Euro pobiło dolara

W przeciągu kilku ostatnich dni europejska waluta niczym stalowy walec przetoczyła się przez kolejne dolarowe punkty oporu aby w czwartek w nocy pobić kolejny rekord. Kurs euro do dolara znalazł się w nocy z czwartku na piątek (8-9 maja) w okolicach 1,1535 czyli na najwyższym poziomie od 27 stycznia 1999 roku.

Zdaniem analityków WGI może odwrócić się sytuacja z poprzednich lat, kiedy to sentyment do euro był tak zły, że traciło ono na wartości praktycznie bez względu na to czy publikowano dobre czy też złe dane ze strefy euro. Teraz przegranym będzie dolar. Kurs EUR/USD jeszcze w tym roku może znaleźć się powyżej 1,20.

Podobnie jak kilka lat temu inwestorów zaskoczyła skala spadku notowań waluty europejskiej tak teraz wszystkich zaskoczyła skala wzrostu kursu euro. Kurs euro do dolara znajduje się już tylko 0,3 dolara poniżej poziomu jej debiutu na początku 1999 r. i w tym roku ma szansę znaleźć się powyżej tego poziomu. Po raz kolejny można było zaobserwować jak trudne jest prognozowanie wydarzeń na rynku walutowym.

Reklama

Saddam nie pomógł

Ostatni wzrost notowań waluty europejskiej przyśpieszył po zakończeniu konfliktu w Iraku dlatego cofnijmy się do tych wydarzeń aby prześledzić ostatnie losy europejskiej waluty.

Nikt nie miał wątpliwości, że wojskowa operacja w Iraku osłabi amerykańską walutę. Jednak krótkotrwałość i skuteczność antyirackiej kampanii na początku kwietnia stworzyły przeświadczenie, że dolar odzyska swoją siłę. Jednak wszystko potoczyło się inaczej. Kolejne sukcesy wojsk co prawda wzmacniały chwilowo dolara, jednak na rynkach międzynarodowych kurs EUR/USD pewnym krokiem wspinał się w górę.

Uczestnicy rynków finansowych przede wszystkim kierują się wskaźnikami fundamentalnymi gospodarek, na których operują. Dlatego też wraz ze zbliżającym się zwycięstwem aliantów, uwaga inwestorów skupiała się coraz bardziej na wskaźnikach makroekonomicznych gospodarki amerykańskiej. A były one pod koniec zakończenia działań wojskowych dość słabe. Mimo opinii wielu amerykańskich ekspertów o pobudzającym działaniu operacji wojskowych dla gospodarki, główne jej parametry okazały się chwiejne.

Słaba Ameryka, słaby euroland

W pierwszej połowie kwietnia praktycznie każdy komentarz, dotyczący oceny kształtowania się kursu EUR/USD powoływał się na słabe wyniki amerykańskiej gospodarki.

Wśród tych najważniejszych, można wymienić liczbę osób ubiegających się o zasiłki dla bezrobotnych oraz szacowany przez agencję badawczą Conference Board spadek indeksu wskaźników wyprzedzających, obrazujący tendencje rozwoju gospodarki na najbliższe 3-6 miesięcy. Indeks ten maleje od dwóch miesięcy, gdyż wcześniej wykazywał tendencję wzrostową w ciągu trzech miesięcy. Spadł także indeks Philadelphia Fed.

Wszystkie te czynniki dały przewagę wspólnej walucie europejskiej. Jednak coraz silniejszy popyt na walutę europejską trudno wytłumaczyć siłą gospodarki europejskiej. Oprócz pozytywnych ocen 6-miesięcznej perspektywy rozwoju gospodarki Niemiec, które obrazuje wskaźnik ZEW trudno znaleźć inne znaczące fundamentalne podstawy do scharakteryzowania gospodarki europejskiej jako dobrze prosperującej.

Jednym z głównych bodźców przepływów kapitałowych na rynkach finansowych jest różnica stóp procentowych. Kierując się tą zasadą inwestorzy kierują przepływy pieniężne do kraju, cechującego się wyższą stopą procentową, oczywiście po uwzględnieniu wszelkiego rodzaju ryzyka. W danej sytuacji Stanom Zjednoczonym trudno konkurować o dopływ pieniądza krótkoterminowego, gdyż oferują one najniższą od ponad 40 lat stopę procentową w wysokości 1,25 proc., gdy w strefie euro wynosi ona 2,5 proc. Niska rentowność amerykańskich papierów skarbowych zwiększa więc dodatkowo popyt na euro.

We wtorek FOMC poinformował, że w maju nie będzie obniżki stóp procentowych, choć wyraził pewne obawy co do ryzyka słabości amerykańskiej gospodarki w najbliższych miesiącach. Obawy te mogą stać zapowiedzią cięcia stóp procentowych w czerwcu.

W czwartek ECB nie dokonał zmian w polityce monetarnej. Pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie spowodowało silną wyprzedaż dolara na rzecz euro. Kurs euro do dolara znalazł się w przeciągu kilku godzin w okolicach 1,15.

Skąd ten wzrost

Osiągnięcie poziomu 1,1535 prez euro, najwyższego od stycznia 1999 roku, trudno tłumaczyć jedynie słabością dolara i wysokością stóp procentowych. Przyczyny tak silnego umocnienia euro w stosunku do dolara należy również upatrywać w specyfice stadnych zachowań uczestników rynków walutowych. Inwestorzy obserwując zwyżkowy trend kursu EUR/USD przestają się kierować uzasadnieniem fundamentalnym, lecz postępują zgodnie z kierunkiem trendu, kierując się przekonaniem o wciąż dużej przecenie europejskiej waluty.

I choć poziom 1,15 wielu ekonomistów uważa za niedowartościowany, to coraz częściej mówi się w tym kontekście o -przestrzeliwaniu- rynku finansowego. Jednak prognozy co do poziomu równowagi pary EUR/USD, na którym nastąpi wyhamowanie wzrostów euro w stosunku do dolara amerykańskiego, są nieco różne.

Analitycy Citigroup uważają, iż euro przetestuje poziomy 1,1540-1,1565 i na tym poziomie nastąpi stabilizacja. Zdaniem ekonomistów agencji Goldman Sachs wyrównanie euro do -ceny sprawiedliwej-nastąpi dopiero na poziomie 1,16. Zwolennicy takiego scenariusza uważają, że odwrócenie zwyżkowego trendu EUR/USD powinno nastąpić już w drugiej połowie 2003 roku, gdyż oczekują przyspieszenia rozwoju gospodarczego Stanów Zjednoczonych w relacji do strefy euro.

Inaczej przedstawiają perspektywy międzynarodowych rynków walutowych analitycy Bank of New York. Choć zastrzegają oni możliwość realizacji zysków na poziomie około 1,15, to jednak krótkotrwała korekta kursu nie zmieni, ich zdaniem, zniżkowego trendu dolara względem euro, który będzie kontynuowany nawet w przyszłym roku do poziomu 1,17. Przyczyny wzrostu notowań euro upatrują oni w obawach inwestorów przed wysokim deficytem bilansu płatniczego Stanów Zjednoczonych. Pamiętać jednak trzeba, że poziom deficytu w największych gospodarkach strefy euro również daleki jest od poziomu zalecanego przez Komisję Europejską.

WGI: historia lubi się powtarzać

Zdaniem analityków WGI może powtórzyć się sytuacja z poprzednich lat kiedy to sentyment do euro był tak zły, że traciło ono na wartości praktycznie bez względu na to czy publikowano dobre czy też złe dane ze strefy euro. Teraz sytuacja może się odwrócić ? to euro wbrew logice będzie szło do góry. Skala wzrostu kursu EUR/USD może zatem po raz kolejny zaskoczyć i jeszcze w tym roku kurs może znaleźć się powyżej 1,20. Wszelkie rozważania i prognozy co do perspektyw międzynarodowych rynków walutowych są o tyle istotne dla Polski, iż wywierają one bezpośredni wpływ na kształtowanie kursu waluty krajowej, bowiem polska waluta jest walutą koszykową. Oznacza to nic innego, jak fakt, iż wraz z aprecjacją kursu EUR/USD na rynkach międzynarodowych, polski złoty deprecjonuje w stosunku do euro, lecz wzmacnia się do dolara.

Eksporterzy w siódmym niebie

Jak wiadomo deprecjacja waluty krajowej służy zwiększeniu wpływów z tytułu eksportu. Większość polskiego eksportu realizowana jest w euro zatem ta grupa przedsiębiorców ma powód do zadowolenia. Kurs euro do złotego pomimo utrzymujących się wysokich notowań złotego (odchylenie w okolicach -6,00 proc) znajduje się powyżej 4,30. Kurs dolara do złotego znalazł się natomiast na najniższym poziomie od lutego 1999 roku. Silna aprecjacja euro to zła wiadomość dla tych, którzy mają zobowiązania w euro. Zwiększa to koszt obsługi takich zobowiązań. Cieszyć się zaś mogą ci, którzy zaciągnęli kredyty w dolarach. W przypadku kredytów długoterminowych np. mieszkaniowych sytuacja może jednak ulec jeszcze przynajmniej kilkakrotnie diametralnej zmianie dlatego zamiana waluty kredytu na inną może okazać się kosztownym rozwiązaniem. Jeżeli już ktoś decyduje się na taki krok to najlepiej kredyt dewizowy zamienić na złotówkowy.

Niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji na rynkach walutowych powszechne stało się przekonanie, że dolar jest walutą dobrych czasów, zaś euro korzystne jest w złych czasach, w okresie dość wysokiego ryzyka politycznego i ekonomicznego. Czyżby dolar na trwałe miał stracić status safe haven? Pomimo ostatnich sukcesów euro jest chyba jeszcze jednak za wcześnie aby grać marsza żałobnego walucie amerykańskiej.

KRÓTKA HISTORIA RYWALIZAJI MIĘDZY EURO A DOLAREM

Debiut euro na rynkach międzybankowych miał miejsce w styczniu 1999 r. Pojawienie się nowej waluty zjednoczonej Europy miało przynieść znaczące zmiany na rynkach walutowych. Wielu analityków prognozowało, że nachodzi kres panowania dolara. Euro miało być walutą silną i stabilną. Szybko okazało się jednak, że rzeczywistość będzie zupełnie odmienna. Skala spadku notowań euro do dolara i jego tempo zaskoczyło niemal wszystkich. W tym roku rynek śledzi z kolei z zapartym tchem wzrost notowań waluty europejskiej.

W styczniu 1999 r. kurs EUR/USD znajdował się powyżej 1,18. W grudniu 1999 r. cena dolara po raz pierwszy spadła poniżej 1 euro. Rok 2000 okazał się jeszcze gorszy. W przeciągu niecałych dwóch lat notowania euro do dolara spadły z poziomu 1,18 do 0,8220. Waluta europejska straciła na wartości przeszło 0,35 dolara. Inwestor, który kupiłby milion euro podczas jego debiutu na początku roku 1999 r., straciłby w tym okresie około 350 tysięcy dolarów. Dopiero od połowy roku 2002 notowania euro rozpoczęły odrabiać straty, by w maju 2003 r. znaleźć się powyżej poziomu 1,15.

Anna Penconek

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: strefy | czwartek | waluty | waluta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »