Na GPW nareszcie pojawili się chętni do kupna akcji
Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżyli wczoraj inwestorzy na GPW. Indeksy wprawdzie rozpoczęły dzień na lekkim plusie, ale na parkiecie wyczuwało się słabość rynku.
Graczom brakowało pozytywnego sygnału z giełd zachodnioeuropejskich, które przez cały dzień nie otrząsnęły się po publikacji słabych wyników sprzedaży przez Nokię. W efekcie dominującego pesymizmu na naszej giełdzie spadać zaczęły nawet kursy spółek budowlanych i komputerowych, które handel rozpoczęły udanie.
Notowania jednolite były znacznie bardziej emocjonujące niż ciągłe. Po ogłoszeniu wezwania do sprzedaży akcji Nomi przez holenderski Eijsvogel, kurs kieleckiej spółki podskoczył o ponad 9 proc., ale wciąż nie osiągnął ceny oferowanej przez zagranicznego inwestora.O godz.14.00 indeks WIG20 spadł na dzienne dno, ale w tym momencie sygnał do pobudki dały papiery KGHM. Miedziowy konglomerat był w ostatnich dniach liderem przeceny na GPW, a w trakcie wczorajszej sesji handlowano jego akcjami już po 21 zł, czyli najtaniej od czerwca 1999r. Gracze uznali, że taka okazja do kupna może się już nie powtórzyć, a nagły atak popytu przerzucił się wkrótce na inne spółki. Zwyżkowali głównie przedstawiciele IT, wśród których wyróżniał się Softbank. Bardzo dobrze zaprezentowała się też niepopularna ostatnio branża budowlana, której przewodziły papiery Mostostalu Warszawa, szybko oddalające się od kilkuletniego minimum. Dobrze finiszował kurs PKN Orlen, chociaż część jego akcjonariuszy obawia się dzisiejszego dokończenia WZA, na którym może dojść do wyeliminowania posiadaczy GDR z rady nadzorczej spółki.Analityków technicznych cieszy fakt, że wskaźnik WIG20 obronił linię wsparcia w rejonie 1730-1735 pkt. Dokonał tego przy rosnącej o 15 proc. wartości obrotów, którym jednak daleko do poziomu z grudniowej mini-hossy.