Będą nowe koncesje i ograniczenia dla firm

Ustawa o wolności gospodarczej ma być panaceum na stagnację gospodarczą i głównym motorem rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Ma być, ale czy będzie?

Ustawa o wolności gospodarczej ma być panaceum na stagnację gospodarczą i głównym motorem rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Ma być, ale czy będzie?

Politycy są pewni...

Wicepremier Jerzy Hausner, pytany przez posłów sejmowej Komisji Finansów Publicznych o to, w jaki sposób rząd zamierza rozruszać gospodarkę oraz poprawić konkurencyjność polskich firm, odparł:

- Po pierwsze - poprzez obniżanie obciążeń podatkowych, a po drugie - dzięki wprowadzeniu ustawy o wolności gospodarczej, która da większą swobodę przedsiębiorcom oraz ułatwi im rozpoczynanie i prowadzenie działalności - mówił wicepremier.

Także na spotkaniu z Radą Przedsiębiorczości, skupiającą największe organizacje pracodawców, premier Leszek Miller obiecywał, że ustawa o wolności gospodarczej znacznie ułatwi życie firmom. Premier nawet określił ten dokument mianem "konstytucji gospodarczej".

Reklama

...biznes wcale nie

Okazuje się jednak, że nie jest ona pozbawiona niekorzystnych dla firm zapisów i brakuje w niej wielu prorynkowych rozwiązań. Jej kilkuletni tryb wprowadzania w życie oraz odesłania do wielu innych ustaw mogą spowodować, że zwiększy się bałagan prawny. Jedną z głównych barier przedsiębiorczości jest nadmierna jej reglamentacja.

Obecnie jest osiem typów koncesji i ponad 100 różnych zezwoleń, pozwoleń, licencji, zgód itp. W opinii Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) do projektu ustawy czytamy, że rząd niestety nie podjął próby ograniczenia tych głównych barier. Mało tego, przepisy umożliwią organom koncesyjnym nadużycia i uzyskanie jeszcze większej władzy nad przedsiębiorcami. Firmy od razu stracą koncesje za niepodjęcie w terminie działalności objętej koncesją lub wykonywanie jej niezgodnie z warunkami. Ponadto projekt zakłada wprowadzenie nowych koncesji - na organizację imprez turystycznych oraz pośredniczenie w zawieraniu umów o świadczeniu usług turystycznych (teraz zezwolenie).

- Jeżeli okaże się, że zwiększą się wymogi i rygory dla działalności firm turystycznych, będziemy protestować - mówi Stanisław Piśko, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki.

Gorzej niż w UE

Działający na podstawie koncesji i zezwoleń znajdą się w tzw. rejestrze działalności regulowanej.

Organ prowadzący ten rejestr uzyska prawo zakazania przedsiębiorcy wykonywania działalności (czyli wykreślenia z rejestru) w przypadkach naruszenia "warunków działalności regulowanej".

Zdaniem PKPP, niejasne są przesłanki do takiej decyzji urzędnika. Organ ewidencyjny będzie mógł też zakazać przedsiębiorcy wykonywania działalności na okres do trzech dni - i to ze skutkiem natychmiastowym. Może więc okazać się, że kontrola np. na skutek donosu będzie skutecznym sposobem czasowego sparaliżowania konkurencji.

Mimo zapowiedzi ograniczenia liczby i czasu trwania kontroli firm, będą mogły być one przedłużane, gdy wobec przedsiębiorcy toczyć się będzie jakiekolwiek dochodzenie lub śledztwo. Zdaniem PKPP, jest to niedopuszczalne.

"Zmiany te, jeżeli w ogóle zaczną funkcjonować, postawią polskiego przedsiębiorcę w o wiele gorszej sytuacji niż przedsiębiorców z UE" - puentuje PKPP.

Ustawa będzie wchodzić w życie etapami, aż do 2006 r. Obecnie projekt jest na etapie uzgodnień międzyresortowych. W tym tygodniu trafi do Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. 30 września ma go przyjąć rząd.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przedsiębiorcy | wicepremier
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »