Nierówność na granicy

Ruch na przejściach granicznych jest jeszcze niewielki, celnicy jednak już cofają pierwszych mieszkańców stref przygranicznych, którzy przywożą ze sobą zbyt duże ilości alkoholu i wyrobów tytoniowych. Mandatów na razie jest niewiele.

Ruch na przejściach granicznych jest jeszcze niewielki, celnicy jednak już cofają pierwszych mieszkańców stref przygranicznych, którzy przywożą ze sobą zbyt duże ilości alkoholu i wyrobów tytoniowych. Mandatów na razie jest niewiele.

Mieszkaniec zachodniej strefy przygranicznej, przekraczając nawet wschodnią granicę również podlega ograniczeniom obowiązującego od tego roku rozporządzenia ministra finansów w sprawie zwolnienia od cła towarów przywożonych w bagażu osobistym podróżnego. Według celników, nie jest to sprawiedliwe - wiadomo bowiem, że mieszkaniec Cieszyna nie będzie codziennie przekraczał granicy w Terespolu. Nie ma jednak wytycznych z Głównego Urzędu Ceł w tej sprawie, dlatego na przejściach stosowana jest "sztywna" interpretacja przepisów - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.

Reklama

Jak powiedziała PG Barbara Korwin, rzecznik prasowy Urzędu Celnego w Białej Podlaskiej, ruch na przejściach jest na razie kilkakrotnie mniejszy niż zazwyczaj. Najczęściej przywożone są papierosy i alkohol. Osoby, które przekroczą dopuszczalną normę tych towarów, na razie są cofane za granicę. Jeszcze nie wystawiamy mandatów - stwierdziła Barbara Korwin. Dodała jednak, że w ostatni czwartek celnicy z Terespola wystawili cztery mandaty osobom przekraczającym granicę, które dopuściły się większych naruszeń.

Mały ruch jest też na przejściach granicznych w Zachodniopomorskiem. Mimo tego, zdarzają się już cofnięcia z granicy - powiedział PG Janusz Wilczyński, rzecznik prasowy Urzędu Celnego w Szczecinie. Celnicy - jak stwierdził - będą wręczać deklaracje osobom przekraczającym granice. Nie będzie to jednak dotyczyć wszystkich, a tylko tych, którzy przez przejścia przechodzą bardzo często i są już celnikom znani. Dotychczas na deklaracjach tych wpisywano imię i nazwisko, teraz trzeba też będzie podać adres zamieszkania. Ułatwi to identyfikację osób ze strefy przygranicznej. Jak nam powiedział Janusz Wilczyński, bardzo możliwe, że zapisy rozporządzenia zostaną zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego. Prawnicy twierdzą bowiem, że regulacje te dzielą ludzi na dwie kategorie, a to jest niezgodne z konstytucją. Podróżni z innych rejonów kraju nie podlegają takim ograniczeniom, jak mieszkańcy stref przygranicznych.

Podstawowym założeniem rozporządzenia jest ochrona rynku krajowego producentów wyrobów tytoniowych i alkoholowych, którym m.in. na skutek przywozu tych towarów z zagranicy pogorszyła się sytuacja finansowa. Oszczędności dla budżetu to w tym kontekście sprawa drugoplanowa - powiedziano nam w biurze prasowym GUC.

Dowiedzieliśmy się również, że w 2001 r. granice przekroczyło około 25 mln osób, którzy wwieźli do Polski łącznie 50 mln litrów alkoholu, przywiezionego zgodnie z obowiązującymi wówczas normami. Jeżeli ktoś przekroczył dopuszczalne limity, wówczas cofano go z granicy albo wymierzano mu mandat. Jak się dowiedzieliśmy, w 2000 r. wystawiono niemal 4300 takich mandatów na ogólną kwotę ok. 910 tys. zł (danych za 2001 r. jeszcze nie ma.)

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: 'Na granicy' | strefy | "Ruch" | celnicy | 'Ruch'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »