Dziś posiedzenie ECB i Banku Anglii

Rynek nie spodziewa się, aby Europejski Bank Centralny miał dziś podjąć decyzję o kolejnej obniżce stóp, oczekując jej raczej w marcu. Natomiast Bank Anglii stopy zetnie.

Rynek nie spodziewa się, aby Europejski Bank Centralny miał dziś podjąć decyzję o kolejnej obniżce stóp, oczekując jej raczej w marcu. Natomiast Bank Anglii stopy zetnie.

Poprzednie posiedzenie ECB miało miejsce zaledwie trzy tygodnie temu - zbyt mało danych mogło przez ten czas napłynąć na rynek, by bank centralny miał możliwość dokładnego rozpoznania nowej sytuacji. Można oczywiście zapytać o sens takiego układania kalendarium posiedzeń, ale wygląda na to, że sprawa jest już przesądzona. Bloomberg dostrzega ponadto ironię w fakcie, że skostniały rynek pracy w Europie, który wcześniej tak przeszkadzał ECB w prowadzeniu polityki monetarnej, dziś jest błogosławieństwem dla banku centralnego, który nie musi spieszyć się z decyzjami. Z kolei po Banku Anglii oczekiwana jest obniżka stóp o 1 pkt proc. (głównej stopy z 2 do 1 proc.).

Reklama

SYTUACJA NA GPW

Wczorajsze notowania były do pewnego momentu kontynuacją wtorkowego "pociągu strachu". Mimo dobrych nastrojów na europejskich i światowych giełdach, WIG20 znów kołysał się to rosnąc, to spadając - inwestorzy z zaniepokojeniem obserwowali wydarzenia z rynku walutowego, gdzie złoty poddawany był solidnej przecenie. Jednak kiedy na rynku walutowym sytuacja zaczęła się zmieniać, a z USA nadeszły dobre dane makroekonomiczne, kupujący w końcu ruszyli. Na koniec sesji wyciągnęli indeks w okolice poziomu otwarcia, ale styl był więcej niż poprawny. Akcje niektórych spółek (Lotos, TVN, PKN) zakończyły sesję silnymi wzrostami, obserwowaliśmy też wyraźny wzrost obrotów, które na całym rynku akcji podliczono na 1,32 mld PLN, z czego jedna trzecia przypadła na sam tylko PKO BP. Podrożały akcje 162. spółek, potaniały 113 (i tutaj skoncentrowała się większość obrotów).

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Amerykański DJIA spadł w środę o 1,5 proc., a japoński NIKKEI stracił w czwartek 1,1 proc. Senat Stanów Zjednoczonych przegłosował wczoraj ulgi podatkowe dla gospodarstw domowych w wysokości ok. 15 tys. USD, a B.Obama pod naporem krytyki międzynarodowej wyjaśniał jakie intencje przemawiają za zachęcaniem obywateli do zakupu amerykańskich towarów, co mocno zaniepokoiło m.in. Chiny. Bardzo słabe wyniki opublikował koncern medialny Time Warner, a firma Warren'a Buffett'a dokapitalizowała ubezpieczeniową spółkę Swiss Re oraz producenta motocykli Harley Davidson. W czwartek przed decyzją banków centralnych w Europie uwadze inwestorów z pewnością nie umkną wyniki kwartalne największego niemieckiego banku Deutsche Banku, który odnotował olbrzymie straty za sprawą nieudanych inwestycji traderów.

PROGNOZA GIEŁDOWA

Jak na złość poprawa sytuacji u nas zbiega się w czasie ze słabszymi nastrojami na światowych rynkach. Byłaby możliwa dziś wzrostowa sesja w Warszawie (oparta na optymizmie z końcówki wczorajszych notowań), ale spadki na giełdach azjatyckich czy też amerykańskich, będą to zadanie utrudniać. Być może do tego stopnia, że zamiast zwyżki obejrzymy dziś spadek indeksów. Z drugiej strony mamy względem zachodnich parkietów dużo do nadrobienia po słabym początku tygodnia na GPW i to powinno osłabić zapały sprzedających.

Wychodzi z tego sesja na remis, ale wczorajsza końcówka notowań była bardzo budująca. Być może znów losy sesji będą zależały od przebiegu notowań na rynku walutowym.

WALUTY

Wicepremier W.Pawlak oraz prezes NBP S.Skrzypek uspokajali wczoraj Polaków, że interwencja banku centralnego na rynku walutowym nie jest konieczna. Duża część analityków tłumaczy wyprzedaż złotego tajemniczym atakiem spekulantów, lecz warto poszukać bardziej namacalnych argumentów, które kierują inwestorami. Wczoraj Rosja otrzymała od agencji Fitch niższą ocenę zdolności kredytowej, co pośrednio pogłębi spowolnienie w gospodarkach nadbałtyckich czy na Ukrainie, gdyż dla całego regionu wzrośnie koszt pozyskania kapitału. Przykład Rosji pokazuje jak nikłe są możliwość banku centralnego w walce przeciwko niezidentyfikowanej masie inwestorów. W tym kontekście działania polskiego rządu bardziej pasują do naszych lokalnych realiów. Rano złoty ustalił nowy szczyt tylko wobec dolara (3,63 PLN), za franka płacono 3,13 PLN, a euro kosztowało 4,66 PLN.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

Łukasz Wróbel, Emil Szweda, Open Finance

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: bank | EBC | posiedzenie | bank centralny | bańki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »