Czas i konstrukcja oferty PKN przyniosły sukces

Dziś do obrotu na GPW wchodzi nowa transza akcji Polskiego Koncernu Naftowego Orlen, które sprzedawano w ofercie publicznej w drugiej połowie czerwca. Na warszawskiej giełdzie, która w tym roku nie otrzymała wielu zastrzyków nowych akcji, będzie to wydarzenie znaczące, może wręcz historyczne.

Dziś do obrotu na GPW wchodzi nowa transza akcji Polskiego Koncernu Naftowego Orlen, które sprzedawano w ofercie publicznej w drugiej połowie czerwca. Na warszawskiej giełdzie, która w tym roku nie otrzymała wielu zastrzyków nowych akcji, będzie to wydarzenie znaczące, może wręcz historyczne.

Oferta PKN, wprawdzie na krótko, ale w widoczny sposób wyrwała polskich inwestorów z letargu. Sprawiła też, że zwykle bardzo senne biura maklerskie wreszcie się ożywiły i zaczęły się ścigać w oferowaniu inwestorom jak najatrakcyjniejszych warunków zakupu akcji. Niemal regułą było przez te dwa tygodnie udzielanie kredytów w wysokości 15 razy większej od wkładu inwestora. W niektórych biurach klienci mogli wręcz przebierać w ofertach kilku banków. Summa summarum, krajowi mali inwestorzy otrzymali ostatecznie mniej niż 10 proc. zamówionych akcji.

Reklama

Skąd takie powodzenie tej oferty? Przyczyn jest co najmniej kilka, a te najważniejsze niekoniecznie mają związek z samą firmą. Oczywiście takie spółki jak Orlen będą niemal zawsze cieszyć się zainteresowaniem tych dużych inwestorów, którzy z założenia inwestują w tym regionie Europy czy bezpośrednio w Polsce. Firma powstała z połączenia CPN i Petrochemii Płockiej jest po prostu zbyt duża i wpływowa, by pozwolić sobie na jej pominięcie w portfelu renomowanego funduszu inwestycyjnego. Tym bardziej, że takich ofert publicznych jak PKN (2,5 mld zł!) praktycznie w tym roku nie było i szybko nie będzie.

Właśnie głód nowych akcji był jedną z głównym przyczyn wielkiego powodzenia Orlenu wśród inwestorów krajowych. Kusiły ich też wspomniane propozycje kredytowe, a także dodatkowe zachęty, głównie w postaci solidnego, bo 10-proc. dyskonta od ceny emisyjnej w pierwszym terminie zapisów (później premia spadła do 4 proc., a wraz z nią apetyty inwestorów). Z drugiej strony nabywcom zaoferowano akcje premiowe, które trafią do do inwestorów długoterminowych (po roku od oferty dostaną 1 akcję na każde dziesięć kupionych teraz).

Ostatnim, choć dla wielu inwestorów pierwszym powodem kupna akcji, była ich atrakcyjna cena. Oczekiwania sprzedających musiały być niższe od aktualnego kursu giełdowego - to jest oczywiste, bo w przeciwnym przypadku kupowanie nowych akcji i to na duży kredyt nie miałoby sensu. Ale w związku z tym inwestorzy zapłacili za papiery Orlenu aż o połowę taniej od wycen spółki, sporządzanych przez renomowane banki inwestycyjne. Jeśli prognozy analityków się sprawdzą, uczestnicy oferty PKN będą wielkimi wygranymi.

Sukces oferty Orlenu jest tym bardziej zauważalny, że równie dobrze mogła się ona skończyć wielką klapą. Była to druga sprzedaż akcji firmy w odstępie zaledwie kilku miesięcy od pierwszej oferty publicznej. Takie transakcje często nie wychodzą, a zawsze są trudne. Zwłaszcza, że w tak krótkim czasie firma nawet nie była w stanie zrealizować zauważalnej części obietnic złożonych jesienią inwestorom.

Inny problem, który w najbliższych miesiącach będzie narastać, to upolitycznienie firmy. Trzymający się blisko prawicy tygodnik "Wprost" w ostatnim numerze sugeruje, że część wydatków towarzyszących wprowadzaniu nowego logo Orlenu może sfinansować działania polityków z AWS. Prawdopodobieństwo jest o tyle duże, że - czego już "Wprost" nie napisał - ta sama katowicka agencja reklamowa, która wprowadza Orlena, odpowiada za wizerunek Mariana Krzaklewskiego.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: konstrukcja | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »