Meblom wciąż tudno

Konsolidacja w branży meblarskiej nie odgrywa tak znaczącej roli, jak w innych sektorach. Większość firm jest w rękach prywatnych i te procesy już się w nich odbyły. Ponadto 90 proc. mebli sprzedawana jest za granicą. Nie ma też odpowiednich pieniędzy i atrakcyjnych firm, o które warto zabiegać.

Konsolidacja w branży meblarskiej nie odgrywa tak znaczącej roli, jak w innych sektorach. Większość firm jest w rękach prywatnych i te procesy już się w nich odbyły. Ponadto 90 proc. mebli sprzedawana jest za granicą. Nie ma też odpowiednich pieniędzy i atrakcyjnych firm, o które warto zabiegać.

Branża meblarska jest bardzo rozdrobniona. Mimo to nie należy oczekiwać spektakularnych fuzji w ciągu najbliższych dwóch lat. Analitycy twierdzą, że w kontekście wejścia Polski do struktur unijnych sytuacja producentów mebli może być bardzo trudna. Firmy posiadające inwestora zagranicznego nie podzielają tych obaw. Bariery celne w handlu z krajami UE już są zniesione i z powodzeniem z nimi konkurujemy - stwierdził w rozmowie z PG Krystian Hanisz, dyrektor finansowy firmy Klose. Eksperci podkreślają, że w najlepszej sytuacji będą producenci, których udział eksportu w ogólnej sprzedaży jest duży. 90 proc. naszej produkcji trafia za granicę, głównie do Niemiec i Stanów Zjednoczonych - powiedział PG Dariusz Dymowski, controller w Mazurskich Meblach International. Dlatego nie przewidujemy nowych akwizycji, choć obecnie pracujemy nad zwiększeniem udziału w krajowym rynku przynajmniej do 5 proc. - dodał. Producenci mebli zwracają uwagę na ciekawe zjawisko. Obecnie można zaobserwować dynamiczny rozwój małych, ale specjalistycznych warsztatów, zatrudniających około 100-200 pracowników. One robią np. meble sosnowe lub tapicerowane, które cieszą się dużym zainteresowaniem klientów zagranicznych. To one napędzają eksport i o ich przyszłość można być spokojnym - wyjaśnił K. Hanisz. Marek Adamowicz dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli (OIGPM) zwraca uwagę, że z 90-proc. eksportu prawie 60 proc. trafia na rynki krajów Unii Europejskiej. Natomiast import z UE do Polski wynosi około 70 proc.

Reklama

W znacznie trudniejszej sytuacji mogą znaleźć się producenci mebli nastawieni na sprzedaż krajową. Analitycy uważają, że podmioty posiadające 2-3-proc. udział w krajowym rynku powinny zdecydować się fuzje, gdyż po wejściu Polski do UE nie będą w stanie skuteczenie konkurować z zagranicznymi firmami. Chociaż eksperci uważają, że obecnie nie ma atrakcyjnych firm, którymi warto się zainteresować. Bowiem duże firmy, jak Opolskie Fabryki Mebli mają trudności, a Zamojskie Fabryki Mebli czy Głuchołaska Fabryka Mebli są w stanie upadłości. Podkreślają jednak, że są na rynku wyjątki. Przykładem może być firma Black Red White z Biłgoraju, która obecnie zdominowała krajowy rynek. Eksperci twierdzą, że firma ta wygrywa rynek ceną, gdyż produkuje meble tanie. Ich zdaniem, ta spółka oraz Nowy Styl w najbliższym czasie prawdopodobnie podejmą próby akwizycji.

Analitycy podkreślają, że konsolidacja nie zawsze jest warunkiem budowania potęgi, czasem odnosi przeciwny skutek. Przykładem jest Swarzędz, który kupił udziały w Jarocińskich i Bialskich Fabrykach Mebli, a obecnie grupa posiada ujemne kapitały i broni się przed bankructwem - wyjaśnił Robert Przytuła, analityk BDM BGŻ. Sytuacja w grupie jest trudna, ale nie tragiczna. Konsekwencje tego zakupu ponosimy obecnie, gdyż obie wymagały restrukturyzacji. Nie założyliśmy, że będzie tak duży kryzys w całej gospodarce i w branży. Akwizycję zrobiliśmy za wcześnie i za drogo - stwierdził w rozmowie z PG Julian Nuckowski, prezes Swarzędza. Wcześniej Swarzędz wykazywał również zainteresowanie zakupem Fabryki Mebli Giętych Jasienica, należących do Pagedu. Obecnie plany te musimy zrewidować - wyjaśnił J. Nuckowski.

Eksperci zwracają uwagę, że poza zjawiskiem akwizycji poszczególne firmy meblarskie nawiązują ze sobą współpracę. W salonach meblowych, czy przy okazji wystaw prezentują kolekcje mebli wzajemnie się uzupełniających. Dzięki temu, z jednej strony, klienci otrzymają bardziej kompleksową ofetę, z dugiej zaś, producenci mebli nie wchodzą sobie w drogę.

Komentuje dla PG Marcin Rams, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego

Wejście Polski do Unii Europejskiej może niekorzystnie wpłynąć na sytuację krajowych firm meblarskich. Są to na ogół małe podmioty, nie mające znacznych środków finansowych i trudno im będzie wytrzymać konkurencję z firmami zachodnimi. Wydaje się więc, że jedną z dróg rozwiązania ich problemu byłaby konsolidacja. I tę ewentualność powini rozważyć producenci mebli. Z uwagi na to, że spółki z tego sektora nie dysponują dużymi pieniędzmi, a nawet ich im brakuje, konsolidacja powinna odbywać się na zasadzie operacyjnej a nie kapitałowej. Jest jeszcze rynek wschodni, na którym można szukać zbytu. Ale do walki o niego staną zapewne główni gracze krajowi i zagraniczni.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: fabryka | analitycy | konsolidacja | ekspert | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »