Złoto zyskało po Fed, dolar najsłabszy od miesiąca

Po tygodniach oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w USA, złoto znów odzyskało blask. Rezerwa Federalna ogłosiła w środę pierwszą z zapowiadanej serii podwyżkę, ale cena złota, zachowała się na przekór. Z okolic psychologicznej bariery 1200 USD za uncję poszybowała o blisko 2 proc. w górę, gdzie bez trudu utrzymała się już do końca tygodnia.

Euro poniżej szczytów z minionego tygodnia

W poniedziałkowym kalendarium nie ma istotniejszych publikacji makroekonomicznych, co zazwyczaj w takich sytuacjach sprzyja korekcie. Na dziś zostało zaplanowane wystąpienie Jens'a Weidmann'a oraz szefa oddziału Fed z Chicago - Evans'a, więc wszelkie odniesienia do polityki monetarnej mogą spotkać się z reakcją rynków. W kolejnych dniach będzie już ciekawiej. We wtorek uwaga rynków skupi się na danych z Wielkiej Brytanii dotyczących inflacji CPI i PPI oraz potencjalnym terminie uruchomienia art. 50 Traktatu Lizbońskiego, co jak wiemy ma nastąpić pod koniec marca.

Reklama

W środę o stopach procentowych zadecyduje Bank Rezerw Nowej Zelandii, gdzie konsensus rynkowy zakłada utrzymanie głównej stopy procentowej na poziomie 1,75% bez istotniejszych zmian w komunikacie RBNZ. W czwartek poznamy kolejne publikacje o sprzedaże detalicznej z brytyjskiej gospodarki oraz dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Ponadto tego dnia będzie przemawiała Janet Yellen, która w ostatnim czasie nie dostarczyła nowych jastrzębich akcentów rynkom, które mogłyby stać się impulsem do wznowienia siły dolara. Z kolei ostatnią sesję bieżącego tygodnia zdominują wstępne odczyty indeksów PMI z Europy oraz USA. Warto również zwracać uwagę na pojawiające się wypowiedzi członków FOMC, które ostatnio bardzo mocno wpłynęły na rynkowe oczekiwania odnośnie marcowej podwyżki stóp procentowych.

Wzrosty na eurodolarze wyhamowały kilkanaście pipsów poniżej poziomu 1,0800 i korekta spadkowa wyhamowała w rejonie 1,0725. Dzisiaj para ponownie zbliżyła się w okolice piątkowych maksimów, gdzie ponownie zauważalna była aktywność ze strony podażowej na tej parze. Najbliższa strefa oporu znajduje się w rejonie 1,0780/93, gdzie górne ograniczenia wyznacza 200-okresowa średnia EMA w skali dziennej.

Sentyment do euro pozostaje nieco lepszy w ostatnim czasie a czynnikiem ryzyka pozostają kwestie polityczne. Brak istotnych danych w dniu dzisiejszym z technicznego punktu widzenia może sprzyjać korekcie ostatniej aprecjacji euro. Ważną strefę wsparcia na EURUSD wyznaczają okolice 1,0700/25. Piątkowe dane o produkcji przemysłowej w USA w lutym był słabsze niż oczekiwania rynkowe. Indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board wzrósł w lutym o 0,6% w ujęciu miesięcznym, natomiast w marcu indeks Uniwersytetu Michigan wzrósł do 97,6 pkt. z 96,3 pkt.

Podczas piątkowej sesji zostały opublikowane ważne dane z Polski. Wzrost produkcji przemysłowej zwolnił w lutym do 1,2% w skali roku, a produkcja budowlano-montażowa spadła o 5,4% w skali roku. Sprzedaż detaliczna okazało się także niższa niż zakładał konsensus rynkowy na co duży wpływ miał także efekt kalendarzowy. To nie przeszkodziło jednak notowaniom EURPLN powrócić w rejon silnej strefy wsparcia w okolicy 4,2720/60. USDPLN natomiast udało się zejść poniżej poziomu 4,0000.

EUR/USD

Eurodolar jak na razie broni najbliższej strefy oporu w rejonie 1,0780/93 wyznaczonej przez zeszłotygodniowy szczyt i 200-okresową średnią EMA w skali dziennej. Widać próbę wygenerowania korekty ostatniej aprecjacji euro. Para przełamała 38,2% zniesienia Fibo całości impulsu wzrostowego z poziomu 1,0726, co otwiera drogę do rozszerzenia korekty w rejon 1,0742, gdzie przebiega 50-okresowa średnie EMA w skali H1. Silnym wsparciem pozostaje rejon 1,0700/25.

EUR/PLN

Notowania EUR/PLN w zeszłym tygodniu powróciły poniżej dolnego ograniczenia chmury ichimoku w skali dziennej, co sprzyja ponownemu testowi minimów dziennych w rejonie 4,2720/60, które wyznaczają silną strefę wsparcia.

Przełamanie tych okolic z technicznego punktu widzenia otworzy drogę do powrotu notowań w okolice 4,2520-4,2600. Notowania utrzymują się poniżej kluczowych średnich EMA w skali dziennej (50-, 100- i 200-okresowej), co stanowi ograniczenie dla większej deprecjacji PLN.

Autor: Anna Wrzesińska

Noble Securities SA

Ważne zmiany na złocie W poniedziałek i wtorek zachodnie rynki były mocno podzielone. W USA handel przebiegał w wyjątkowo sennej atmosferze oczekiwania na spotkanie Fed, ale w Europie w tym czasie działo się więcej. Wybory parlamentarne w Holandii miały pokazać prawdziwe nastroje na Starym Kontynencie i wskazać kierunek, w którym Europejczycy mogą chcieć podążyć podczas zbliżających się elekcji we Francji i w Niemczech. Taka niepewność zawsze sprzyja zakupom fizycznego złota przez indywidualnych inwestorów, które jednak tym razem nie wystarczyły by posłać notowania kruszcu wyżej, zwłaszcza w obliczu dość mocnego dolara. W efekcie, pierwsza połowa tygodnia przyniosła jedynie nieznaczne wahania w kanale 1198,60-1210,60 USD/oz. Środa przyniosła zaś odpowiedź, której wszyscy się spodziewali, i która wg wielu analityków została już wkalkulowana w cenę kruszcu. Fed podniósł stopy o 25 pkt. bazowych i ostrożnie zapowiedział dalsze podwyżki, które miałyby być stopniowo (do trzech rocznie) wprowadzane w najbliższych latach. Najwyraźniej jednak oczekiwania rynku co do tempa działań Fed-u, napompowane niedawno falą dobrych danych, były większe i po konferencji dolar spadł do najniższego poziomu od dwóch tygodni, a złoto niemal od razu zaliczyło 1,5-procentowy skok. W czwartek dolar wciąż słabł, a złoto korzystało na doniesieniach o szkockich planach pozostania w Unii i oderwania się od Wielkiej Brytanii, a także na słabym, ale wciąż znaczącym wyniku antyislamskiej Partii Wolności w Holandii. Ugrupowanie Geerta Wildersa zdobyło mniej głosów, niż wielu się obawiało, co nie zmienia faktu, że zajęło w wyborach drugie miejsce. A ze względu na skrajny charakter poglądów Wildersa, bardziej stonowana Marine Le Pen może sobie poradzić znacznie lepiej w prezydenckim wyścigu we Francji. Piątek ustabilizował notowania kruszcu powyżej 1225 USD za uncję. Zakupy żółtego metalu przez SPDR Gold Trust, największy na świecie fundusz oparty na złocie, niemal zniwelowały zeszłotygodniowe odpływy i sytuacja na rynku zdaje się wracać do normy. Inwestorzy zakończyli tydzień z zaciekawieniem przyglądając się weekendowemu spotkaniu grupy G20 i trzymają rękę na pulsie. Jeśli bezpieczną przystań znów okaże się potrzebna, złoto może tylko skorzystać. Tymczasem miniony tydzień na polskim rynku przyniósł inwestorom niewielki spadek, a to za sprawą mocno tracącego dolara. Cena złota na zamknięciu ubiegłego tygodnia - w oparciu o londyński fixing i średni kurs dolara wg NBP, wyniosła 4908 PLN/oz. Marianna Wodzińska Head of Trading Mennica Skarbowa S.A.
Noble Securities S.A.
Dowiedz się więcej na temat: dolar | Fed | złoto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »