Gdzie najtaniej kupić wymarzone auto?

W miniony weekend rozpoczął działalność pierwszy w Polsce broker samochodowy. Sprzedaje nowe auta do 30 proc. taniej niż dealerzy. Jak to możliwe?

Jak pisze "Życie Warszawy", klient, aby obejrzeć samochód, który zamierza kupić, musi pofatygować się do dealera. U brokera go nie zobaczy. W zamówieniu określa dokładny model, który chce mieć, kolor, silnik, rodzaj skrzyni biegów, wyposażenie itd. Zadaniem brokera jest znaleźć miejsce w Europie, gdzie najtaniej takie auto można kupić. Negocjuje też za klienta dodatkowe upusty u sprzedawcy. Na dostarczenie auta trzeba czekać kilka tygodni.

"Szukamy najatrakcyjniejszych ofert u importerów w całej Europie, chociaż najczęściej sprowadzamy auta z Litwy, Łotwy i Estonii" - wyjaśnia CleioCars Polska. "Samochód sprowadzony do Polski z opłaconą akcyzą i VAT-em może być tańszy nawet o 20-30 proc. od takiego samego modelu u krajowego dealera. (...) opłacić trzeba jeszcze transport do Polski. Z państw nadbałtyckich wyniesie od 150 do 200 euro. W cenę wliczone są tymczasowe tablice rejestracyjne Estonii, Łotwy lub Litwy oraz czasowe ubezpieczenie. W przypadku południa Europy, np. aut sprowadzanych z Hiszpanii, cena transportu może przekraczać 500 euro". Klient płaci za samochód dopiero w momencie jego odbioru".

Reklama

Brokerzy samochodowi działają w Europie Zachodniej od kilku lat. Wykorzystują unijny wspólny rynek. W Polsce działają od roku, ale do tej pory zajmowali się jedynie szukaniem u nas tańszych ofert dla kupujących z Francji, Włoch czy Skandynawii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | auto | nowe auta | dealerzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »