Deficyt sektora finansów publicznych - 7,9 proc. PKB

Resort finansów prognozuje, że deficyt sektora finansów publicznych w 2010 r. wyniósł 7,9 proc. PKB - powiedział w poniedziałek minister finansów Jacek Rostowski.

Resort finansów prognozuje, że deficyt sektora finansów publicznych w 2010 r. wyniósł 7,9 proc. PKB - powiedział w poniedziałek minister finansów Jacek Rostowski.

- Nasza prognoza (deficytu sektora finansów publicznych w 2010 r. - PAP) to 7,9 proc. PKB. Myślę, że te dzisiejsze wyniki (budżetu - PAP), które są nieco lepsze niż prognozowaliśmy, raczej potwierdzają tę prognozę - powiedział Rostowski na konferencji prasowej.

W notyfikacji fiskalnej MF szacowało, że deficyt sektora finansów publicznych w 2010 r. ukształtował się na poziomie 7,9 proc. PKB. Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" powołując się na źródło w resorcie finansów donosiła, że może to być w przedziale 8,2-8,5 proc. PKB. Wiceminister finansów Ludwik Kotecki poinformował, że pierwsze wiarygodne dane dotyczące deficytu sektora finansów publicznych znane będą dopiero w połowie lutego.

Reklama

Wcześniej podczas konferencji minister finansów poinformował, że deficyt budżetu państwa w 2010 roku wzniósł "trochę" poniżej 45 mld zł wobec planowanych 48,3 mld zł i zapisanych w ustawie 52,2 mld zł.

- Ministerstwo Finansów szacuje, że na skutek działań przewidzianych w budżecie na 2011 r. po stronie dochodów i wydatków, wynoszących jakieś 13 mld zł, na skutek przyspieszającego wzrostu gospodarczego, a także reformy OFE (...) deficyt finansów publicznych będzie o prawie 1/3 niższy niż był w 2010 r., a na skutek tych działań i dalszych działań, które opracowujemy w tej chwili to deficyt sektora finansów publicznych w przyszłym, 2012 r., będzie co najmniej o połowę niższy niż był w 2010 r. - powiedział Rostowski konferencji prasowej.

- Będą dalsze działania, które w stosownym czasie przedstawimy, po to, aby w 2012 r. osiągnąć deficyt na poziomie 3 proc. PKB. Działania już podjęte, albo planowane zapewniają w 2012 r. deficyt o połowę niższy niż w 2010 r. - dodał.

- - - - -

Deficyt budżetu państwa w 2010 roku poniżej 45 mld zł

- Deficyt budżetu państwa w 2010 roku wzniósł "trochę" poniżej 45 mld zł wobec planowanych 48,3 mld zł i zapisanych w ustawie 52,2 mld zł, a ten rok może być jeszcze lepszy, jeśli chodzi o wykonanie - poinformował minister finansów Jacek Rostowski.

- (...) wiadomości są dobre. Według naszych obecnych szacunków deficyt budżetu państwa będzie trochę poniżej 45 mld zł, czyli o całe 7 mld zł mniej, niż przewidywano w budżecie na 2010 rok i chciałbym zaznaczyć, że ten wynik, choć myślę, że bardzo satysfakcjonujący, byłby jeszcze lepszy, gdyby nie skutki finansowe powodzi. Te szacujemy na około 3 mld zł, wobec tego, gdyby nie powódź, deficyt byłby aż o 10 mld zł mniejszy niż zaplanowano - powiedział Rostowski na konferencji.

- Z jednej strony dochody lepsze są o ok. 1 mld zł, a 6 mld zł pochodzi z niższych wydatków - dodał.

Rostowski powiedział, że tegoroczny wynik może być lepszy niż planowane 40,2 mld zł.

- Mam nadzieję i przypuszczam, że tak może być - powiedział, pytany, czy ubiegłoroczny wynik może być wskazówką dla tegorocznego.

Deficyt sektora będzie spadać

Rostowski zapowiedział, że deficyt sektora finansów powinien dynamicznie spadać na skutek już podjętych, jak i planowanych działań.

- Na skutek działań przewidzianych i zapisanych w budżecie na 2011 po stronie dochodowej, jak i wydatkowej i wynoszących jakieś 13 mld zł, na skutek przyspieszonego wzrostu, a także na skutek reformy OFE ogłoszonej przez rząd, na skutek tych trzech czynników MF przewiduje, że deficyt sektora będzie o prawie 1/3 niższy niż w 2010, a na skutek tych działań jak i opracowywanych przez resort i wdrożonych później to deficyt sektora w przyszłym roku będzie co najmniej połowę niższy niż był w 2010 roku - powiedział.

Rostowski podtrzymał, że w 2010 roku deficyt sektora wyniósł o 7,9 proc. PKB.

- Widzimy, że konsolidacja na skutek działań i podjętych, i zamierzonych powinna postępować szybko. Na pewno jest naszym celem osiągnięcie deficytu poniżej 3 proc. PKB w 2012 - powiedział.

- - - - -

Gomułka: Mamy ożywienie gospodarcze

Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka o przedstawionych w poniedziałek przez ministra finansów Jacka Rostowskiego informacjach dotyczących finansów publicznych:

"Deficyt budżetowy w 2010 roku na poziomie trochę poniżej 45 mld zł jest zgodny z oczekiwaniami ekonomistów. Mamy ożywienie gospodarcze. Deficyt ten jest niższy o około 7 mld zł wobec zapisanego w ustawie budżetowej.

Najważniejszy dla krajowych i zagranicznych ekonomistów jest oczywiście deficyt sektora finansów publicznych. Jeżeli wstępne oceny ministerstwa finansów, zgodnie z którymi deficyt ten wyniósł 7,9 proc. PKB, potwierdzą się, to będzie to oznaczało deficyt na najwyższym poziomie od 1989 roku.

Jeżeli chodzi o przewidywania dotyczące finansów publicznych na ten rok, to należy przypuszczać, że poprawa ma wynikać w dużym stopniu ze zmniejszonych przepływów do Otwartych Funduszy Emerytalnych, a także z cięć w wydatkach na inwestycje infrastrukturalne. Nie jest też jasne, czy nowa prognoza bierze pod uwagę możliwość, że Trybunał Konstytucyjny odrzuci ustawę dotyczącą racjonalizacji zatrudnienia w administracji publicznej.

Na razie nie mamy również pewności, czy parlament uchwali proponowaną przez rząd ustawę w sprawie zmian w OFE i czy prezydent ją podpisze, czy też skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiemy też, w jakiej ona będzie formie.

Byłoby lepiej, gdyby minister finansów dawał prognozy na bieżący i przyszły rok przy istniejącym stanie prawnym, to znaczy bez uwzględnienia ewentualnie zmniejszonych przepływów do OFE. Jeżeli ta ustawa przejdzie, a deficyty będą zmniejszane w zapowiadanym przez szefa resortu finansów tempie, to byłaby to dobra wiadomość dla polskiej gospodarki i rynków finansowych; gdyby rzeczywiście deficyt sektora finansów publicznych w 2012 roku można było zmniejszyć do 4 proc. PKB. Dla rynków finansowych nie jest tak bardzo istotne, czy ma się to odbywać poprzez zmniejszenie wydatków na drogi, czy też poprzez zmniejszenie transferów do OFE.

Poniedziałkowe oświadczenie ministra finansów należy interpretować, pamiętając o tym, że w ostatnich dwóch latach miał on skłonność do celowego i świadomego zaniżania skali problemów w finansach publicznych".

- - - - -

Petru: Ważna jest sytuacja w całych finansach publicznych

Ekspert, ekonomista Ryszard Petru o przedstawionych w poniedziałek przez ministra finansów Jacka Rostowskiego informacjach dotyczących finansów publicznych:

"Deficyt budżetowy nikogo nie interesuje. Ważne jest to, jak wygląda sytuacja w całych finansach publicznych. Dobrze, że w przyszłym roku ten deficyt będzie spadał.(...) Mamy ograniczenie wydatków, mamy wzrost gospodarczy. Natomiast nie byłbym taki dumny z tej części, która wynika ze składki do OFE, bo to nie jest oszczędność, to jest oszczędne dzisiaj.

Apelowałbym o to, żeby nie skupiać się na deficycie budżetowym, tylko w ogóle na wydatkach całości finansów publicznych, bo tak naprawdę to one wpływają na to, czy dany kraj ma problemy np. z obsługą długu publicznego, czy też nie.

W kwestii relacji długu publicznego do dochodu narodowego, która w tym roku nie powinna wzrosnąć, jest to możliwe przy obniżeniu składki do OFE. Ale obniżenie tej składki dzisiaj oznacza, że dług publiczny wzrośnie w przyszłości.

Polska sytuacja cały czas na tle innych krajów nie wygląda beznadziejnie, wygląda nawet lepiej. (...) Potrzebne są reformy w przyszłym roku. Nikt ich nie chce robić, bo to rok wyborczy. Ale obniżenie składki do OFE nie jest żadną reformą. Obniżenie deficytu dzisiaj kosztem deficytu jutro. To jest próba działania, która poprawia sytuację finansów dzisiaj, a pogarsza za lat 20".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »