E-faktury podpisane

Dzięki resortowi finansów krocie zarobią czterej dostawcy e-podpisów. Branża IT krytykuje zbyt restrykcyjne przepisy.

Wiadomo już, jakie będą zasady stosowania w Polsce faktur elektronicznych. Podpisane właśnie przez ministra finansów rozporządzenie o e-fakturach będzie wyjątkowo korzystne dla czterech firm dostarczających tzw. bezpieczne podpisy elektroniczne (Unizeto, TP Internet, Krajowa Izba Rozliczeniowa, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych).

- Przewiduje ono obowiązkowe opatrywanie e-faktur kwalifikowanym e-podpisem. Rozporządzenie parafować musi jeszcze minister nauki i informatyzacji. Przepisy wejdą w życie w połowie lipca - informuje Jarosław Neneman, wiceminister finansów.

Reklama

Z decyzją Ministerstwa Finansów (MF) nie mogą pogodzić się przedstawiciele branży informatycznej, której nie udało się przekonać ministerstwa do swoich koncepcji.

- Bezpieczny, czyli kwalifikowany e-podpis, nie nadaje się do masowego stosowania. Zapis o obowiązku jego używania nie pozwoli na upowszechnienie faktur elektronicznych. Większość firm pozostanie przy papierowych - twierdzi Jarosław Mojsiejuk, dyrektor ds. bezpieczeństwa i współpracy z administracją publiczną Hewlett-Packarda (HP).

Koniec konfliktu?

Na tym tle od początku roku trwa spór między branżą IT, reprezentowaną przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji (PIIT), a czterema firmami posiadającymi licencje ministerstwa gospodarki na dostarczanie e-podpisów. Poszło o to, czy każda e-faktura musi być opatrzona tzw. kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Chciał tego resor finansów i miał poparcie dostawców. Przeciwko była PIIT, argumentująca, że to drogie i skomplikowane rozwiązanie, które zablokuje rozwój e-fakturowania. Przez kilka miesięcy trwały negocjacje z MF. We wtorek wiceminister uznał, że wprowadzenie obowiązku bezpiecznego e-podpisu jest koniecznym warunkiem jego rozwoju w Polsce, a koszty nie będą wysokie.

Skutki dla rynku

Specjaliści od IT mają odmienne zdanie. - Firmy powinny mieć wybór: drogi i skomplikowany e-podpis kwalifikowany czy też zwykły. Tak jest w innych krajach UE. Zwykły e-podpis jest tani i łatwiejszy technicznie - mówi Wacław Iszkowski, prezes PIIT. Jarosław Mojsiejuk wskazuje niekonsekwencję resortu finansów. - W nowelizacji ordynacji podatkowej, nad którą obecnie pracuje parlament, resort umożliwia stosowanie różnych metod wystawiania e-deklaracji podatkowych, także zwykłego e-podpisu. Dlaczego więc nie pozwala na to w przypadku e-faktur? - pyta dyrektor z HP.

Wacław Iszkowski twierdzi, że na rozwiązaniu dobrze zarobią czterej dostawcy e-podpisów. Podobnie uważa Tadeusz Ołdakowski, prezes Krajowej Izby Rozliczeniowej.

Koszty systemu poniosą setki tysięcy firm zmuszonych do kupna kwalifikowanego e-podpisu.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »