Czekali aż nas zima przyciśnie?

Końcowy etap negocjacji pomiędzy PGNiG a Gazpromem dotyczy problemu nieuregulowanych płatności za lata 2006-2009 za tranzyt rosyjskiego surowca przez terytorium Polski - powiedział w środę dziennikarzom wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski. Nad tą kwestią debatuje w środę w Warszawie rada nadzorcza EuRoPol Gazu.

EuRoPol Gaz to operator polskiego odcinka gazociągu jamalskiego, którym rosyjski gaz płynie do Europy Zachodniej. Najwięksi udziałowcy spółki - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) oraz rosyjski Gazprom od kilku lat spierają się o wysokość taryf za tłoczenie surowca przez terytorium Polski. Od zakończenia tego sporu uzależnione jest zwiększenie przez Gazprom dostaw gazu do Polski.

Na pytanie, kiedy resort skarbu wyrazi zgodę na podpisanie kontraktu, wiceminister skarbu powiedział: "W tym momencie toczy się posiedzenie rady nadzorczej EuRoPol Gazu. Zależy co potencjalnie zostanie wypracowane pomiędzy EuRoPol Gazem a Gazpromem Export. Wówczas będzie można ostatecznie wyrazić zgodę. Wszystko zależy od szczegółów, które zostaną wypracowane pomiędzy spółkami".

Reklama

Budzanowski pytany, czy środowe spotkanie przyniesie przełom w trwających od kilku miesięcy negocjacjach, odparł: "Już kilka razy myśleliśmy, że coś będzie przełomowe. Zachowajmy spokój, poczekajmy na końcowy efekt. Nasze oczekiwania zostały w ubiegłym tygodniu przedstawione przez zarząd PGNiG stronie rosyjskiej. Sądzę, że one znalazły jednak zrozumienie i przełożą się na konkretne porozumienia między spółkami".

Polska od kilku miesięcy rozmawia

z Rosją o zwiększeniu dostaw gazu przez Gazprom. Chodzi o ich zwiększenie do 10,2 mld metrów sześciennych rocznie (z obecnych ok. 8 mld metrów sześc. gazu rocznie) oraz przedłużenie o 15 lat - do 2037 roku. Od początku 2009 roku nie otrzymujemy gazu, który wcześniej dostarczało RosUkrEnergo (2,3 mld metrów sześc. rocznie). W połowie grudnia ub.r. strony uzgodniły protokół o wniesieniu zmian do porozumienia międzyrządowego; brakuje jeszcze wiążących uzgodnień między PGNiG i Gazpromem.

W zeszły wtorek w Moskwie odbyła się kolejna tura rozmów między przedstawicielami dwóch spółek, jednak strony znów nie doszły do porozumienia.

Pod koniec 2005 roku rosyjscy członkowie zarządu EuRoPol Gazu zakwestionowali taryfy za tranzyt gazu na 2006 rok. Rosjanie liczyli stawki tranzytowe według umowy międzyrządowej z 2003 roku, a Polacy - według taryfy określanej przez Urząd Regulacji Energetyki. W 2008 roku Sąd Najwyższy umorzył sprawę oprotestowania opłat przez Rosjan; także Najwyższy Sąd Handlowy w Moskwie oddalił pod koniec ub.r. skargę Gazpromu na wyrok nakazujący dopłatę ponad 20 mln dolarów za tranzyt gazu przez Polskę w 2006 roku.

Strony nie porozumiały się w sprawie taryf także w kolejnych latach. Zaległe opłaty za okres 2006-2009 szacowane są na około 350 mln USD.

- W tym końcowym etapie negocjacji dyskusja dotyczy formuły rozwiązania problemu związanego z nieuregulowanymi płatnościami od 2006 roku do 2009 - przyznał w środę Budzanowski. Pytany, czy istnieje możliwość zrezygnowania z roszczeń wobec Gazpromu, powiedział: - Po pierwsze sąd arbitrażowy w Moskwie wydał swój wyrok w tym zakresie. Wynoszą one (płatności za 2006 rok - PAP) około 23 mln dolarów, być może nieco więcej. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jakie będą za 2007, 2008 i 2009 r. W związku z tym istnieje jakiś margines, który musi zostać wzięty pod uwagę przez stronę rosyjską, że ta kwota będzie prawdopodobnie większa i też takie stanowisko było prezentowane.

- Poczekajmy jednak na zakończenie rozmów, na ostateczną decyzję, która będzie złożona przez stronę rosyjską - zaznaczył. - Myślę, że jest to bardzo zaawansowany etap rozmów. Już niewiele potrzeba do tego, by je zakończyć - dodał. Budzanowski podkreślił, że gdyby doszło do porozumienia między Gazpromem a PGNiG, to kontrakt mógłby zostać podpisany w najbliższym czasie. - Najpierw jednak musimy ocenić to, co zostanie wynegocjowane. Wtedy możemy wydać zgodę - podsumował.

W ostatnich dniach wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, którego resort negocjował ze stroną rosyjską porozumienie międzyrządowe z Rosją w sprawie zwiększenia dostaw, podkreślał, że wypracowywane teraz porozumienie między spółkami musi uzyskać zgodę ministra skarbu. Budzanowski wyjaśnił, że wynika to z władztwa korporacyjnego szefa resortu skarbu w PGNiG. - Zgodnie ze statutem PGNiG, minister skarbu na odpowiedni wniosek (władz spółki - PAP) akceptuje porozumienie i wydaje ostateczną zgodę - powiedział wiceminister.

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Budzanowski | Gazprom | gaz | PGNiG | skarbu | tranzyt | Mikołaj Budzanowski | etap | wiceminister | zima
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »