Mieszkania 160, działki nawet 800 proc. zysku

Jeśli ktoś kupił mieszkanie na początku roku, zrobił dobry interes. Gratulujemy refleksu. Średni zysk w skali kraju oscyluje w granicach 60-70 proc. Hitem jednak były zyski z działek, przyniosły one nawet 800 proc. zysku.

W 2006 r. sytuacja na rynku mieszkaniowym, zarówno pierwotnym, jak i wtórnym, przypominała wyścig szczurów. Często decyzję o kupnie trzeba było podejmować niemal w chwili oglądania lokalu.

Kominy cenowe

- Popyt krajowy zdecydowanie przewyższał podaż, a na dokładkę zaczęły napływać pieniądze zachodnich inwestorów. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Ceny rozpędziły się i biły kolejne rekordy - mówi Maciej Dymkowski, dyrektor ds. rozwoju redNet Property Group, który zajmuje się analizą rynku.

Porównując roczny wzrost średnich cen metra kwadratowego liderem jest Wrocław (74 proc.). W spokojniejszym Poznaniu skok cen sięgnął "jedynie" 29 proc. Średnia krajowa oscyluje w granicach 60-70 proc. W najdroższej Warszawie można było uzyskać nawet 103 proc. wzrostu we wcześniej niedocenianej dzielnicy Włochy. Miejsca na podium zajęły też Śródmieście (92 proc.) i Mokotów (61 proc.)

Reklama

- Lokalizacje uważane do tej pory za mało atrakcyjne dawały wzrosty w granicach 60 proc. Zwłaszcza mieszkania wzdłuż planowanej lub budowanej linii metra. I tak mieszkanie 37 mkw. na dalekich Bielanach podrożało w ciągu roku ze 150 tys. zł do 280 tys. zł. Na rynku pierwotnym odsprzedawano udziały w mieszkaniach 50- -60 mkw. (kosztujących około 4 tys. zł za mkw.) z zyskiem 120 tys. zł - wylicza Małgorzata Wałejko z Kredusa, pośrednika kredytowego.

Do najatrakcyjniejszych inwestycji w kraju należały: w stolicy Marina Mokotów (+105 proc.), Olbrachta (85 proc.); w Krakowie Miasto Przyszłości I (164 proc.) i II (124 proc.); we Wrocławiu Apartamenty Czysta (81 proc.) oraz Kępa Staromiejska (88 proc.); w Poznaniu Pelikan (50 proc.); w Łodzi lofty U Scheiblera (57 proc.). Często zyski notowano zaledwie w ciągu kilku miesięcy. Nic dziwnego, że nieruchomości przyciągają inwestorów z zagranicy.

- W dużych aglomeracjach transakcje z udziałem obcokrajowców (głównie Brytyjczyków i Hiszpanów) stanowią 15-20 proc. Inwestorzy najchętniej kupują mieszkania w dobrych lokalizacjach i zbudowane w wysokim standardzie - wylicza Maciej Dymkowski.

Będzie spokojniej

Zdaniem specjalistów, 2007 r. przyniesie uspokojenie nastrojów. Nie oczekuję aż tak dużego wzrostu. Jeśli już, to w Poznaniu i Łodzi. Poziom cen jest tu stosunkowo niski. Podwyżek można spodziewać się w stolicy. I choć w innych aglomeracjach nie będzie stagnacji, nie przewiduję takich skoków jak w 2006 r. Kura znosząca złote jajka musi czasami odpocząć - mówi dyrektor Dymkowski. Zdaniem Małgorzaty Wałejko, ceny powoli dochodzą do absurdu. Dlatego w 2007 r. średni wzrost może wynieść 10 proc. Taka tendencja utrzyma się pewnie kilka lat.

Agnieszka Janas

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: proca | Działki | Poznań | mieszkanie | Mieszkanie+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »