Na giełdzie prawdziwy krach?
Godzinę po rozpoczęciu notowań WIG20 spada o 0,4 proc. przy wysokich obrotach. Za mało, żeby mówić o wyprzedaży? MIDWIG spada już o 4,8 proc., na giełdzie tanieje 210 akcji, średnio o 6,5 proc. To prawdziwy krach.
W tej chwili ceny akcji, wsparcia i wskaźniki techniczne nie mają większego znaczenia. Na rynku grają już tylko emocje i przemożna chęć pozbycia się akcji. O ile wczoraj największe wrażenie robił spadek kursów blue chipów, to dziś z rynku uciekają inwestorzy pozbywający się akcji małych i średnich firm. Możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że pieniądze wycofują uczestnicy funduszy inwestycyjnych lokujących właśnie w akcje tego typu przedsiębiorstw. W trakcie pisania tych kilku zdań WIG20 pogłębił spadek do 0,7 proc. poddając się nastrojom panującym na całym rynku. Ale taki spadek to jak wzrost, w porównaniu choćby do wczorajszej sesji.
Choć obroty akcjami blue chips są wysokie (420 mln zł w godzinę po rozpoczęciu notowań), to 300 mln PLN przypada na trzy spółki - PKN, KGHM i Bioton. Zwłaszcza na tę ostatnią warto zwrócić uwagę - kurs spada już o 10,7 proc., poniżej 30 PLN za papier. Jak widać nie ma na rynku spółek odpornych na krach, ale to zachowanie mówi też o czymś innym.
O ile wczoraj i wcześniej spadki na giełdzie usprawiedliwione były wyjściem inwestorów zagranicznych, to dziś można już mówić o exodusie, ale graczy indywidualnych. Dziś rano drożeją akcje 11-spółek, głównie są to firmy z WIG20. Tanieje ponad 200, z czego 43 (co piąta notowana!) o co najmniej 10 proc.
To niekontrolowana wyprzedaż, ale być może emocje wkrótce wygasną.
Na rynkach zagranicznych mamy już bowiem odbicie, rosną także indeksy w naszym regionie. Złoty zdecydowanie przestał już tracić na wartości (inwestorzy zagraniczni już nie uciekają na hurra), choć mocny też nie jest. Dolar kosztuje 3,10 PLN, frank szwajcarski ponad 2,57 PLN, a euro 3,98 PLN. Zrównoważony wzrost wartości walut wydaje się ciekawą alternatywą dla akcji.
