Inwestorzy zadowoleni

Rynek walutowy przyjął wyniki irlandzkiego głosowania z ogromnym optymizmem.

Rynek walutowy przyjął wyniki irlandzkiego głosowania z ogromnym optymizmem.

Przyjęcie przez Irlandię traktatu nicejskiego, który otwiera drogę do rozszerzenia Unii Europejskiej, spowodowało w poniedziałek rano znaczące umocnienie złotego i wzrost wartości polskich obligacji. Później inwestorzy zaczęli realizować zyski, ale notowania, na których rynek się zatrzymał, i tak były wyższe od piątkowego zamknięcia. Optymizmu raczej nie było widać na rynku akcji.

Rynek walutowy przyjął wyniki irlandzkiego głosowania z ogromnym optymizmem. W porannym handlu złoty bardzo się umocnił. Kurs dolara spadł do 4,12 zł z 4,17 zł w piątek po południu. - To była czysta spekulacja. Dlatego inwestorzy szybko zaczęli realizować zyski powodując osłabienie złotego, a kurs dolara wzrósł do 4,13 zł - mówi Filip Starowiejski, dealer z Kredyt Banku. Później złoty ponownie stracił na wartości. Była to reakcja na wypowiedź członka RPP Dariusza Rosatiego, który stwierdził, że pozytywny wynik irlandzkiego głosowania nie powinien doprowadzić do dalszego umocnienia naszej waluty. - Nie ma pola do dalszego wzrostu wartości złotego. Rynki spodziewały się od tygodnia, że wynik będzie pozytywny. Dlatego nie oczekuję rewolucji - stwierdził D. Rosati. Po tej wypowiedzi dolar wzrósł do ok. 4,14 zł, ale w stosunku do piątkowego zamknięcia i tak oznacza to osłabienie amerykańskiej waluty. Później inny członek RPP Bogusław Grabowski powiedział, że w najbliższych miesiącach złoty będzie się znajdował pod "presją aprecjacyjną".

Reklama

Zgodnie z oficjalnymi danymi, za przyjęciem traktatu nicejskiego głosowało w sobotę 63% Irlandczyków, a przeciw było 37%. Głównym czynnikiem niepewności pozostaje w tej chwili stanowisko Holandii w sprawie poszerzenia UE. Holenderski rząd, który w ubiegłym tygodniu podał się do dymisji, zapowiedział, że nie zawetuje tego procesu. Ale to stanowisko musi być jeszcze zatwierdzone przez parlament.

Podobna sytuacja jak na rynku walutowym miała miejsce w handlu obligacjami. Najpierw ceny gwałtownie podskoczyły, a potem zaczęła się wyprzedaż. Notowania najchętniej kupowanych przez inwestorów zagranicznych obligacji pięcioletnich wzrosły na otwarciu rynku do 107,85 zł (za 100 zł nominału) ze 107,2 zł w piątek pod koniec dnia. - Później rozpoczęła się jednak realizacja zysków i ceny spadły do ok. 107,6 zł. Ale po południu popyt znów się zwiększył i notowania powróciły do poziomu 107,85 zł - mówi Zbigniew Jakubowski, zarządzający funduszami Union Investment TFI. Odzwierciedleniem dobrych nastrojów na rynku papierów dłużnych był też wczorajszy przetarg bonów skarbowych. Popyt inwestorów na papiery o wartości 800 mln zł wyniósł ponad 2,5 mld zł. W stosunku do poprzedniej aukcji rentowność spadła.

W mniej optymistycznych nastrojach niż w piątek przebiegały natomiast notowania na rynku akcji. WIG stracił 0,1%, a WIG20 praktyczne się nie zmienił. - Sondaże już wcześniej pokazywały, że wynik referendum będzie pozytywny. Inwestorzy, dla których był to argument przemawiający za zakupem akcji, już go uwzględnili w swoich transakcjach. Myślę jednak, że głównym czynnikiem wpływającym na wycenę akcji na GPW była sytuacja na giełdach światowych - komentuje Wojciech Białek, analityk SEB TFI.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: notowania | głosowania | złoty | niezadowolony | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »