Bernanke ostrzega i daje nadzieję

Szef Fed, przemawiając w środę na forum połączonej komisji do spraw gospodarki obu izb amerykańskiego Kongresu ostrzegł, że gospodarka USA "przechodzi przez bardzo trudny okres". Bernanke, nie wykluczył wystąpienia recesji, rozumianej jako kolejne dwa kwartały ujemnego wzrostu gospodarczego.

Szef Fed, przemawiając w środę na forum połączonej komisji do spraw gospodarki obu izb amerykańskiego Kongresu ostrzegł, że gospodarka USA "przechodzi przez bardzo trudny okres". Bernanke, nie wykluczył wystąpienia recesji, rozumianej jako kolejne dwa kwartały ujemnego wzrostu gospodarczego.

Jakkolwiek wystąpienie szefa Fed zostało negatywnie odebrane, to w swej wymowie takie negatywne nie było. Ostrzeżenie przed recesją przez urzędnika na tak wysokim szczeblu jest oczywiście pewnym novum, ale recesyjny scenariusz już od dawna jest dyskontowany przez rynki finansowe. Co więcej, płytka, bo zaledwie 6 miesięczna recesja, a o takiej mówił Bernanke, stanowi scenariusz bazowy wielu prognoz makroekonomicznych dla amerykańskiej gospodarki. Można wręcz przypuszczać, że ostatecznym aktem dyskontowania przez rynki tego czarnego scenariusza, będzie publikacja oficjalnych danych potwierdzających recesję w I kwartale br. Wówczas, jeżeli tylko nie będzie zagrożenia jej wyraźnego pogłębienia, to ten temat nie będzie już budził żadnych emocji na rynkach. Tymczasem szef Fed, oświadczając wczoraj, że spodziewa się silniejszej dynamiki PKB w II połowie 2008 roku, dał nadzieje, że założenia o płytkiej recesji są słuszne. Stąd też, gdy oficjalne dane potwierdzą recesję, może rozpocząć się dyskontowanie jej końca.

Reklama

Sytuacja na GPW wciąż dobra

Środowa sesja na GPW mogła mocno rozczarować. Silne wzrosty na Wall Street dzień wcześniej, kontynuowane następnie w Azji oraz z mniejszą dynamiką w Europie, nie znalazły przełożenia na analogiczne zachowanie warszawskich indeksów. Ten rozczarowujący przebieg wczorajszych notowań, będzie w dniu dzisiejszym rodził sporą niepewność wśród rodzimych inwestorów. Główne indeksy powinny otworzyć się na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcie. Z uwagi na brak nowych podażowych impulsów, raczej nie należy zakładać spadków w kolejnych godzinach. Bardziej prawdopodobna jest stabilizacja w oczekiwaniu na popołudniowe, istotne dane makroekonomiczne z USA. Inwestorzy dowiedzą się dziś jak w ostatnim tygodniu kształtowała się liczba noworejestorwanych bezrobotnych w USA (prognoza: 360 tys.) oraz poznają indeks ISM-usługi opisujący aktywność w amerykańskim sektorze usług (prognoza: 49,2 pkt.). Sytuacja techniczna na wykresach indeksów WIG20 i WIG w dalszym ciągu pozostaje dobra. W obu przypadkach aktualne pozostają liczne wstępne sygnały kupna wygenerowane w ostatnich tygodniach. W dalszym ciągu więc wzrosty są znacznie bardziej prawdopodobne niż spadki. Niewykluczone, że w sytuacji poprawiającego się klimatu inwestycyjnego na światowych giełdach, wzrosty mogą przyjąć dynamiczny charakter.

Marcin Rafał Kiepas

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: Ben Bernanke | USA | Fed | gospodarka USA | ostrzega
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »