GDR-y ułatwiają przejmowanie kontroli

Nad spółkami, w których spore pakiety kwitów depozytowych są w posiadaniu zagranicznych inwestorów, łatwiej przejąć kontrolę. Właściciele GDR-ów chętnie dotychczas pozbywali się walorów na rzecz inwestorów strategicznych.

Nad spółkami, w których spore pakiety kwitów depozytowych są w posiadaniu zagranicznych inwestorów, łatwiej przejąć kontrolę. Właściciele GDR-ów chętnie dotychczas pozbywali się walorów na rzecz inwestorów strategicznych.

Tak było np., gdy Skanska przejmowała kontrolę nad Exbudem, Deutsche Bank nad BIG Bankiem Gdańskim czy Kredietbank nad polskim Kredyt Bankiem. Obecnie depozytariusze mają jeszcze znaczne udziały w PKN Orlen i KGHM (odpowiednio 27% i 23%).

- Inwestorzy zagraniczni, posiadający GDR-y polskich spółek, są de facto skupieni w jednej grupie, co umożliwia im podejmowanie wspólnych działań. To z kolei zazwyczaj przynosi lepsze rezultaty inwestycyjne - powiedział PARKIETOWI Sebastian Buczek z ING BSK Asset Management. Umarzanie kwitów i zamiana akcji na GDR-y i ADR-y jest dokonywana przez banki depozytowe stosunkowo rzadko. Być może jest to związane z ograniczonym wykorzystywaniem możliwości arbitrażu (polega on na zamianie kwitów na akcje i odwrotnie, po to aby zarabiać na różnicach w ich wycenie). Zawarcie transakcji arbitrażowej jest jednak czasochłonne (trwa zazwyczaj ok. kilku dni) i dosyć kosztowne, co zniechęca zagranicznych inwestorów.

Reklama

Jeżeli inwestorzy posiadający GDR-y polskich spółek decydują się na zmianę stanu posiadania kwitów, to zazwyczaj sprzedają większość posiadanego pakietu inwestorowi branżowemu. Tak stało się np. w przypadku BIG Banku Gdańskiego. Bank of New York, który praktycznie od początku realizacji programu kwitów depozytowych był znaczącym akcjonariuszem polskiej instytucji, w momencie gdy o przejęcie kontroli nad nią zaczął się starać Deutsche Bank, sprzedał (na zlecenie inwestorów posiadających GDR-y) walory polskiej instytucji.

Obecnie jego udział w akcjonariacie jest znikomy i niewiele przekracza 1%, podczas gdy przed walką o przejęcie kontroli jego udział wynosił ok. 20% w głosach. Podobna sytuacja miała miejsce w Exbudzie, którego inwestorem strategicznym została szwedzka Skanska. W 2000 roku udział Bankers Trust Company w głosach kieleckiej spółki obniżył się o ok. 20%. Również gdy Citibank przejmował Handlowy, to udział banku depozytowego w polskiej spółce obniżył się w głosach na WZA z przeszło 22% do niecałych 4%.

Podobny scenariusz może mieć miejsce w przypadku spółek, w których akcjonariacie właściciele GDR-ów mają duże udziały. Ponad 20% walorów jest notowane w postaci kwitów m.in. w PKN ORLEN, KGHM, Kredyt Banku i Netii. Ponieważ jednak dwie ostatnie firmy pozyskały już inwestorów branżowych, więc jedynie w przypadku dwóch pierwszych przedsiębiorstw można się spodziewać, że posiadacze GDR-ów będą starali się sprzedać pakiety ich akcji wybranym inwestorom. Zwłaszcza że w obu Skarb Państwa posiada jeszcze znaczne udziały i będzie próbował się ich pozbyć.

- Kwity depozytowe stanowią stosunkowo ciekawy instrument do przejmowania kontroli nad spółkami. Inwestorzy, którzy nabywają GDR-y, nie są u nas znani. Wiadomo jedynie, ile walorów posiada bank depozytariusz - powiedział PARKIETOWI Andrzej Szymański, analityk z DM BIG-BG. Jego zdaniem, szczególnie w przypadku sytuacji konfliktowych właściciele GDR-ów mogą odegrać znaczącą rolę.



Nowy depozytariusz, lepsza promocja



A takich sytuacji można się spodziewać w przypadku PKN Orlen i KGHM. Ten ostatni, jako pierwsza polska spółka, zdecydował się na zmianę banku depozytowego. Citibank został zastąpiony przez Bankers Trust Company.

- Otrzymywaliśmy sygnały, że możemy uzyskać korzystniejsze warunki, gdybyśmy chcieli podpisać umowę depozytową z innym podmiotem. Po przeanalizowaniu ofert zdecydowaliśmy się na zmianę. Bankers Trust Company przedstawił nam lepsze warunki, szczególnie jeżeli chodzi o promocję naszej spółki wśród zagranicznych inwestorów. Oferta była również korzystniejsza finansowo - powiedział PARKIETOWI Janusz Pietraszak, rzecznik prasowy KGHM. Jednocześnie jednak ze zmianą depozytariusza zmniejszył się o ok. 3% udział kwitów w głosach. Być może część inwestorów związanych z Citibankiem nie chciała być obsługiwana przez nowego depozytariusza. Prawdopodobnie to oni przez zamianę kwitów na akcje i następnie ich sprzedaż na GPW spowodowali obniżenie kursu akcji spółki. Tymczasem firma jest obecnie kontrolowana przez Skarb Państwa, który może dążyć do znalezienia dla niej inwestora branżowego. Chyba że zagraniczny inwestor wyprzedzi jego działania. Gdyby skupił część GDR-ów, miałby przewagę w negocjacjach ze Skarbem Państwa. Przedsiębiorstwo jest jednak uzależnione od wpływów politycznych, co może skutecznie opóźnić jakiekolwiek działania prywatyzacyjne.

Kwity depozytowe mogą też zostać użyte do przejęcia kontroli nad największą polską spółką petrochemiczną. PKN-em interesują się zagraniczni inwestorzy, wśród których ostatnio wymienia się np. rosyjskie Gazprom i Łukoil. Gdyby któryś z inwestorów próbował zaangażować się kapitałowo w PKN, to strategicznie dobrym posunięciem byłoby skupienie najpierw kwitów.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | właściciele | KGHM Polska Miedź SA | NAD | inwestorzy | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »