zastrzeżone dla służb specjalnych, ale w przypadku korporacji nie chodzi o zdobywanie materiałów procesowych. Nabycie techniki nie jest problemem. Asortyment urządzeń, które mogą być wykorzystane do kradzieży poufnych informacji, systematycznie rośnie i stanowi coraz większe zagrożenie.

Druga grupa metod to praca ze źródłami osobowymi. Ludzie działający na zlecenie korporacji, nie tyle przejęli co wykorzystują umiejętności nabyte w organizacji rządowej, a więc inwigilację, prowadzenie tajnych operacji, pozyskiwanie ludzi z wewnątrz (zdrajcy i wtyczki), zdolność wtapiania się w tłum, techniki manipulacji i wiele innych. Nie stronią od przekupstwa i szantażu. Brytyjscy szpiedzy korporacyjni, którzy śledzą pracowników szczebla kierowniczego, podsłuchują rozmowy i zdobywają obciążające informacje na temat śledzonych osób skarżą się, że ci z Europy Wschodniej posuwają się jeszcze dalej. Poważnym problem staje się etos moralny profesji , a raczej jego brak, czy też - jak zauważają niektórzy - przy zderzeniu różnych systemów wartości niebezpiecznemu przesunięciu ulegają granice moralności.

Prawda 4 Szpiegostwu korporacyjnemu można dać odpór. Są określone, powszechnie podzielane aksjomaty ochrony. Nie zawsze wymagają pieniędzy, ale zawsze wyobraźni.

Do takich aksjomatów można zaliczyć przedsięwzięcia zalecane przez amerykańskie FBI, sprowadzające się do następujących 6 kroków:

  • Identyfikacja wewnętrznych i zewnętrznych zagrożenia;
  • Ocena wartości tajemnic przedsiębiorstwa (handlowych) - najpoważniejszym zagrożeniem jest niewiedza o tym, co w firmach jest najbardziej wartościowe;
  • Opracowanie i wprowadzenie w życie aktywnego planu ochrony tych tajemnic;
  • Zorganizowanie fizycznej i elektronicznej ochrony tajemni;
  • Ograniczenie dostęp do wiedzy intelektualnej korporacji na zasadzie "need to know" (wiedzy niezbędnej). Firmy powinny posiadać system klasyfikacji, dzieląc informacje pod kątem ważności - od bardzo ważnych do mniej istotnych;
  • Systematyczne prowadzenie szkolenia personelu dotyczące planu ochrony przedsiębiorstwa i bezpieczeństwa.

Każdy z tych kroków wart jest odrębnej analizy, jednak w tym miejscu należy jedynie zaznaczyć, iż trzeba je traktować i stosować komplementarnie, a nie wyrywkowo.

Szpiegostwo to naturalna konsekwencja rosnącej globalizacji i zapotrzebowania informacyjnego. Korporacyjny klient może wynająć na swoje potrzeby prywatny wywiad, który przez 24 godziny na dobę pozostaje do jego dyspozycji, jest mu oddany, strzeże go, chroni, analizuje jego potencjały bezpieczeństwa i obszary ryzyka. Metody nie ulegną zmianie, ale ten rodzaj wywiadu będzie nasycany coraz doskonalszą techniką, stanowiącą wyzwanie dla prywatności jednostki. Może w konsekwencji stać się niebezpiecznym problemem społecznym. Co więc robić? Pytanie na prawdziwy elaborat, ale ujmując krótko, wydaje się, że rację ma E. Javers postulując: cywilizować, wyciągać na widok publiczny, opisywać a nawet rejestrować firmy wywiadowcze tak, jak w przypadku branży lobbystów. Jednym słowem, na tyle, na ile to możliwe poddawać społecznej kontroli.

Dr Marek Ciecierski

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Profesjonalny Wywiad Gospodarczy Skarbiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »