30 mld to za mało żeby kupić rally

"The euro is here to stay" stwierdził prezes Europejskiego Banku Centralnego. Tylko kto chce zostać z Euro? Każdy i nikt, a dla jednych jak i drugich najbardziej chyba męczący jest fakt marnowania czasu i nadziei rynkowych poprzez kreowanie idei w Europie na które najwyraźniej nikt się nie zgadza (choć jeszcze nie dawno wszyscy się zgodzili - mowa tu o tak pamiętnym szczycie z końca czerwca).

"The euro is here to stay" stwierdził prezes Europejskiego Banku Centralnego. Tylko kto chce zostać z Euro? Każdy i nikt, a dla jednych jak i drugich najbardziej chyba męczący jest fakt marnowania czasu i nadziei rynkowych poprzez kreowanie idei w Europie na które najwyraźniej nikt się nie zgadza (choć jeszcze nie dawno wszyscy się zgodzili - mowa tu o tak pamiętnym szczycie z końca czerwca).

Coraz trudniej jedynie zrozumieć o kim mówi M.Draghi kiedy stwierdza stanowczo: "naszym celem jest unia fiskalna" i o czym mówi kiedy potwierdza gotowość do zrobienia wszystkiego co konieczne ....w ramach mandatu. Abstrahując od różnego spojrzenia na skalę, tempo i sposób integracji fiskalnej (a szczególnie chodzi tu o możliwości kontrolne agend europejskich w prowadzonej przez dany kraj polityce fiskalnej), na rynku nie pozostała obojętną wypowiedź minister finansów Finlandii, która uznając wartość EUR dla kraju, stwierdziła, iż "Finlandia nie będzie trzymać się euro za wszelką cenę i jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz, w tym porzucenie wspólnej unijnej waluty.(...) Odpowiedzialność zbiorowa za długi (...) i ryzyko innych państw nie jest tym, na co chcemy się przygotować." Czy w tym zakresie uda się coś osiągnąć? I jakie gwarancje byłoby w stanie ukoić niepokoje związane z dalszą potrzebą dofinansowywania krajów peryferyjnych?

Reklama

Dziewięciogodzinne posiedzenie Eurogrupy przynosi częściowe rozwikłanie sprawy hiszpańskiej. O wsparciu dla hiszpańskiego sektora bankowego wiemy dokładnie od miesiąca. Za pozytywne uznać można nieco bardziej pragmatyczne podejście do uzgodnionej ( ale wciąż nieopatrzonej szczegółowym planem implementacji) pomocy. J.C.Junker poinformował iż 30 mld EUR wsparcia dla hiszpańskich banków zostanie przekazanych do końca lipca. Stwierdził on jednocześnie iż choć zarządzać i odpowiadać za pomoc wstępnie będzie krajowa przyrządowa agencja restrukturyzacji sektora bankowego ale celem jest stworzenie mechanizmu dokapitalizowania bezpośredniego z funduszy pomocowych, kiedy struktura nadzorcza sektora dla banków europejskich będzie powołana. Warto odnotować, iż O.Rehn zasugerował rozpoczęcie prac nad podobnym rozwiązaniem dla Irlandii. Przy dość pustym kalendarzu, komentarze z Ecofin'u będą dzisiaj kluczowe, tym bardziej iż podobno (choć do momentu oficjalnej zgody planu ratyfikacji i implementacji nic nie można w tematach krótkoterminowych rozwiązań powiedzieć na pewno) temat interwencji EFSF na rynku wtórnym tkwi na pierwszych miejscach agendy europejskich spotkań. Zgodnie jednak z tym co powiedział wczoraj minister finansów Luksemburga, możliwe jest jednak iż europejscy decydenci z większą racjonalnością podejdą do żądań jakie kierowane są i mogą być do krajów podwyższonego ryzyka "kryzysowego" w Europie (przedstawiciel Luksemburga odnosił się w tym wypadku do Grecji). Komisja Europejska sugeruje opóźnienie o rok planu spełniania kryteriów konwergencji fiskalnej przez Hiszpanię, która z kolei ma implementować kolejny pakiet cięć fiskalnych (a raczej podwyżek niektórych podatków szczególnie w sektorze usługowym). Z rynkowego punktu widzenia, poniedziałkową sesje można uznać za bardzo spokojną w obliczu bardzo niesprzyjającego zbiegu "okoliczności" gospodarczych. W świetle piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy niestety nie można liczyć na desynchronizację cyklów koniunkturalnych nawet w najmniejszym stopniu pobudzającym światowy wzrost. Strategiczny trójkąt świata rozwiniętego: USA, Europa i Azja powoli nabiera charakteru trójkąta bermudzkiego wsysając stosowaną dotychczas pomoc. Stąd (1) trudno o polepszenie nastrojów (2) a na rynku dominuje (dobrze znany klimat) wyczekiwania m.in. na minutes Fed (gdzie może zawarta została jakaś bardziej jednoznaczna niż pojedyncze wypowiedzi najbardziej gołębich przedstawicieli Fed w Bangkoku sugestia na temat QE3) oraz (3) spekulowanie nad ewentualnymi agresywnymi decyzjami w Chinach na poziomie centralnym (premier Chińskiej Republiki Ludowej Wen Jiabao potwierdził potrzebę bardziej agresywnych działań na rzecz promowania wzrostu gospodarczego). Z punktu widzenia wymiany handlowej i wzajemnego stymulowania popytu zwracamy uwagę na publikację danych o bilansie handlowym Chin, które przyniosły silnie rozczarowujące odczyty dotyczące importu. Ryzyko związane z oceną popytu globalnego znowu wzrosło.

Wyczekujący charakter sesji jest inwestorom dobrze znany. Próba technicznego odreagowania po silnym dostosowaniu na rynku finansowym warunków wyższego risk-off'u nie powiodła się wczoraj. Obligacje 10-letnie "rozwinięte" zniwelowały pod koniec sesji kilkupunktowe ruchy kończąc dzień praktycznie na poziomach otwarcia sesji. Hiszpanka 10-letnia kończyła dzień w strefie 7,07%, włoszka w okolicach 6,13% a niemiecka obligacja 10-letnia zamykała europejski czas kwotowań nieznacznie poniżej 1,33% (choć w ciągu sesji testowała okolice 1,306%. Podobne tendencje obserwować można było w sektorze krótkoterminowych papierów. Na doniesienia z kończącego się nad ranem spotkania Eurogrupy rynek pozostał neutralny, ale z dużym prawdopodobieństwem można liczyć na zacienienie spreadów między niemiecką krzywą a peryferiami. Emocje inwestorów są w potrzasku - choć ciężko o konstruktywne rally, poranek przynosi próbę obniżenia rentowności peryferyjnych.

Polską krzywą rentowności można uznać dzisiaj za bardzo silną. Po wykorzystaniu piątkowego pogorszenia nastrojów, obligacje ponownie wróciły do poprzednio tygodniowych średnich poziomów, z techniczną kotwicą dla DS1021 w okolicach 5,12%, oraz spadkiem poniżej poziomu stopy referencyjnej dla sektora średnioterminowych papierów skarbowych (PS0417 kończyła sesję na 4,73%). Podobny ruch zanotowała cała krzywa IRS (3-4 pkt w dół), a spadki wzdłuż krzywej FRA można w części wiązać z publikacją gołębiej projekcji wspartej wypowiedzią E.Chojny-Duch. Komentarz tej członkini nie zmieni układu sił na rynku finansowym, głównie dlatego, iż nie pierwszy raz mówi ona obniżkach iż jest jedną z niewielu członków wspierających taki scenariusz. Przyznać jednak należy, iż sugerowanie ewentualnej dyskusji o obniżce stóp procentowych przez RPP w tym roku, jest "rynkowi" na rękę i wpisuje się zarysowany przez niego scenariusz redukcji kosztów finansowania. Piątkowa inflacja może ograniczyć ową "euforię" na rynku FRA - efekt EURO2012 będzie stanowić dla rynku i dla RPP choć jednorazowy to jednak ważny czynnik do analizowania ścieżki CPI.

Dyskusja w MF nad przeliczaniem długu do PKB i stosowaniem kursu średniego zamiast końcoworocznego, może być uznana za pewnego rodzaju czynnik ryzyka dla Polski. Niemniej jednak pamiętać należy, iż najbardziej wrażliwy na tego typu manewry inwestor zagraniczny, zwiększył w maju zaangażowanie w polskie papiery skarbowe o 7,5 mld PLN i prawdopodobne zdecydował się na dalsze jego zwiększanie w czerwcu. Zmiana dotycząca kursu złotego służącego do wyliczania długu publicznego jest zmianą warunkową. Zmiana na kurs średnioroczny miałaby następować "w przypadku przekroczenia" przez wskaźnik długu do PKB progów ostrożnościowych 50% i 55%. Tylko do pewnego stopnia traktujemy ten krok jako próbę racjonalnego podejścia do sytuacji w której wzrost długu do PKB miałby wynikać z krótkookresowych czynników rynkowych, tak aby "zmiękczyć" negatywne konsekwencje wynikające z naruszenia (bardziej restrykcyjnych niż europejskie) progów ustawowych w Polsce. MF szuka większej elastyczności tym bardziej iż nie chce ujmowania poduszki wolnych środków w miernikach długu publicznego. Pomimo dość dobrych (relatywnie) czynników dla polskich obligacji, owe warunkowe zmiany będą budzić nieco niepokoju i niepewności związanej z oceną polityki emisyjnej i sposobem zarządzania długiem w Polsce.

Aleksandra Bluj, Biuro Strategii Rynkowych PKO Banku Polskiego

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

PKO Bank Polski S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »