Gorsze nastroje w USA

Niezbyt długo inwestorzy cieszyli się ze wzrostu liczby transakcji na rynku domów w USA. Dzisiejszy raport o cenach domów pogorszył humory inwestorów.

Niezbyt długo inwestorzy cieszyli się ze wzrostu liczby transakcji na rynku domów w USA. Dzisiejszy raport o cenach domów pogorszył humory inwestorów.

Według raportu S&P/CaseShiller indeks cen domów w USA spadł o 10,7 proc. w styczniu (dane r/r), po tym jak spadł o 9 proc. w grudniu. Wskazania indeksu spadają nieprzerwanie od 13 miesięcy. Oczekiwano, że tym razem spadek wyniesie 10,5 proc. Spadec cen w niektórych miastach (Las Vegas, Miami) przekracza już 20 proc. i jest pochodną kryzysu na rynku kredytów hipotecznych - banki wciąż zajmują niespłacane hipoteki i wystawiają domy na licytacje. Co powiększa ich podaż i prowadzi do spadku cen. To zaś psuje nastroje konsumentów. Według Conference Board nastroje Amerykanów są najgorsze od pięciu lat, a oczekiwania na przyszłość najgorsze od 1973 roku.

Reklama

SYTUACJA NA GPW

Sesję daje się odczytać na dwóch płaszczyznach. Pesymista zauważy, ze po wysokim otwarciu wzrosty nie były kontynuowane, więc popyt nie jest wcale tak silny jak wydawałoby się z obserwacji samej zmiany WIG20 (wzrost o 4 proc.). Optymista zauważy jednak, że kontynuacja wzrostu od poziomu otwarcia doprowadziłaby WIG20 do 5-6 proc. zwyżki, co nie byłoby racjonalne. Zauważyłby także, że mimo wysokiego otwarcia nie mieliśmy realizacji zysków, a w każdym razie ceny udało się utrzymać, co świadczy o sile popytu.

Co więcej ceny udało się utrzymać nawet mimo napływu słabych danych z USA (spadek indeksów cen domów i nastrojów konsumentów). Na rozstrzygnięcie dylematu przyjdzie nam poczekać do kolejnych sesji, ale warto odnotować, że indeksy są najwyżej od ponad tygodnia, popyt był dziś równie silny co podaż (mimo wyższych cen), więc to jednak kupujący są w przewadze. Dziś podrożały akcje 222. spółek, potaniały 67.

GIEŁDY W EUROPIE

Giełdy europejskie rozpoczęły tydzień od silnych wzrostów- niemiecki DAX zyskał 3,1 proc., francuski CAC 3,4 proc., a brytyjski FTSE 3,5 proc. Poświąteczna gorączka zakupów to wynik nadrabiania ostatnich dwóch sesji na Wall Street, gdzie poprawa nastrojów wokół sektora finansowego wywindowała indeksy o 4 proc. Podobnie na Starym Kontynencie, wzrosty najbardziej udzieliły się spółkom finansowym oraz wydobywczym, które rosły wraz z cenami surowców. Realizacji zysków nie zobaczyliśmy nawet po kolejnych kiepskich danych zza oceanu- indeks zaufania konsumentów w marcu okazał się znacznie gorszy od oczekiwań. Niemniej, główne indeksy Wall Street traciły na otwarciu zaledwie kilka dziesiątych procenta, co poprawiło nastroje również ma europejskich parkietach i pozwoliło utrzymać wysokie poziomy z początku notowań.

Emil Szweda

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: USA | nastroje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »