Części do aut nie potanieją

Motoryzacyjna "Solidarność" sprzeciwia się uwolnieniu rynku części zamiennych do samochodów. Zdaniem związkowców, doprowadziłoby to do znaczącego pogorszenia bezpieczeństwa na polskich drogach i pociągnęłoby za sobą likwidację setek miejsc pracy.

Unia Europejska chce, by produkcja części zamiennych do samochodów została uwolniona. W tej sprawie przygotowana została już stosowna dyrektywa, umożliwiająca wytwarzanie podzespołów innym zakładom niż producenci samochodów. Nie można dopuścić, by firmy nie znające standardów danego producenta i nie posiadające jego homologacji mogły produkować części do montowanych przez niego samochodów - powiedział w piątek przewodniczący "S" w gliwickiej fabryce Opla Sławomir Ciebiera. Jego zdaniem, uwolnienie rynku części zamiennych może stworzyć poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa na polskich drogach. Doprowadziłoby to również do likwidacji setek miejsc pracy w przemyśle motoryzacyjnym, który i tak boryka się z poważnymi problemami. Nowoczesne koncerny produkują nie tylko samochody, ale i części zamienne, co przynosi im największe zyski - argumentują związkowcy. Przeciwko unijnej dyrektywie wystąpiły już Francja i Niemcy. Tymczasem Sejmowa Komisja Gospodarki przygotowuje dezyderat zalecający wprowadzenie do polskiego prawodawstwa rozwiązań uwalniających rynek części do samochodów. Od pół roku posłów nękają importerzy, którzy są bardzo zainteresowani zmianą prawa. Oni nie będą musieli nawet produkować części, tylko ściągną je np. z Chin - zaznaczył Ciebiera. Zdaniem związkowców, nie można pozwolić, by najtańsze i niskiej jakości części były importowane do Polski z Azji. Przedstawiciele motoryzacyjnej "Solidarności" z koncernów GM, Daewoo, Volkswagen i Fiat spotkali się w piątek w Warszawie z przewodniczącym Sejmowej Komisji Gospodarki Arturem Zawiszą (PiS). Poseł podkreślił, że projekt musi zostać poddany szerokiej konsultacji ze stroną społeczną.

Reklama

NA MARGINESIE: Liberalizacja rynku samochodowych części zamiennych w krajach UE powoduje, że zamiast instalowania droższych oryginalnych części zamiennych stosuje się w naprawach nieoryginalne, często mniej bezpieczne, ale za to tańsze odpowiedniki - uważają przedstawiciele producentów i importerów aut zrzeszonych w Związku Motoryzacyjnym SOIS. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej są zdania, że ochrona patentowa powinna obowiązywać we wszystkich krajach członkowskich na okres minimum 10 lat.

Prawo zezwala na ochronę tylko 5 proc. części samochodu. Zwykle są to elementy zewnętrzne, decydujące o wyglądzie samochodu i jego sukcesie komercyjnym. W związku z tym, że ochrona patentowa dotyczy tak niewielkiego segmentu rynku części zamiennych, producenci uważają, że nie powinna ona być uznawana powszechnie jako działanie monopolistyczne.

Szacuje się, że producenci samochodów mają łącznie ok. 50 proc. udziałów w rynku sprzedaży części zamiennych, reszta należy do producentów niezależnych .

Producenci samochodów zwracają też uwagę, że wydają ogromne środki na testy aut z częściami oryginalnymi. W przypadku niezależnych producentów części samochodowych, ustawodawstwo europejskie w ogóle nie nałożyło obowiązku testowania wytwarzanych przez nich produktów.

Badanie przeprowadzone na zlecenie Komisji Europejskiej przez niezależną firmę konsultingową Technopolis wskazuje, że "w większości przypadków niezależni producenci części zamiennych nie są postrzegani jako dostawcy o odpowiednio wysokiej jakości".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: części zamienne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »