Dolar w rejonie historycznego dołka

Dolar po wydarzeniach dnia wczorajszego, które potwierdziły obawy inwestorów o coraz bardziej zwalniającą gospodarkę USA, ale przede wszystkim kolejny raz rozwiały ich nadzieje na zmianę nastawienia EBC na łagodniejsze i rozpoczęcie przez tą instytucję obniżania kosztu pieniądza znalazł się w rejonie historycznego dołka względem wspólnej waluty.

Dolar po wydarzeniach dnia wczorajszego, które potwierdziły obawy inwestorów o coraz bardziej zwalniającą gospodarkę USA, ale przede wszystkim kolejny raz rozwiały ich nadzieje na zmianę nastawienia EBC na łagodniejsze i rozpoczęcie przez tą instytucję obniżania kosztu pieniądza znalazł się w rejonie historycznego dołka względem wspólnej waluty.

Co prawda do historycznego szczytu na rynku EURUSD zabrakło ok. pół centa, gdyż wzrosty wyhamowały w rejonie 1,5855, jednak dwie długie wzrostowe świece na wykresie tego kursu pokazują, że determinacja inwestorów w wyzbywaniu się słabnącej amerykańskiej waluty jest na tyle duża, i że po krótkiej korekcie możemy w najbliższym czasie stać się świadkami kolejnego ataku na obszar oporu 1,59-1,60.

Dolarowi zaszkodziły wczorajsze publikacje, a w szczególności słabsza od oczekiwanej dynamika zamówień na dobra trwałe, których wartość spadła kolejny miesiąc z rzędu i choć dynamika spadków nieco wyhamowała (z - 4,7% przed miesiącem do - 1,7%), to i tak rozczarowała inwestorów, którzy liczyli na lekkie odbicie i jej wzrost do poziomu 0,8% m/m. To nie był jednak koniec, gdyż opublikowany chwilę później wynik sprzedaży domów na rynku wtórnym również nasilił niechęć do dolara i to pomimo nieco lepszego wyniku od prognozy rynkowej (0,59 mln zamiast oczekiwanych 0,58 mln). Była to konsekwencja rewizji w górę wyniku za styczeń (do poziomu 0,601 mln), w świetle której wczorajszy odczyt potwierdził spadającą aktywność inwestorów na tym rynku.

Reklama

Gorsze dane z USA przełożyły się wczoraj na spadek optymizmu, a w konsekwencji na wyhamowanie wzrostów, a nawet lekkie odreagowanie na rynkach akcyjnych. Co prawda polskiej giełdzie, za sprawą zaskakująco dobrych informacji z kraju, udało się jeszcze obronić niewielkie wzrosty (ok. 0,2% na WIG-u i WIG20), jednak zarówno główne indeksy NYSE, jak i parkietów azjatyckich zanotowały już umiarkowane (ok. 1%) spadki. Lepsze od oczekiwań dane z Polski (dynamika sprzedaży detalicznej przewyższająca 23% r/r oraz spadek stopy bezrobocia do 11,5%) przełożyły się także na nieznaczne umocnienie złotego względem euro, jednak i tak EURPLN nie udało się sforsować poziomu wsparcia z okolic 3,5220. Z kolei USDPLN pchany w dół informacjami z kraju, ale przede wszystkim wzrostami EURUSD zanurkował 2,22 ocierając się tym samym o poziom ostatniego wieloletniego dołka.

Dzień dzisiejszy nie przyniesie już tylu istotnych informacji, jednak dwie dane ze Stanów mogą zasiać nieco niepokoju wśród inwestorów, a tym samym wywołać wahania na rynku. Znaczenie dzisiejszych publikacji, zwłaszcza ostatecznego wyniku dynamiki PKB za IV kwartał (13:30) jest jednak ograniczone, gdyż inwestorzy przyjęli już fakt silnego spowolnienia do wiadomości, co oznacza, że jeżeli wynik nie będzie zbytnio odbiegał od oczekiwanych 0,6% to reakcja rynku będzie znikoma. Również liczba zasiłków dla bezrobotnych (13:30) nie powinna mieć wielkiego znaczenia, jednak kolejne rozczarowanie informacjami z rynku pracy, a więc wynik słabszy niż prognoza rynku na poziomie 365 tys. zapewne doleje oliwy do ognia, i jeszcze bardziej rozpali obawy o stan gospodarki USA. W tej sytuacji powrócą kalkulację kolejnej silnej obniżki stóp przez FED, co zapewne pognębi jeszcze bardziej dolara.

Krzysztof Gąska

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: USA | dołek | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »