Nerwowość na rynkach, Europa znowu straszy
Inwestorzy nerwowo oczekują na postanowienia niedzielnego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Wartość większości indeksów giełdowych spada. Nastroje zmieniają się w zależności od kolejnych spekulacji i plotek pojawiających się na rynku.
Zdaniem analityków obecnie zasadniczym tematem pozostaje kwestia kryzysu zadłużeniowego w UE. Z jednej strony mamy narastające tempo spadku ratingów państw i instytucji bankowych, z drugiej szybką reakcje władz i zainteresowanych środowisk. Do końca nie wiadomo czy uda się zwiększyć Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej do kwoty nawet i biliona euro. Kluczowe decyzje zapadną dopiero w niedzielę.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że na uspokojenie sytuacji nie należy liczyć przed niedzielnym szczytem. Do tego czasu rynek będzie reagował na wszystkie informacje dotyczące wielkości funduszu, z którego ma być wypłacana pomoc dla państw znajdujących się w kłopotach finansowych. W wypowiedziach europejskich polityków i ekonomistów pojawiają się różne kwoty - niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble przyznał, że przewidywany początkowo na 440 mld euro Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej powinien się zwiększyć do maksymalnie biliona euro, ale z udziałem Niemiec nie przekraczającym ustalonych już 211 mld euro - napisał wczoraj "Financial Times Deutschland".
_ _ _ _ _
Zdaniem Piotra Kuczyńskiego głównego analityka Xelion Doradcy Finansowi
Mówi się o konsultacjach Sarkozy - Merkel, które okazały się być nie rozmową telefoniczną jak wcześniej informowano, a spotkaniem we Frankfurcie w gronie poszerzonym o Jean-Claude Tricheta, odchodzącego szefa ECB, Mario Draghi (następcę Tricheta) oraz Christine Lagarde, szefową MFW. Już po sesji okazało się, że spotkanie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Jean-Claude Juncker, szef eurogrupy, zasygnalizował, że różnice nadal pozostały.
Wcześniej prezydent Nicolas Sarkozy mówił, że chodzi o rozbieżności między Paryżem i Berlinem na temat sposobów zwiększenia skuteczności Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF). Podobno chodzi o to, że Francja chce zamienić EFSF (zdecydowanie bardziej skuteczne, ale nie zgadza się też ECB) w bank, a Niemcy w instytucję ubezpieczeniową. Wynik tego spotkania tuż przed szczytem UE jest zdecydowanym minusem. Taka więc huśtawka nastrojów będzie trwała dopóki politycy europejscy nie zdecydują, co mają zamiar zrobić.