Kontrakty w Europie lekko zielone; słowo dnia w piątek to "payrolle"

Kontrakty na europejskie indeksy lekko zielone. Słowo dnia w piątek to "payrolle" - inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy, chociaż nie zabraknie też innych wskaźników, między innymi PMI - podają maklerzy.

Kontrakty na europejskie indeksy lekko zielone. Słowo dnia w piątek to "payrolle" - inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy, chociaż nie zabraknie też innych wskaźników, między innymi PMI - podają maklerzy.

Kontrakty na Euro Stoxx 50 rosną o 0,061 proc., FTSE 100 - zyskują 0,049 proc., CAC 40 - zwyżkują 0,063 proc., a na DAX - w górę o 0,021 proc. O 14.30 zostanie podana stopa bezrobocia w USA w styczniu. Analitycy oceniają, że pozostała ona na poziomie 4,7 proc., jak w grudniu.

Inwestorzy poznają też liczbę utworzonych w ubiegłym miesiącu w amerykańskiej gospodarce nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym i prywatnym. "Payrolle" mogą wskazać, kiedy w USA można oczekiwać pierwszej w tym roku podwyżki stóp procentowych. Wcześniej jednak na rynku pojawią się końcowe wyliczenia PMI w sektorze usług w styczniu m.in. we Francji, Niemczech, strefie euro i Wielkiej Brytanii.

Reklama

Dane PMI, ale w przemyśle, podali już Chińczycy, którzy po dłuższej noworocznej przerwie, powrócili na rynki. Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin, wyniósł w styczniu 51,0 pkt. wobec 51,9 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca - podano wyliczenia Caixin Media i Markit Economics. Analitycy spodziewali się 51,8 pkt. "Na razie inwestorzy są ostrożni i przyjmują postawę defensywną +wait and see+. Chcą zobaczyć, co dane z rynku pracy powiedzą o gospodarce i tempie przyszłych podwyżek stóp procentowych w USA" - mówi Jonathan Ravelas, główny strateg rynku w BDO Unibank Inc. "Również kierunek zmian globalnych stóp procentowych jest elementem, z powodu którego inwestorzy wolą pozostawać z boku" - dodaje.

Złoty ma ograniczony potencjał do dalszej aprecjacji

Złoty pozostaje relatywnie mocny, jednak szanse do dalszej aprecjacji są ograniczone - uważają ekonomiści. Na krajowym rynku długu duży popyt na ostatnich aukcjach MF może przyczynić się do dalszych spadków rentowności polskich papierów, szczególnie tych z dłuższym terminem zapadalności - oceniają.

"Zarówno złoty, jak i obligacje skarbowe, powinny zakończyć tydzień +na plusie+. Pozytywne nastroje na rynkach finansowych mogą się jeszcze utrzymać po tym, gdy Fed pozostał ostrożny w kwestii podwyżek stóp. Obawiamy się jednak, iż potencjał do powiększenia zysków w przypadku złotego jest ograniczony. Zakładamy konsolidację kursu w okolicy słabszych poziomów (4,35/EUR), gdyby test bariery na poziomie 4,30/EUR okazał się nieskuteczny w kolejnych dniach" - ocenili ekonomiści Banku Pekao.

Również zdaniem Moniki Kurtek, głównej ekonomistki Banku Pocztowego, złoty ma ograniczoną szansę do dalszej aprecjacji a jego notowania będą uzależnione głównie od nastrojów globalnych.

"Na rynkach finansowych gości cały czas niepewność, przeradzająca się okresowo w nerwowość. Złoty poddaje się tej sytuacji. Kurs EUR/PLN po zejściu w okolice 4,30 ponownie znajduje się w pobliżu 4,32. Dziś, do publikacji danych w USA, para EUR/PLN prawdopodobnie notowana będzie w przedziale 4,31-4,33, potem natomiast notowania uzależnione będą od nastrojów globalnych" - napisała ekonomistka.

W piątek najważniejszy dla rynków będzie raport z amerykańskiego rynku pracy. Oczekuje się, iż liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym w styczniu wzrosła o 168 tys., a stopa bezrobocia wyniosła 4,7 proc., bez zmian.

"Dzisiaj czynnikiem kluczowym dla rynków będą dane z amerykańskiego rynku pracy - niewielkie odchylenia od konsensusu w jedną i drugą stronę powinny być korzystne dla notowań złotego, duże niespodzianki będą go raczej osłabiać (z jednej strony, wzrost awersji do ryzyka i odwijanie zakładów opierających się na oczekiwaniach szybkiego wzrostu w USA, z drugiej obawy o szybsze zacieśnienie polityki pieniężnej)" - napisali w porannym raporcie ekonomiści mBanku.

DALSZE SPADKI RENTOWNOŚCI

"Zainteresowanie polskimi papierami może pozwolić na dalsze spadki rentowności, zwłaszcza dla papierów z dłuższym terminie zapadalności, które na koniec zeszłego roku oraz na początku obecnego traciły mocniej niż inne rynki dłużne z naszego regionu" - napisał w porannej nocie Arkadiusz Trzciołek z PKO BP.

Na czwartkowej aukcji Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje za łącznie 5,0 mld zł przy popycie 12,5 mld zł. Z kolei na przetargu uzupełniającym resort za 964 mln zł przy popycie 2.525 mln zł.

Biuro prasowe MF poinformowało PAP, że po aukcji 2 lutego resort ma sfinansowane ok 38,8 proc. potrzeb pożyczkowych na 2017 r.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »