Ceny miedzi odbijają się

Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie odbijają się z najniższego poziomu od 9 miesięcy po danych, które wskazują, że podaż nie sprosta popytowi na metale - podają maklerzy. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME w Londynie jest wyceniana na 8.343,00 USD za tonę, po wzroście notowań o 0,5 proc.

Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie odbijają się z najniższego poziomu od 9 miesięcy po danych, które wskazują, że podaż nie sprosta popytowi na metale - podają maklerzy. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME w Londynie jest wyceniana na 8.343,00 USD za tonę, po wzroście notowań o 0,5 proc.

Wcześniej miedź staniała o 0,8 proc. Na giełdzie w Szanghaju tona miedzi w dostawach na grudzień była wyceniana po 62.940 juanów (9.868 USD), niemal bez zmian. Na Comex w Nowym Jorku funt miedzi drożeje w dostawach na XII o 1,2 proc. do 3,7705 USD, po spadku wcześniej o 0,5 proc. Analitycy oceniają, że metalu może być za mało, chociaż słabnie globalna gospodarka. Różnica pomiędzy popytem a podażą rafinowanej miedzi w okresie styczeń-czerwiec 2011 wyniosła 130.000 ton. Przed rokiem w tym okresie było to 286.000 ton - podała International Copper Study Group.

Reklama

Ceny miedzi spadły od 15 lutego br., gdy w Londynie notowano rekordowe poziomy, o 15 proc. z powodu obaw, że globalna gospodarka spowalnia. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że w 2011 r. globalna gospodarka wzrośnie o 4 proc. Podobnie będzie w 2012. Wcześniej MFW prognozował wzrost globalnego PKB w 2011 r. o 4,3 proc., a w 2012 o 4,5 proc.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny miedzi | odbijanie | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »