Jaki będzie 2012 rok dla rynku akcji?

Czy dostrzega Pan wzrost apetytów na możliwości inwestycyjne oferowane przez nowe rynki wschodzące? Odpowiada Dr Mark Mobius, prezes Templeton Emerging Markets Group.

- Czy dostrzega Pan wzrost apetytów na możliwości inwestycyjne oferowane przez nowe rynki wschodzące? Jeżeli tak, to jakie są przyczyny takiego wzrostu zainteresowania?

Tak, zaczynamy dostrzegać wzrost apetytów na aktywa z nowych rynków wschodzących. Inwestorzy mają coraz większą wiedzę, są świadomi przemian zachodzących w globalnej gospodarce i poszukują nowych rynków wschodzących czy też następców rynków BRIC. Nowe rynki wschodzące są dziś na etapie, na którym wiele obecnych rynków wschodzących było 20-30 lat temu. Możliwość inwestowania w tych krajach zanim przeobrażą się w duże gospodarki jest zatem bardzo atrakcyjna i oferuje ekspozycję na ich szybki rozwój oraz płynące z niej korzyści finansowe. Przykładowo, aktywa zgromadzone w naszych portfelach nowych rynków wschodzących uruchomionych w październiku 2008 r. są dziś warte ponad 1 mld USD.

Reklama

- Jakie jest Pana podejście do inwestowania na tych rynkach? Co trzeba wiedzieć zanim zacznie się w nie inwestować? Jaka jest Pana strategia inwestycyjna? W jaki sposób różni się ona od mechanizmów podejmowania decyzji dotyczących rynków rozwiniętych czy nawet krajów BRIC?

Do nowych rynków wschodzących podchodzimy generalnie tak samo, jak do wszystkich innych rynków. Najważniejsze są cztery czynniki, których pierwsze litery w języku angielskim tworzą łatwy do zapamiętania skrót FELT: rynek musi być oparty na sprawiedliwych zasadach ("Fair"), wydajny ("Efficient"), płynny ("Liquid") i przejrzysty ("Transparent").

W stosunku do "frontier markets" stosujemy taką samą strategię inwestycyjną, co w przypadku rynków wschodzących. Zawsze indywidualnie oceniamy mocne i słabe punkty poszczególnych spółek. W przypadku nowych rynków wschodzących, dostęp do informacji może być oczywiście nieco bardziej ograniczony w porównaniu z krajami rozwiniętymi czy nawet rynkami BRIC, ale właśnie od tego mamy nasze zespoły lokalnych analityków i oddziały zlokalizowane w takich miejscach, jak Wietnam czy Dubaj.

Jakie są obecnie najbardziej atrakcyjne obszary dla inwestorów?

Choć cały czas znajdujemy atrakcyjne możliwości na wszystkich nowych rynkach wschodzących, największą ekspozycję utrzymujemy obecnie na Nigerię, Egipt, Kenię, Kazachstan, Rumunię, Argentynę, Panamę, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar i Arabię Saudyjską. Preferowane przez nas tematy inwestycyjne to surowce i rynek konsumencki. Uważamy, że popyt na surowce oraz ich ceny utrzymają długofalowy trend wzrostowy, co zwiększa atrakcyjność spółek powiązanych z rynkiem surowcowym. Konsumpcja interesuje nas z kolei ze względu na błyskawiczny wzrost dochodów na obywatela na nowych rynkach wschodzących.

Jaki wpływ będzie miał kryzys zadłużenia budżetowego w Europie na takie europejskie nowe rynki wschodzące, jak Rumunia?

Podobnie jak wszystkie inne rynki wschodzące i nowe rynki wschodzące, Rumunia nie jest całkowicie odizolowana od międzynarodowego środowiska ekonomicznego. Każdy kraj ma jednak indywidualne czynniki napędzające wzrost gospodarczy, przez co wpływ kryzysu na poszczególne gospodarki będzie zróżnicowany. W przypadku Rumunii, ucierpieć może tempo wzrostu eksportu (w szczególności do UE), w rezultacie słabszej dynamiki takich gospodarek, jak Niemcy i Francja oraz spadku inwestycji ze strony tych krajów wraz z coraz większą ostrożnością inwestorów. Niemniej jednak, należy pamiętać, że Rumunia cały czas utrzymuje wskaźnik swego zadłużenia budżetowego do PKB na bardzo bezpiecznym poziomie w porównaniu z innymi krajami UE. Co więcej, kurs krajowej waluty od kilku ostatnich lat jest stabilny. Coraz większy udział we wzroście PKB zaczynają mieć takie sektory, jak rolnictwo, budownictwo, a nawet wydatki konsumenckie. Ponadto, biorąc pod uwagę ostatni trend inflacyjny, rumuński bank centralny ma pewne pole do manewru w zakresie rozluźniania polityki pieniężnej w nadchodzących miesiącach, a niższe stopy procentowe mogą zniwelować niekorzystny wpływ spowolnienia w innych częściach UE na rumuńską gospodarkę.

Jakie atuty i możliwości oferuje obecnie Rumunia? Które sektory tej gospodarki mają największy potencjał?

Dostrzegamy potencjał wzrostowy w takich sektorach, jak energetyka, rolnictwo czy rynek konsumencki, a każdy z nich charakteryzuje się innymi motorami rozwoju. W sektorze energetycznym, spółki mają wartościowe aktywa i bardzo interesujące możliwości inwestycyjne, jednak ich zarządy muszą skoncentrować się na takich kwestiach, jak wydajność i rentowność. Rolnictwo zmierza we właściwym kierunku; kilka przedsiębiorstw inwestuje w podnoszenie wydajności eksploatacji gruntów i technologie zwiększania plonów. Ten sektor rumuńskiej gospodarki nadal jest jednak daleko od pełnego wykorzystania swego ogromnego potencjału. Stosunek wydatków konsumenckich do PKB nadal jest niski, nawet jak na rynek wschodzący, ale sądzimy, że ta dysproporcja zostanie skorygowana w nadchodzących latach, co stwarza ciekawe możliwości w takich branżach, jak sprzedaż detaliczna czy bankowość.

Przenieśmy się do Azji: co sądzi Pan o przyjętej przez Sri Lankę strategii wzrostu poprzez koncentrację na eksporcie?

Wykwalifikowana siła robocza, bogactwo zasobów w sektorze rolnictwa oraz naturalne piękno lokalnej przyrody i krajobrazu to atuty, które zapewniają Sri Lance dobre warunki do skutecznego rozwoju eksportu zarówno towarów, jak i usług (włącznie z turystyką).

Ponadto, eksport umożliwia lankijskim przedsiębiorstwom dotarcie do większej bazy klientów - czy to do 1,5 mld ludzi w najbliższym sąsiedztwie, czy też do odbiorców z całego świata, dzięki czemu nie muszą bazować na 20-milionowej populacji własnego kraju. Sri Lanka ma także dobrą lokalizację przy międzynarodowych szlakach transportowych, zapewniającą jej status węzła eksportowego i przeładunkowego.

Czy dokonujecie obecnie jakichkolwiek zakupów na rynku lankijskim?

Cały czas aktywnie monitorujemy i analizujemy Sri Lankę pod kątem możliwości inwestowania w akcje dostępne w obrocie publicznym, a także w inne instrumenty pasujące do naszych portfeli akcyjnych. Sektory, które wyglądają szczególnie interesująco, to nieruchomości, hotelarstwo, sprzedaż detaliczna i szybko rozwijający się rynek dóbr konsumenckich. Pewne możliwości dostrzegamy także w sektorze bankowym, który nie jest jeszcze dostatecznie rozwinięty i nie wszyscy mają dostęp do jego usług. Potencjał do rozwoju ma cały szereg produktów bankowych, m.in. karty kredytowe czy kredyty hipoteczne. Na obecnym etapie znajdujemy jednak znacznie tańsze akcje w innych częściach świata.

Jaka jest najlepsza taktyka, jaką inwestor może przyjąć w czasach wzmożonej niepewności?

Gdy rynki finansowe na całym świecie wydają się przechodzić kryzys, inwestorzy często wycofują swój kapitał z rynków akcji i zaczynają gromadzić gotówkę lub inne aktywa uznawane przez nich za bezpieczne, np. amerykańskie papiery skarbowe. To oczywiście najgorsza strategia. Choć zawirowania na rynkach finansowych mogą przekładać się na wzrost ryzyka i krótkoterminowe wahania, uważamy, że najlepszym sposobem na ograniczenie ryzyka jest dywersyfikacja inwestycji, z uwzględnieniem wszystkich klas krajowych i zagranicznych aktywów. Ponadto, wpływ kryzysu na poszczególne kraje nie będzie jednakowy i nie będzie występował w tym samym czasie. W związku z tym, w dłuższej perspektywie, kluczowe znaczenie ma utrzymywanie ekspozycji na różne części świata, a przede wszystkim na gospodarki o największym potencjale wzrostowym. Rynki wschodzące i nowe rynki wschodzące rosną trzykrotnie szybciej niż rynki rozwinięte, mają większe rezerwy walutowe i niższe wskaźniki zadłużenia do PKB, a także reprezentują ponad jedną trzecią łącznej kapitalizacji całego światowego rynku akcji. Rynki wschodzące są znacząco niedoważone w portfelach większości inwestorów na świecie, zatem to najlepszy moment na rozpoczęcie dywersyfikacji.

_ _ _ _ _

Opinia

Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI

"Jesteśmy w średnioterminowym trendzie spadkowym, więc ewentualne wzrosty na giełdzie w grudniu lub styczniu traktowałbym korekcyjnie. Biorąc pod uwagę pozytywny ("krótkoterminowo") obrót spraw, czyli np. skup obligacji włoskich i hiszpańskich przez ECB, indeksy mogłyby zyskać nawet 8-10 proc. od obecnych poziomów. Jednak bazowy scenariusz dla WIG20 do końca roku to przedział 2150-2250 pkt. Styczeń prawdopodobnie będzie upływał pod znakiem wysokiej zmienności."

Rok 2012 będzie dobrym rokiem dla rynków akcyjnych na świecie, a co za tym idzie i w Polsce. Jeśli EBC w niedługim czasie podejmie konieczne decyzje, europejskie gospodarki czeka powrót do wzrostów w II połowie 2012 roku. Dla akcji oznaczałoby to korzystne już nawet I półrocze '12. W całym 2012 roku WIG 20 może wzrosnąć o 20-25 proc. - uważa prezes Noble Funds TFI, Mariusz Staniszewski.

Analitycy Pioneer Pekao TFI - Jeśli chodzi o inwestycje na polskim rynku, Peter Bodis, wiceprezes Pioneer Pekao TFI, twierdzi, że w 2012 r. warto kupować akcje spółek dywidendowych o bardzo mocnych fundamentach, głównie z WIG20. Uważa, że ich papiery są mocno przecenione w stosunku do ich wyników.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rynki | rynki wschodzące | Mark Mobius | 2012 | rynek | rynek akcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »