Brak impulsów dla przerwania konsolidacji
Europejskie parkiety otworzyły się wczoraj na plusach, ale pozytywny sentyment szybko się ulotnił i indeksy zaczęły tracić. Pogarszająca się atmosfera na kontraktach amerykańskich nie pozostała bez wpływu na rynki akcji, a do tego doszedł gorszy niż oczekiwano niemiecki indeks Ifo.
Efektem było osłabienie, choć nie można mówić o mocniejszej przecenie. Po południu sytuacja zaczęła się stabilizować w oczekiwaniu na początek sesji w USA i wskaźnik zaufania konsumentów. Dane makro były wyraźnie gorsze niż się spodziewano, na co indeksy w Europie zareagowały spadkami, schodząc na nowe minima i w ich pobliżu kończyły sesję.
WIG20 też zaczął na plusie, jednak bardzo szybko zaczął słabnąć i powrócił poniżej poprzedniego zamknięcia na 2267 pkt. Dopiero krótko po południu atmosfera zaczęła się stabilizować, ale podobnie jak na innych giełdach o ostatecznym wyniku zdecydowały dane z USA, które skutkowały wyraźniejszą przeceną.
Ponowny powrót poniżej oporu w strefie 2258-2286 pkt., ma lekko negatywną wymowę, zwłaszcza że został poparty większym obrotem, ale nie przyniósł istotniejszej zmiany sytuacji. Indeks nadal tkwi w niewielkiej konsolidacji i choć kilka nieudanych prób wybicia górą może nie jest najlepszym sygnałem dla większej poprawy, to wybicie dołem też nie jest przesądzone i konsolidacja może utrzymać się też na kolejnych sesjach.
opracowali: Kamil Grabczuk, Jacek Buczyński