Kryzys zmniejszył opłacalność stref ekonomicznych
Trudna sytuacja gospodarcza zmusza wielu przedsiębiorców do rezygnowania z dalszego prowadzenia biznesu. Coraz więcej firm, które działają w specjalnych strefach ekonomicznych, chce wyjść ze strefy. Korzyści z działania w strefach nie są już tak duże jak kiedyś.
Zdaniem Pawła Tynela, szefa Działu Ulg i Dotacji Inwestycyjnych Ernst & Young, przedsiębiorcy muszą obecnie szybko odpowiadać sobie na najbardziej palące pytania dotyczące ich działalności. Odnosi się to w szczególności do firm, które prowadzą działalność na terenie specjalnych stref ekonomicznych.
- Decyzja o ubieganiu się o zezwolenie na prowadzenie działalności w strefie - aby korzystać ze zwolnienia podatkowego - powinna być podjęta jedynie, jeżeli przedsiębiorca przewiduje osiąganie dochodów z odpowiednią marżą. Inaczej konieczność utrzymywania zadeklarowanego zatrudnienia czy poziomu inwestycji mija się z celem - tłumaczy Paweł Tynel.
Dodaje, że w obliczu spadających zamówień oraz zysku lub ponoszenia strat należy poważnie rozważyć sens dalszego funkcjonowania na terenie strefy. W takim przypadku nawet przedłużenie istnienia stref do 2020 roku i rozciągnięcie tej zmiany na firmy z już wydanymi zezwoleniami może nie być wystarczającym argumentem dla pozostania w strefie.
Korzyścią z bycia w specjalnej strefie ekonomicznej jest ulga w podatku dochodowym. Jak podkreśla Adam Allen, menedżer w Dziale Ulg i Dotacji Inwestycyjnych Ernst & Young, aby skorzystać z tej ulgi, podatnik musi osiągać w strefie dochód podlegający opodatkowaniu. Inaczej korzyść jest iluzoryczna. Z drugiej strony, ulga przysługuje za cenę konkretnych zobowiązań, w tym wielkości nakładów inwestycyjnych i zatrudnienia na terenie strefy oraz utrzymania działalności i zatrudnienia przez określony czas.
Ewa Matyszewska, "Gazeta Prawna"