Nie istnieje Internet bez reklamy

Żadne medium nie dokonało tak wielkich przeobrażeń rynku masowego użytkownika oraz całej gospodarki, jak Internet. Żadne też nie było od swego powstania tak ściśle powiązane z rynkiem reklamowym, bez którego nie mogłoby istnieć.

Żadne medium nie dokonało tak wielkich przeobrażeń rynku masowego użytkownika oraz całej gospodarki, jak Internet. Żadne też nie było od  swego powstania tak ściśle powiązane z rynkiem reklamowym, bez którego nie mogłoby istnieć.

Internet to medium, które najszybciej upowszechniło się w życiu codziennym i gospodarce. Według Pawła Kolendy, dyrektora ds. badań IAB Polska, żadne inne medium nie dokonało w nich tak wielkich przemian, żadne też nie skupiło w jednym miejscu trzech kluczowych elementów marketingu: dystrybucji, populacji i reklamy.

Przełomem dla rozwoju sieci w Polsce stała się dostępność rozwiązań szerokopasmowych, na skutek powszechnych wdrożeń światłowodów oraz upowszechnienie dostępu bezprzewodowego. Proces ten widoczny jest zresztą w całej Europie - jak stwierdzają badania AdEx Benchmark w 2016 roku europejski rynek reklam online zanotował 12,2 proc. wzrostu dochodząc do poziomu 40 mld euro. Podobny, bo 14 proc. wzrost do poziomu 866 mln euro czyli 3,6 mld zł odnotował ten rynek w Polsce.

Reklama

Wysoka skuteczność

Warto pamiętać, jak stosunkowo niedawno i od jakiego poziomu zaczynano. Według badaczy historii druku z pierwszą reklamą mamy do czynienia już w cztery lata po pierwodruku Biblii Gutenberga - było to ogłoszenie jednej z norymberskich drukarń. Tymczasem pierwsza reklama internetowa - baner468×60 px - ukazała się w 1994 roku. Nie bardzo wiadomo jak bardzo skuteczna była pierwsza reklama drukarska -w owych czasach jedno większe zlecenie dawało drukarzom pracę na cały rok lub nawet dwa lata, ale w przypadku pierwszej reklamy internetowej skuteczność była bardzo wysoka - kliknęło w nią 44 proc. odwiedzających.

Efektem upowszechnienia reklam internetowych było pojawienie się nowych technik reklamy w sieci, niekiedy bardzo męczących i utrudniających użytkownikowi pracę na stronach czy pozyskiwanie treści. W 2002 roku pojawiło się, stworzone przez Michaela McDonalda rozszerzenie do przeglądarki Firefox o nazwie AdBlock, blokujące niechciane reklamy. Szybko powstał rosyjski klon o rozszerzonych możliwościach - AdBlock Plus Władimira Palanta.

Blokowanie reklam stało się codziennością Internetu także i w Polsce: według badań IAB Polska z sierpnia 2016 roku 36 proc., czyli 7,6 mln internautów w naszym kraju blokuje reklamy, co oznacza wzrost z 29 proc. (5,6 mln użytkowników) w ciągu tylko jednego roku. Przyczynami które skłaniają do takich działań są najczęściej, bo w 78 proc. agresywne kampanie reklamowe, problemy techniczne jak wydłużenie czasu ładowania strony (45 proc.) czy zachowanie poczucia bezpieczeństwa i ochrona prywatności (42 proc.).

Co ciekawe, aż 78 proc. użytkowników tzw. brokerów reklam dopuszcza różne formy działań reklamowych czy marketingowych, 27 proc. stosuje whitelists czyli białe listy oraz akceptuje formaty reklamowe nie przeszkadzające w działaniach sieci, 33 posiada dodatkowe przeglądarki bez adblocków, 50 proc. ustanawia wyjątki od reguł blokowania, a 38 proc. wyłącza blok ery reklam na interesujących ich stronach.

Tymczasem, jak się okazuje, sam AdBlock jest narzędziem co najmniej dwuznacznym w użytkowaniu. Właściciel, niemiecka spółka Eyeo GmbH od kilku lat kontaktuje się z przedstawicielami firm biznesu sieciowego, z ofertą wciągnięcia na białe listy, co oznacza iż oprogramowanie nie będzie blokowało ich reklam. W 2015 roku wyszło na jaw że za wejścia na whitelists zapłaciły Google, Microsoft, Amazon i kilka innych wielkich koncernów działających w Internecie. Było to spore sumy; nieoficjalnie padało 30 proc. dochodów z reklam danej firmy jakie pojawiły się po ich odblokowaniu. Właściciele AdBlocka Plus twierdzili, że odblokowywane reklamy spełniają odpowiednie standardy: nie mogą zakłócać przeglądania strony, atakować hałasem, muszą być dopasowane do witryny, także graficznie.

Co ciekawe powstała również Coalition for Better Ads, której członkiem jest m.in. Google, która ma na celu właśnie wypracowanie i stosowanie takich standardów reklamowych. Firmy, które do niej zależą, zobowiązały się do stosowania tylko takich reklam. Inne po prostu nie będą wyświetlane przez Google Chrome. System zacznie działać od stycznia przyszłego roku. Warto jednak zaznaczyć, zę i tu, podobnie jak w sprawie Eyeo sytuacja jest mocno dwuznaczna, bowiem Google jest właścicielem dwóch wielkich systemów reklamowych: AdWords i AdSense.

Nie ma nic za darmo

Wydawcy i właściciele wielkich mediów internetowych przechodzą obecnie na systemy subskrypcji, zakładające za stosunkowo niewielkie kwoty odblokowanie dostępu do treści, ale także do powiązanych ze stronami reklam. Jest to inny system niż stosowany przez wielkie koncerny e-commerce, bowiem zakłada przede wszystkim dominację dedykowanego i unikalnego contentu. Największy sukces w tej dziedzinie osiągnął NY Times Company w ciągu niecałego pół roku gromadząc 100 tys. subskrybentów. Obecnie podobne systemy wprowadziła Agora jako wydawca Gazety Wyborczej, Bonnier Business AB, wydający Puls Biznesu czy wydawca Dziennika Gazety Prawnej - polska spółka Infor.

Włodzimierz Schmidt, prezes zarządu IAB Polska w wypowiedzi dla serwisu Wirtualnemedia.pl zwrócił jednak uwagę, że mimo działań wydawców wieli użytkowników wierzy w "darmowy" Internet, nie chcąc zauważyć iż jest on finansowany przez reklamodawców. Dodał, że edukacja użytkowników nadal jest kluczowa. Konieczn jest bowiem przekazanie, że darmowy Internet z darmowymi treściami wysokiej wartości - nie istnieją.

- Reklama nierozerwalnie łączy się z internetem - to podstawowy model jego finansowania. Internet, jaki znamy, rozwinął się właśnie dzięki budżetom reklamowym - zauważa Włodzimierz Schmidt.

Zwraca na to uwagę rozpoczęta 25 lipca br. kampania edukacyjna skierowana do polskich internautów. Hasła jak "W internecie treści i usługi nie są bezpłatne. Płaci reklama", pokazują, że darmowy Internet od początku był i pozostanie wyłącznie mitem, reklama zaś pozwala na korzystanie z zasobów Sieci i generowanych dla jej potrzeb unikalnych treści.

Kampanię prowadzi Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska.

Akcja pokazuje, jak działa rynek reklamy sieciowej, przekazując jednocześnie, dlaczego dzięki niej użytkownicy Internetu mogą korzystać z unikalnych treści i usług bez możliwości ich opłacania. Robią to za nich reklamodawcy, którzy zyskują możliwość reklamowania swoich produktów. Pozyskiwane z reklam środki pozwalają bowiem na sfinansowanie działania serwisów internetowych, podwyższenie jakości ich usług, czasem nawet ogóle umożliwiając ich działanie, co daje zatrudnienie tysiącom ludzi pracujących w polskiej branży internetowej, firmach badawczych, technologicznych, agencjach kreatywnych, PR i reklamowych oraz generuje dodatkowe przychody dla Skarbu Państwa z racji podatków.

Akcja wydawców internetowych i twórców treści, ma pogodzić dwa stanowiska - internautów, którzy chcą dostępu do wysokiej jakości treści, jednocześnie broniąc się przed reklamami i reklamodawców, docierających dzięki Internetowi do potencjalnych klientów. Ekosystem reklamowy bowiem wymaga współdziałania całej branży reklamowej oraz otwartych na jej działania użytkowników.

MM

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: internet | reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »