Czy znajdziemy się w pierwszej grupie?

Polska zostaje w tyle na drodze do Unii Europejskiej. Taki smutny wniosek można wyciągnąć po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Piętnastki w Luksemburgu.

Polska zostaje w tyle na drodze do Unii Europejskiej. Taki smutny wniosek można wyciągnąć po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Piętnastki w Luksemburgu.

Podczas debaty o najlepiej przygotowanych krajach kandydackich, które zasługują na wejście do Unii w pierwszej kolejności, Polska nie została wymieniona ani raz. Najwięcej pochwał zebrały Słowenia, Cypr i Estonia. Szefowa szwedzkiej dyplomacji Anna Lindh chwaliła je zwłaszcza za zamknięcie trudnych rozdziałów negocjacyjnych poświęconych środowisku i energii. Komisarz Verheugen wychwalał natomiast Litwę i Słowację, które rozpoczęły negocjacje dwa lata później niż Polska. "Wystarczyły im tylko 4 miesiące na zamknięcie negocjacji o swobodnym przepływie towarów. Innym zajęło to dwa lata" - krytykował pośrednio Polskę Verheugen.

Reklama

Zarówno komisarz jak i Anna Lindh dawali do zrozumienia, że w czerwcu na szczycie w Goeteborgu wynagrodzeni zostaną najlepiej przygotowani kandydaci. Odebrano to jako zapowiedź uściślenia kalendarza negocjacji dla najlepszych.

Komentatorzy twierdzą, że Polska walczy teraz o zaliczenie do pierwszej grupy kandydatów. Naszymi sojusznikami w tej bitwie na pewno będą Niemcy.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »