Czy płaca wzrośnie o 20,3 poc.

Rząd proponuje wzrost płacy minimalnej do poziomu wyższego niż przedstawiał go w założeniach do projektu budżetu na 2008 r. Pozwoli to na zbliżenie relacji minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce - do ok. 40 proc

Zgodnie z ustawą z 10 października 2002 r. (z późniejszymi zmianami) o minimalnym wynagrodzeniu - wysokość minimalnego wynagrodzenia ma rosnąć "w stopniu nie niższym niż prognozowany na dany rok wskaźnik cen". Jednocześnie ustawa mówi, że jeżeli "wysokość minimalnego wynagrodzenia będzie niższa od połowy wysokości przeciętnego wynagrodzenia (?), stopień wzrostu (?) zwiększa się dodatkowo o 2/3 wskaźnika prognozowanego realnego przyrostu produktu krajowego brutto".

Ponadto, zgodnie z tą ustawą wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę jest corocznie przedmiotem negocjacji w ramach Trójstronnej Komisji. Według tych zasad w 2008 r. wynagrodzenie minimalne powinno wynosić 993 zł (wzrost o 6,1%, będący sumą inflacji 2,3% i 2/3 wzrostu PKB, który wynosi 5,7%). Rząd w założeniach do budżetu państwa na 2008 r. przedstawionych partnerom z Trójstronnej Komisji zaproponował, aby wynagrodzenie minimalne wynosiło od 1 stycznia 2008 r. 1000 zł (wzrost o 6,8%).

Reklama

W trakcie negocjacji strona pracodawców poparła tę propozycję. Tymczasem już po zamknięciu negocjacji (15 lipca 2007 r.) Rząd kontynuował te rozmowy, ale już z jednym tylko partnerem NSZZ Solidarność. Uzgodniono, że płaca minimalna wzrośnie o 20,3% (do poziomu 1126 zł, czyli do wysokości 40% przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw).

Zdaniem PKPP Lewiatan uważamy, że podnosząc płacę minimalną ograniczamy szanse znalezienie pracy ludziom o niskich kwalifikacjach oraz ludziom młodym, którzy stanowią większość polskich bezrobotnych. Przeczy to deklaracjom polityków, że celem ich działań jest ograniczenie bezrobocia.

Rząd i związki zawodowe nie zastanawiają się również nad konsekwencjami tego kroku dla zatrudnienia na obszarach wiejskich, gdzie dominują mikrofirmy - sklepiki, małe zakłady produkcyjne, w których praca nie wymaga wysokich kwalifikacji (stanowią one prawie 25% polskich przedsiębiorstw). Nie zastanawiają się także nad skutkami tej decyzji dla regionów najsłabiej rozwiniętych gospodarczo, gdzie również dominują małe przedsiębiorstwa, które stać jedynie na najniższe wynagrodzenia. Są to na ogół firmy charakteryzujące się niską efektywnością, zatrudniające pracowników o niskich kwalifikacjach. Wiele z nich będzie zmuszonych do rezygnacji z zatrudniania pracowników, których wydajność i jakość pracy nie uległa zmianie, ale wzrósł jej koszt. Prawdopodobnie część pracodawców, nie mogąc podnieść cen towarów i usług, zredukuje zatrudnienie, przynajmniej oficjalne. Problem ten może dotyczyć ok. 200 tysięcy pracowników.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wysokość | rząd | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »