Deficyt 40 mld zł, nie więcej

Wydatki państwa w 2011 r. wyniosą 313 mld 470 mln 289 tys. zł, a dochody 273 mld 270 mln 289 tys. zł. Maksymalny deficyt nie przekroczy 40,2 mld zł - przewiduje opublikowany we wtorek przez resort finansów projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej.

Wydatki państwa w 2011 r. wyniosą 313 mld 470 mln 289 tys. zł, a dochody 273 mld 270 mln 289 tys. zł. Maksymalny deficyt nie przekroczy 40,2 mld zł - przewiduje opublikowany we wtorek przez resort finansów projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej.

Projekt zakłada, że dochody podatkowe państwa sięgną w przyszłym roku 242 mld 670 mln 10 tys. zł. Z podatków pośrednich (VAT, akcyza, gry) do budżetu wpłynąć ma 179 mld 670 mln zł. Dochody z CIT zaplanowano na 24 mld 800 mln zł, a z PIT - 38 mld 200 mln zł.

Tzw. dochody niepodatkowe mają wynieść 28 mld 175 mln 294 tys. zł, z tego m.in. z dywidend ma wpłynąć 8 mld 500 mln zł. Inaczej niż w ubiegłym roku, wśród niepodatkowych dochodów budżetu, rząd zaplanował także wypłatę z zysku NBP. Zgodnie z prognozą ma ona wynieść 1 mld 717 mln zł. Ponadto w przyszłym roku m.in. z opłat, grzywien, odsetek wpłynie ok. 13 mld 742 mln zł.

Reklama

W sumie w 2011 r. dochody podatkowe i niepodatkowe budżetu mają być o 10 proc. wyższe niż przewidywane w 2010 r. w wysokości 246 mld 246 mln 519 tys.

Rząd planuje, że wpływy z prywatyzacji w przyszłym roku wyniosą 15 mld zł wobec 25 mld zł w 2010 roku. Rezerwa ogólna, czyli środki przewidziane w budżecie, które można przeznaczyć na pokrycie nieprzewidzianych wydatków, wyniesie w 2011 roku 120 mln zł.

Projekt zakłada także, że łączna kwota planowanych przychodów budżetu państwa (środki, które wpływają do budżetu z tytułu prywatyzacji i sprzedaży papierów wartościowych, przeznaczone m.in. na finansowanie deficytu i wykup papierów wartościowych) wyniesie 406 mld 188 mln 612 tys. zł, a kwota planowanych rozchodów - 349 mld 808 mln 451 tys. zł. Saldo przychodów i rozchodów budżetu państwa ustalono w wysokości 56 mld 380 mln 161 tys. zł.

Z dokumentu wynika, że w 2011 r. założono wzrost emerytur i rent o 2,7 proc. - od marca przyszłego roku. Zamrożono natomiast płace w budżetówce. "Przyjęto, iż wskaźnik waloryzacji wyniesie nie mniej niż średnioroczny wskaźnik cen i towarów konsumpcyjnych w 2010 roku w stosunku do 2009 roku, zwiększony o 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2010 roku w stosunku do 2009 roku" - czytamy w projekcie.

Rząd planuje, że dotacja do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego m.in. wypłacane są emerytury, wyniesie w 2011 roku 37,1 mld zł. Przychody FUS w 2011 r. razem z dotacją mają wynieść 162 mld zł, a wydatki - 184,8 mld zł.

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych w 2011 r. ma otrzymać, oprócz dotacji budżetowej, 4 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej. W 2010 r. na uzupełnienie niedoboru funduszu wynikającego z przyczyn demograficznych FUS otrzymał 7,5 mld zł.

Z kolei dotacja dla Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego ma wynieść 15 mld 120 mln zł. Oznacza to, że będzie ona niższa niż w 2010 r. o 215 mln 759 tys., czyli o 1,4 proc. Obniżenie dotacji jest związane z niższymi wydatkami funduszu, przeznaczonymi na pokrycie składek na ubezpieczenia zdrowotne rolników.

Resort finansów prognozuje, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniesie w 2011 r. 3359 zł. Wzrost PKB zapisany w projekcie budżetu na 2011 rok ma wynieść 3,5 proc., średnioroczna inflacja prognozowana jest w wysokości 2,3 proc., a bezrobocie na koniec przyszłego roku - 9,9 proc.

Na realizację programów finansowego wsparcia inwestycji zaplanowano 64,9 mln zł. Łącznie, dzięki wszystkim programom objętym wsparciem, ma powstać ponad 15 tys. miejsc pracy. Udział wydatków zaplanowanych na 2011 r. w stosunku do całkowitych kosztów programów jest szacowany na 1,1 proc. W przyszłym roku w realizacji ma być 26 programów wieloletnich.

W uzasadnieniu do projektu napisano, że pozytywne tendencje w gospodarce światowej wraz z rosnącym popytem konsumpcyjnym w kraju oraz prognozowaną poprawą wyników sektora eksportowego spowodują wzrost inwestycji sektora prywatnego.

"Uwzględniając zaplanowaną kontynuację wysokiego, choć niższego niż w latach 2008-2010, wzrostu inwestycji sektora publicznego, szacuje się, że inwestycje ogółem w 2011 r. zwiększą się realnie o 8,6 proc. w porównaniu do 1,6 proc. wzrostu szacowanego dla 2010 r." - informuje dokument.

MF przewiduje, że złoty będzie się umacniał. W uzasadnieniu do projektu napisano, że na koniec 2010 r. przewidywany jest średni kurs złotego do euro w wysokości 3,88 i 2,93 w stosunku do dolara, a w 2011 r. odpowiednio 3,75 i 2,88. "Oznacza to, że w 2011 r. przewidywana jest średnioroczna aprecjacja złotego. W stosunku do euro skala umocnienia złotego szacowana jest na 3,5 proc., a wobec dolara na poziomie 1,7 proc." - informuje dokument.

W kolejnych latach 2012-2014 resort finansów spodziewa się, że realne tempo wzrostu PKB wyraźnie przyspieszy. Wzrost ten będzie najwyższy w 2012 r., kiedy dynamika PKB sięgnie 4,8 proc. Przyspieszenie to ma wynikać głównie z oczekiwanej kontynuacji ożywienia w gospodarce światowej oraz z czynnika jednorazowego - wzrostu popytu w związku z organizacją Euro 2012.

Autorzy projektu ustawy napisali w dokumencie, że poprawie wyników gospodarki w średnim i długim okresie sprzyjają stabilne finanse publiczne. Z kolei utrzymywanie stałego i wysokiego deficytu finansów publicznych przyczynia się do obniżenia tempa wzrostu PKB. "W tym kontekście ograniczenie nierównowagi finansów publicznych będzie priorytetem dla rządu w ciągu najbliższych lat" - podkreślono.

W projekcie przewidziano, że tegoroczne wykonanie budżetu zamknie się deficytem w wysokości 48 mld 320 mln zł wobec planowanego w ustawie na poziomie 52 mld 214,2 mln zł.

- - - - -

Petru o projekcie budżetu na 2011 r.

Projekt budżetu na 2011 rok ocenia główny ekonomista BRE Banku Ryszard Petru:

"Projekt budżetu na 2011 rok nie rozwiązuje żadnych fundamentalnych problemów - pomimo tego, iż przyrost wydatków oraz deficytu budżetowego jest mniejszy niż tegoroczny.

2011 rok skończy się wysokim deficytem budżetowym. Oznacza to istotny wzrost długu publicznego; a w 2012 roku przekroczenie tego długu do PKB na poziomie 55 proc. w takiej sytuacji jest pewne, chyba że rządowi uda się wynegocjować z Komisją Europejską inny sposób księgowania OFE.

Te same problemy, z którymi Polska boryka się teraz, będą aktualne w przyszłym roku. Budżet ten też oznacza, że w przyszłym roku nic strasznego nie wydarzy się w polskiej gospodarce.

Główne problemy polskiej gospodarki w przyszłym roku to rosnący dług publiczny, niska konkurencyjność oraz wysokie opodatkowanie polskiej gospodarki, a także brak reformy KRUS oraz niską aktywność zawodową Polaków. Żaden problem strukturalny polskiej gospodarki nie zostanie w 2011 roku rozwiązany.

Jedyne, co na plus można zaliczyć rządowi, to fakt budowy dróg. W tym obszarze można liczyć na poprawę. Jeśli chodzi o reformę finansów publicznych, dalej będziemy mieć dużą część wydatków sztywnych do PKB, dalej 40 mld zł będziemy przekazywać rocznie na odsetki od długu publicznego. To oznacza, że polskie finanse publiczne nie poprawią swojej struktury w przyszłym roku".

- - - - -

Pawlak o projekcie budżetu na 2011 r.

"Nie jest to budżet naszych marzeń. Chcę tylko zwrócić uwagę, żebyśmy przy układaniu budżetu na przyszły rok nie tylko zmniejszali wydatki, dokręcali śrubę, ale też stworzyli warunki do tego, by gospodarka mogła się rozwijać. (...)

Ważne, żebyśmy tworzyli pozytywne rozwiązania, a nie tylko skręcali śrubę, bo od tego ściskania, wszystko w końcu może pęknąć".

- - - - -

Wyżnikiewicz o projekcie budżetu na 2011 r.

Projekt budżetu na 2011 rok ocenia ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr Bohdan Wyżnikiewicz:

"Projekt ustawy budżetowej na przyszły rok jest umiarkowanie optymistyczny. Najważniejszy wskaźnik, czyli deficyt budżetowy, jest realny pod warunkiem, że rząd nie będzie tylko podwyższał podatków, ale będzie redukował wydatki.

Wzrost PKB na poziomie 3,5 proc. jest obarczony dużą niepewnością. Raczej jest szansa, że będzie on niższy od zakładanego. Z kolei prognozy dotyczące średniorocznej inflacji w wysokości 2,3 proc. i bezrobocia na poziomie 9,9 proc. są wyraźnie optymistyczne, tym bardziej, że założenia inflacyjne są zawsze zaniżane. Natomiast bezrobocie jest dużą niewiadomą. Przy stosunkowo niewielkim wzroście gospodarczym trudno będzie utrzymać w ryzach bezrobocie".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dochody | bezrobocie | PKB | deficyt | resort finansów | resort | wydatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »