Kryzys na rynku kredytów hipotecznych

W ostatnich kilku tygodniach indeksy światowych giełd zanotowały kilka znaczących spadków. Jedną z przyczyn takiej sytuacji była seria niepokojących informacji, ogłaszanych przez fundusze inwestujące na rynku trudnych pożyczek hipotecznych (ang. subprime loans).

Początkowo złe wieści dobiegały jedynie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w lipcu piąta pod względem wartości rynkowej firma inwestycyjna Bear Stearns Cos. ogłosiła, że dwa zarządzane przez nią fundusze hedgingowe, inwestujące w sektorze subprime, są praktycznie na skraju bankructwa. Następnie również europejskie fundusze, działające na tym rynku, zaczęły odczuwać problemy z wypłacalnością, m. in. niemiecki IKB inwestujący w USA, który oszacował, iż poniósł znaczne straty (5 mld USD) i aby uniknąć bankructwa został wsparty pożyczką. Kryzys ten rozszerzył się również na podmioty nie inwestujące bezpośrednio na rynku trudnych kredytów.

Reklama

Tzw. subprime loans udzielane są klientom, którzy z różnych względów nie kwalifikują się do otrzymania standardowej pożyczki hipotecznej i godzą się na wyższe oprocentowanie. Mogą to być np. klienci mający problemy z udokumentowaniem swych dochodów, bądź tacy, którzy otrzymują je sezonowo.

Kiedy utrzymywała się dobra koniunktura i stały wzrost cen na rynku nieruchomości, banki udzielały coraz większą ilość coraz bardziej ryzykownych kredytów hipotecznych. Ich udział w finansowaniu nowych domów wzrósł w ostatnim czasie z 5 % w 2001 roku do 20% w marcu.

Dopóki ceny mieszkań rosły, nawet w razie trudności ze spłatą wyżej oprocentowanej pożyczki, kredytobiorca mógł sprzedać swój lokal i wyjść obronna ręką z tej sytuacji. W momencie, gdy ceny nieruchomości zaczęły spadać, pełne pokrycie zaległości płatniczych, nawet w ten sposób stało się niemożliwe. Z tego powodu wielu pożyczkodawców przeżywało problemy finansowe, część z nich zbankrutowała.

Pierwsza fala kryzysu na tym rynku nastąpiła w pierwszym kwartale bieżącego roku. W ciągu kolejnych trzech miesięcy sytuacja uległa poprawie. Prawdziwy kryzys przyniósł dopiero lipiec i bankructwo dwóch funduszy hedgingowych zarządzanych przez Bear Stearns Cos, który do tego momentu cieszył się doskonałą reputacją. Fundusze, których kapitał wynosił jeszcze pod koniec marca ok. 600 i 900 mln USD, w połowie lipca stały się niewypłacalne.

Mimo problemów pożyczkodawców udzielających trudnych kredytów hipotecznych jak i podmiotów w nie inwestujących oraz ich negatywnego wpływu na cały sektor finansowy, szef Fedu Ben Bernanke stwierdził, że niewłaściwe są sugestie, by rząd USA wsparł subwencjami podmioty niewypłacalne z powodu kryzysu na rynku subprime. Dodał, że nie chce w ten sposób wynagradzać pożyczkodawców za udzielenie złych kredytów.

Trwający impas spowodował, iż na początku sierpnia do grona 6 dużych firm wyspecjalizowanych w udzielaniu trudnych pożyczek hipotecznych, które ogłosiły bankructwo dołączyła firma American Home Mortgage. Podmiot ten udzielił w 2006 roku kredytów hipotecznych o wartości 60 mld USD. Jednocześnie kryzys przestał ograniczać się do rynku ryzykownych pożyczek i zaczął zataczać coraz szersze kręgi, rozprzestrzeniając się na inne sektory finansów, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach.

Dowodem na to są problemy niemieckiego Frankfurt Trust, który został zmuszony do zawieszenia działalności funduszu, inwestującego w strukturyzowane instrumenty kredytowe (czyli nie związane bezpośrednio z rynkiem subprime), ze względu na to, że jedna czwarta inwestorów postanowiła wycofać środki. Sytuacja ta miała miejsce po tym, jak tydzień wcześniej wspomnianemu na początku IKB, w celu uniknięcia bankructwa, została udzielona przez niemieckie instytucje pomoc finansowa.

Pogłębiający się kryzys na rynku trudnych kredytów oraz coraz gorsze wskaźniki ekonomiczne amerykańskiej gospodarki zrodziły spekulacje na temat tego, że FED obniży stopy procentowe. Tak się jednak nie stało, gdyż Ben Bernanke za główny cel postawił sobie walkę z inflacją. Jednak zauważył, że trwający impas przyczynia się do spowolnienia gospodarki, która wg niego mimo to, będzie się rozwijać w umiarkowanym tempie.

Kolejnym skutkiem trwającego kryzysu, jest zaostrzenie przez pożyczkodawców wymagań,jakie należy spełniać, aby otrzymać kredyt. Już teraz specjaliści mówią, iż przyczyni się to zmniejszenia popytu m in. na mieszkania i samochody w Stanach Zjednoczonych, ale być może i w innych częściach świata. W innych krajach również może nastąpić podobny impas na rynku nieruchomości do tego, który ma miejsce w USA. Szczególnie zagrożona są Nowa Zelandia, Dania i Wielka Brytania, gdzie ceny mieszkań w ostatnim czasie znacznie wzrosły, a poziom zadłużenia gospodarstw domowych w tych państwach jest relatywnie wysoki, przy niskiej jakości kredytów.

Kiedy zaczęły pojawiać się głosy, iż sytuacja na rynku subprime w Stanach Zjednoczonych zaczyna się poprawiać, a jej negatywny wpływ na całą gospodarkę zmniejszać, finansowy świat przeszyła informacja o zamrożeniu przez największy francuski bank BNP Paribas aktywów należących do niego funduszy. Uczynił tak z powodu trudności z ich wyceną.

Złe wieści, będące konsekwencją stanu rynku trudnych kredytów w USA mogą nadchodzić obecnie z coraz większych światowych instytucji i jeszcze długi czas niepokoić światową gospodarkę, przyczyniając się do znacznych spadków indeksów giełdowych. Opisywany kryzys powoduje u inwestorów wzrost awersji do ryzyka, co skłania ich do lokowania swych środków w bezpieczniejsze aktywa, to jest m. in. w amerykańskie obligacje. Na sytuacji tej powinien skorzystać również dolar, uznawany za bezpieczną walutę, mimo, że impas amerykańskiej gospodarki pośrednio godzi też w niego.

Dalsze umocnienie japońskiego jena oznacza odwrót inwestorów od rynków wschodzących, do których należy zaliczać również Polskę. Oznacza to, iż będzie to trudny okres dla notowań złotego, który może jedynie znajdować wsparcie w napływie inwestycji bezpośrednich do Polski oraz środków z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej.

Tomasz Regulski

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | fundusze | bankructwa | nieruchomości | USA | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »