Netia zaprasza Dialog do rozmów w sprawie fuzji

Netia, jako jedyny alternatywny operator telekomunikacyjny w kraju, zakończyła proces oddłużania. Z ponad 3 mld zł dług spadł praktycznie do zera.

Netia, jako jedyny alternatywny operator telekomunikacyjny w kraju, zakończyła proces oddłużania. Z ponad 3 mld zł dług spadł praktycznie do zera.

Netia nie wyda na bieżące inwestycje więcej niż zarobi. Większe wydatki, na przykład na przejęcia, mogą być sfinansowane z dowolnego źródła zewnętrzengo - takie optymistyczne plany można snuć nie mając ani złotówki zadłużenia, a tak będzie już wkrótce w przypadku Netii. Operator pochwali się też niedługo zyskiem netto.

Netia, jako jedyny alternatywny operator telekomunikacyjny w kraju, zakończyła proces oddłużania. Z ponad 3 mld zł dług spadł praktycznie do zera.

- Przez kilka kwartałów potwierdzimy, że nasz biznesowy model prowadzenia działalności działa i przynosi pozytywne efekty - zapowiada Wojciech Mądalski, prezes operatora.

Reklama

Niebawem spółka może pochwalić się zyskiem netto.

- Papierowy zysk może pojawić się bardzo szybko, zależy on od kilku zmian księgowych. Planujemy m.in. konsolidację spółek zależnych. W ubiegłym roku zysk EBITDA wyniósl 160 mln zł, a amortyzacja 250 mln zł. Do zysku netto jest więc niedaleko - wyjaśnia szef Netii.

Darować długi

Spółka przygotowuje się do kolejnego etapu funkcjonowania - fuzji z innymi operatorami.

- Mamy w kasie 400 mln zł. Połowę właśnie przeznaczamy na wykup obligacji wyemitowanych przy okazji wymiany długu na akcje. Pozostałe 200 mln zł posłużą na sfinansowanie zakończenia restrukturyzacji i będą naszą rezerwą gdyby np. na horyzoncie pojawiła się atrakcyjna spółka do kupienia - wyjaśnia prezes Netii.

Netia niedawno była o krok od przejęcia Telbanku, spółki świadczącej usługi telekomunikacyjne dla instytucji bankowych, który ostatecznie trafił do Tel-Energo.

- Mieliśmy poważne plany wobec Telbanku. Teraz na pewno będziemy aktywnie rozglądać się po rynku. Nie mogę więcej powiedzieć - mówi Wojciech Mądalski.

Jego zdaniem, konsolidacja operatorów stacjonarnych jest utrudniona, bowiem dotyczy ona mocno zadłużonych podmiotów.

- Brakuje przede wszystkim oddłużenia pozostałych operatorów. Nie ma szans aby ktoś kupił spółkę za żądaną przez właściciela cenę, kiedy jednocześnie przejąć trzeba kolosalne zadłużenie. Obecni właściciele operatorów muszą przyjąć do wiadomości, że nie odzyskają zainwestowanych pieniędzy i muszą spisać je na straty - wyjaśnia.

Halo, Dialog?

Drugim, największym operatorem alternatywnym jest należąca do KGHM Telefonia Dialog. Stanisław Speczik, prezes Polskiej Miedzi, mówi w niedawnym wywiadzie dla PB, że Dialog również chce uczestniczyć w konsolidacji, także z Netią. Jego zdaniem, problemem jest jednak zidentyfikowanie właścicieli Netii po konwersji długu na akcje.

- Dopóki nie ustabilizuje się akcjonariat, to nie ma z kim rozmawiać - mówi prezes KGHM.

- Zapraszam do rozmów. Netia ma właścicieli, tyle że są oni rozproszeni. To typowa sytuacja na świecie. Jest z kim rozmawiać o fuzji - ze mną, z radą nadzorczą i z akcjonariuszami - odpowiada Wojciech Mądalski.

Netia przyznaje, że do tej pory nie było jakichkolwiek rozmów na temat powiązań kapitałowych. Spółki współpracują na płaszczyźnie operacyjnej. Ewentualne negocjacje dotyczące fuzji mogą być trudne, bo obie spółki mają ochotę odegrać w tym procesie pierwsze skrzypce.

- Każdy ma swoje ambicje. Jeśli trzeba będzie sfinansować przejęcie, to jednak tylko Netia ma tak na prawdę możliwości finansowe. Możemy przejąć czyjś dług, możemy wziąć kredyt. Mamy czysty bilans - twierdzi Wojciech Mądalski.

Dialog, po części w imieniu inwestora finansowego, prowadzi due dilligence El-Netu, trzeciego operatora na rynku. Zdaniem Stanisława Speczika, to właśnie te dwie spółki, z zewnętrznym wsparciem finansowym, mają szanse rozpocząć konsolidację.

Komórki Netii

Kilka dni temu, Netia otrzymała zezwolenie na rozpoczęcie działalności jako tzw. wirtualny operator sieci komórkowej. Do tej pory żaden z podmiotów który już takie zezwolenie ma nie rozpoczął działalności, mimo że od udzielenie zezwolenia minął czasami już rok.

- Mamy pewien pomysł biznesowy. Ponieważ jednak dotykamy bardzo konkurencyjnego rynku nie mogę nic więcej powiedzieć - ucina Wojciech Mądalski.

Czekające Netię inwestycje, spółka zamierza finansować z własnych źródeł.

- Będziemy wydawać tylko tyle pieniędzy ile sami wygenerujemy - deklaruje prezes operatora.

W tym roku spółka nie wyda więcej niż 150 mln zł. Środki pójdą na dokończenie inwestycji w infrastrukturę i systemu obsługi klienta.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: dialog | netia | dług | operator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »