Czeka nas spadek
Wtorkowa sesja na krajowym rynku walutowym miała nerwowy przebieg. Zaraz po jej otwarciu wartość złotego spadła. Cena dolara wzrosła do 3,8745, a cena euro zwyżkowała do 4,1525.
Naszej walucie zaszkodziła wypowiedź przebywającego w Londynie ministra finansów. Jak podała w poniedziałek wieczorem agencja PAP, Grzegorz Kołodko powiedział w wywiadzie, że ?naszym celem jest pozyskanie środków na obsługę długu publicznego jak najtaniej, wobec tego kupimy we właściwym czasie, we właściwej strukturze walutowej i we właściwym miejscu tyle, ile zechcemy i na ten temat rynek będzie poinformowany w odpowiedniej formie i odpowiednim czasie".
Dodał on również, że "jeśli nasze działania będą osłabiały złotego, to jest to tym lepiej dla polskiej gospodarki i nie należy się nam dziwić, tylko należy oczekiwać takich działań". Zdaniem szefa resortu finansów kurs jest nadwartościowany, nie odzwierciedla rzeczywistej kondycji polskiej gospodarki, i jest źródłem krótkoterminowych spekulacji kapitałowych, do których zachęca zróżnicowanie stóp procentowych.
Na rynku pojawiły się pogłoski o tym, że we wtorek rano resort finansów rozpoczął interwencje na rynku walutowym poprzez skup dewiz na spłatę odsetek od polskiego zadłużenia. Rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów Jarosław Skowroński zapytany przez agencję Reuters, czy to prawda, uchylił się od odpowiedzi.
Przecena złotego była jednak tylko chwilowa i do godz. 12:00 jego wartość sukcesywnie wzrastała. Poprawiły się nastroje na rynku międzynarodowym, więc inwestorzy zwiększyli zainteresowanie złotówkami. Kurs EUR/PLN zniżkował do poziomu 4,1185, a kurs USD/PLN spadł do 3,8570.
Po południu ponownie przewagę na rynku zdobyli zajmujący w naszej walucie krótkie pozycje, a ceny dewiz poszły nieco do góry. O godz. 14.50 jeden dolar wyceniany był na 3,8685 złotego, a jedno euro na 4,1345 złotego (odchyl.- 6,60 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Złoty po wtorkowym wzroście wartości powinien ponownie powoli się osłabiać.
Strategia
Kupuj euro poniżej 4,1200/4,1300.