Lutowa burza nad złotym

W ciągu ostatniego miesiąca nad krajowym rynkiem walutowym przetoczyła się istna burza. Wartość złotego spadła do najniższego poziomu od uwolnienia kursu w 2000 r. Notowania naszej waluty spadły przede wszystkim na fali niepewności o dalsze losy polityki fiskalnej i ogólnej sytuacji politycznej.

W ciągu ostatniego miesiąca nad krajowym rynkiem walutowym przetoczyła się istna burza. Wartość złotego spadła do najniższego poziomu od uwolnienia kursu w 2000 r. Notowania naszej waluty spadły przede wszystkim na fali niepewności o dalsze losy polityki fiskalnej i ogólnej sytuacji politycznej.

W drugiej połowie stycznia odchylenie złotego od dawnego parytetu wynosiło nawet 1,45 proc. po jego mocnej stronie. Cena dolara wynosiła wtedy ok. 3,6650, a cena euro ok. 4,6750. Potem było już tylko gorzej. 20 lutego cena dolara wzrosła do 3,8950 i była najwyższa od początku grudnia zeszłego roku. Cena euro zwyżkowała do 4,9337 i była najwyższa w historii. Odchylenie złotego od dawnego parytetu sięgnęło poziomu 4,3 proc. po słabej stronie.

Inwestorzy sprzedawali naszą walutę obawiając się przede wszystkim o to, czy rządowi uda się przeforsować w Sejmie program oszczędnościowy autorstwa Jerzego Hausnera. Sam Plan Racjonalizacji Wydatków Publicznych został przyjęty przez Radę Ministrów 27 stycznia. Założono w nim, że oszczędności budżetu w ciągu 4 lat sięgną 16 mld złotych, a potrzeby pożyczkowe państwa obniżone zostaną w okresie tym o 50 mld złotych. Uczestnicy rynku obawiali się również, o to, że program może zostać w trakcie prac ?rozwodniony?. Premier Leszek Miller kilkakrotnie podkreślał, że nie wyklucza rezygnacji z zajmowanego stanowiska w przypadku, gdyby plan Hausnera został odrzucony. Ekipa rządząca podjęła rozmowy z Platformą Obywatelką na temat ewentualnego poparcia rozwiązań proponowanych przez wicepremiera ds. gospodarczych. 6 lutego ustalono, że do 27 lutego PO otrzyma pakiet projektów ustaw i szczegółowe założenia w zakresie ograniczenia wydatków administracyjnych i społecznych, składające się na plan Hausnera. Przedstawiciele rządu nie ukrywali jednak, że warunek stawiany przez PO, a mówiący o wprowadzeniu podatku liniowego na poziomie 15 proc. jest nierealny w obecnych warunkach budżetowych.

Reklama

Duży wpływ na osłabienie złotego miała również bardzo napięta sytuacja na scenie politycznej. Coraz słabsze dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyniki sondaży opinii publicznej pociągnęły za sobą zmiany w tej partii. 19 stycznia doszło do dymisji szefa klubu parlamentarnego SLD Jerzego Jaskierni. Jego stanowisko przejął Krzysztof Janik, który dotychczas piastował fotel ministra spraw wewnętrznych i administracji. Na miejsce Janika premier powołał Józefa Oleksego. Nowy minister otrzymał także tekę wicepremiera. Dwa dni później swoją rezygnację złożył minister skarbu Piotr Czyżewski. Jego miejsce zajął Zbigniew Kaniewski. 17 lutego premier oznajmił, że na marcowej konwencji partii zrezygnuje z funkcji przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zapowiedź Leszka Millera o rezygnacji sama w sobie początkowo nie wywołała większych zmian na rynku. O tym, że premier pójdzie w ślady kanclerza Niemiec i skupi się na pracach w rządzie mówiło się już od dłuższego czasu. 6 lutego z funkcji przewodniczącego Socjaldemokratycznej Partii Niemiec ustąpił Gerhard Schroeder. Podkreślił on, że pragnie się skoncentrować na obowiązkach szefa rządu. Po krótkim wahaniu inwestorzy zareagowali jednak na decyzję Leszka Millera silną wyprzedażą złotego. Na rynku wzrosły obawy co do tego, że zapowiedź szefa rządu może negatywnie odbić się na procesie wdrażania w życie programu oszczędnościowego Jerzego Hausnera. Inwestorzy niepokoili się przede wszystkim o to, że Sojusz na czele z nowym przewodniczącym może nie popierać w pełnym stopniu rozwiązań proponowanych przez wicepremiera ds. gospodarczych. Premier wśród czterech kandydatów na to stanowisko wymienił Jolantę Banach. Warto przypomnieć, że 8 dni wcześniej, bo 9 lutego przyjął złożoną 1 października zeszłego roku dymisję wiceminister gospodarki, pracy i polityki społecznej. Banach zrezygnowała z zajmowanego stanowiska, gdyż nie mogła zaakceptować zbyt ostrych cięć w sferze socjalnej proponowanych przez ministra Hausnera. Podkreśliła jednak 19 lutego, że Rada Krajowa SLD będzie popierała program oszczędnościowy wicepremiera ds. gospodarczych w założonych ramach, oraz że nie będą dokonane w nim większe zmiany.

Na rynku zaczęły się również pojawiać głosy, że istnieje niebezpieczeństwo wcześniejszej niż oczekiwano zmiany na stanowisku premiera. Głośno o tej sprawie zaczęło się robić 19 lutego po tym, jak Józef Oleksy przyznał, że w szeregach Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest podział na tych, którzy pragną ustąpienia premiera Millera jeszcze przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz na tych, którzy postulują, by do tego czasu pozostał on szefem rządu. Sam Oleksy podkreślił jednak, że jest za tym, aby Leszek Miller pozostał premierem do końca kadencji.

Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym 21 stycznia posiedzeniu, zgodnie z oczekiwaniami rynku, nie zmieniła poziomu stóp procentowych i utrzymała neutralne nastawienie w prowadzonej polityce monetarnej. Rada podkreśliła, że szybki wzrost gospodarczy i kłopoty z wdrożeniem planu Hausnera mogą zagrażać ustabilizowaniu inflacji na niskim poziomie. Leszek Balcerowicz, szef NBP i RPP wezwał do przyjęcia programu wicepremiera ds. gospodarczych.

Początek marca powinien przynieść konkretną odpowiedź na pytanie, w którym kierunku ruszy złoty. Jeżeli Platforma zdecydowałaby się na poparcie planu Jerzego Hausnera, a pierwsze z ustaw wchodzących w skład programu nie zostałyby odrzucone w Sejmie, to złoty miałby szanse się wzmocnić, i kto wie, być może nawet powrócić w okolice parytetu. Gdyby jednakże do tego nie doszło, należy liczyć się z większą wyprzedażą złotówek. Przy założeniu czarnego scenariusza niewykluczona jest zmiana na stanowisku premiera, a być może nawet całego rządu i przedterminowe wybory. W takim wypadku można oczekiwać także reakcji ze strony agencji ratingowych, które, warto przypomnieć, swoje decyzje związane z oceną Polski uzależniły od tempa i terminu wdrażania w życie programu oszczędnościowego. Pozostaje mieć nadzieję, że rację będą mieli zakładający wzrost notowań naszej waluty w ciągu najbliższego miesiąca.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: NAD | waluty | inwestorzy | burza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »