Bez Londynu nie ma handlu na parkiecie

Pierwszy od maja tego roku odpływ pieniędzy z akcyjnych funduszy akcji lokujących na rynkach wschodzących przyniósł przedświąteczny tydzień. To symptomatyczne zdarzenie, biorąc pod uwagę wciąż dobre nastroje wokół ryzykownych aktywów.

Pierwszy od maja tego roku odpływ pieniędzy  z akcyjnych funduszy akcji lokujących na rynkach wschodzących przyniósł przedświąteczny tydzień. To symptomatyczne zdarzenie, biorąc pod uwagę wciąż dobre nastroje wokół ryzykownych aktywów.

Inwestorzy odwrócili się przede wszystkim od giełd latynoamerykańskich oraz azjatyckich, natomiast wzięciem wciąż cieszyły się rynki z regionu EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka), czyli te, do których zaliczana jest także Polska. Napływ środków trwał także w przypadku najbardziej podmiotów (tzw. GEM), które lokują na wszystkich emerging markets.

Na gorszym postrzeganiu rynków wschodzących korzystają dojrzałe giełdy, do których napływ kapitału trwał. Największą popularnością cieszył się amerykański rynek. Napływy odnotowały też fundusze lokujące w Japonii. Odpływ mieliśmy w przypadku europejskich giełd, ale nie dotyczyło to niemieckiego parkietu.

Reklama

Łącznie fundusze akcji na świecie pozyskały 4,5 mld USD świeżego kapitału, podczas gdy z podmiotów obligacyjnych odpłynęło 2,3 mld USD. Odpływ kapitału z wschodzących rynków akcji jest niepokojący, ale dopóki ogólny bilans dla funduszy akcyjnych jest pozytywny, nie ma powodów, by traktować to jako sygnał do zapowiadania gorszych czasów dla giełd.

Na zachodnich parkietach poświąteczny dzień zaczął się od zniżek będących reakcją na podwyżkę stóp procentowych w Chinach, jaka nastąpiła w sobotę. Na naszym rynku trwa natomiast spokój, na który wpływ ma brak inwestorów z Londynu. Tam dziś parkiet jest zamknięty.

Home Broker zwraca uwagę:

Odpływ środków z funduszy lokujących na wschodzących rynkach akcji jest niepokojący, ale jego wymowę łagodzi pozytywny bilans napływów do wszystkich podmiotów akcyjnych

Chiny zamierzają nasilić walkę ze wzrostem cen mieszkań

Rynki nieruchomości

Z danych Hometrack wynika, że w grudniu po raz 6. z rzędu spadły ceny domów w Wielkiej Brytanii. Zniżka wyniosła 0,4 proc. w porównaniu z listopadem. Specjaliści z tej firmy badającej rynek nieruchomości zapowiadają na przyszły rok kontynuację spadkowej tendencji w zakresie cen. Prognozują ich 2-proc. zniżkę.

Takie oczekiwania tłumaczą małym popytem na kredyty hipoteczne oraz zaostrzaniem warunków ich przyznawania. Hometrack to kolejna firma zapowiadająca na 2011 r. obniżkę cen domów w Wielkiej Brytanii. Szacunki dotyczące spadku wynoszą od 2 proc. do 5 proc.

Do nieskuteczności 15 różnych działań mających służyć walce ze wzrostem cen mieszkań przyznały się chińskie władze. By to osiągnąć zapowiedziano działania zwiększające podaż na rynku i dalsze kroki mające na celu ukrócenie spekulacji. Temu pierwszemu celowi ma służyć między innymi wzrost do 10 mln, z zaplanowanych na ten rok 5,8 mln, liczby mieszkań, których budowa jest subsydiowana przez władze. Większa ma być dostępność gruntów. Już w tym roku ich sprzedaż jest o 1/3 większa niż w 2009 r.

Zespół Analiz Home Broker

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: odpływ | handel | fundusze akcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »