No i gdzie jest to tanie państwo?

Większość ekspertów nie pozostawia na Tanim Państwie suchej nitki: program mający przynieść blisko 6 mld złotych oszczędności okazał się pustym hasłem. Instytucje, które miały być zlikwidowane, działają nadal, a odchudzenie liczby państwowych urzędników o jedną piątą wydaje się mało prawdopodobne nawet w odległej przyszłości.

Potwierdza to głoszona przez PiS potrzeba budowy silnych struktur państwowych: zamiast decentralizacji i przekazywania dotychczasowych uprawnień centralnych instytucji samorządom - zachowanie status quo z wymianą części kadr na Samoobronę i LPR.

W Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR), której likwidacja według Taniego Państwa miała przynieść 350 mln zł oszczędności, nikt nie słyszał o planowanych zmianach. Pewne jest tylko to, że pochodzący z tzw. starego rozdania (lipiec 2005 rok) jej prezes Stanisław Kowalczyk zostanie zastąpiony po rozstrzygnięciu trwającego już konkursu. Nie ma go na liście kandydatów. Zmieni się prawdopodobnie podporządkowanie ANR - zamiast Ministerstwu Skarbu Państwa, będzie podlegać Ministerstwu Rolnictwa. Jest mało prawdopodobne, by Samoobrona dobrowolnie pozbyła się tej instytucji.

Równie wątpliwe jest połączenie Agencji Rynku Rolnego (ARR) i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ARiMR (80 mln zł planowanych oszczędności). Jego prawdopodobnym efektem byłaby rozbieżność kompetencyjna. Zresztą w obu agencjach także rozpisano konkursy, co stawia pod znakiem zapytania działania konsolidacyjne.

Żadnych działań w kierunku likwidacji terenowych delegatur (7 mln zł) nie potwierdza Ministerstwo Skarbu Państwa. Resort przechodzi co prawda reorganizację, ale panuje w nim kompletny bałagan. Nieoficjalnie pracownicy przyznają, że dominuje stan zawieszenia, a brak informacji o planowanych zmianach tylko dezorganizuje realizację zadań.

Nie zanosi się także na likwidację 16 terenowych oddziałów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (100 mln zł). Zmienia się tylko jej struktura: wyodrębnione będą piony przygotowania, realizacji i utrzymania inwestycji.

Kancelaria premiera zażyczyła sobie natomiast przygotowania personalnych ankiet z opisami stanowiska pracy, co może zapowiadać chęć redukcji zatrudnienia. Ale nawet eksperci z zewnątrz przyznają: jeśli szukać oszczędności, to zważywszy na realizację inwestycji, raczej w centrali niż w terenie.

Taniemu Państwu oparła się również Polska Organizacja Turystyczna (POT - 20 mln zł), która w 13 zagranicznych przedstawicielstwach zatrudnia po 2-3 osoby. Niewykluczone, że sprawa ich likwidacji powróci, gdy prezesem POT przestanie być wiceminister gospodarki Tomasz Wilczak. Na wszelki wypadek instytucja tnie koszty (m.in. rezygnuje z druku wydawnictw za granicą) i przestawia się na budżet zadaniowy.

To nie całość planów z Taniego Państwa, jakie spaliły na panewce. Pozostał m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia, delegatury urzędów wojewódzkich, dalej działa Rządowe Centrum Legislacji. Fiaskiem okazała się zapowiedź likwidacji 21 inspekcji, w miejsce których miała powstać jedna Centralna Inspekcja Państwowa. Już teraz wiadomo, że nie ma szans na likwidację urzędu Rzecznika Praw Dziecka i Rady Polityki Pieniężnej, do czego potrzebna byłaby wcześniejsza zmiana konstytucji.

Ponieważ w tych przypadkach chodzi o cel polityczny, a nie finansowy, sprzeciwi się temu opozycja. W przypadku RPP ma to kapitalne znaczenie dla finansów państwa: jej likwidacja doprowadziłaby do ekonomicznej destabilizacji. Wyjaśniła się natomiast sprawa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji: po przejęciu nad nią całkowitej kontroli, PiS prawdopodobnie zrezygnuje z likwidacji.

Reklama

OPINIE
Marek Zuber,
główny ekonomista IDM


Mam nadzieję, że część urzędów i agencji zostanie zlikwidowana, co przyniosłoby poważne oszczędności. Drugą, nie mniej istotną, kwestią jest zapewnienie kontroli nad środkami, którymi te wszystkie podmioty dysponują. Na razie trudno ocenić, na ile obecność w rządzie dwóch nowych partii utrudni realizację tych przedsięwzięć. Z pewnością jest to sprawa ustaleń koalicyjnych. Trudności mogą pojawić się w sytuacji, gdyby okazało się, że jedno z ugrupowań jest przeciwne likwidacji np. agencji w jakiś sposób związanej z jego charakterem. Tak może być w przypadku Samoobrony i podmiotów związanych z rolnictwem. Z drugiej strony, likwidacja może być łatwiejsza dzięki zgodności koalicjantów. Koalicja mogłaby bowiem przeprowadzić np. zmiany ustawowe, pozwalające przyśpieszyć i usprawnić działania oszczędnościowe. Na razie sprawa likwidacji instytucji z listy Taniego Państwa przebiega rzeczywiście powoli, ale pamiętajmy, że przez długi czas mieliśmy do czynienia z rządem mniejszościowym, co nie ułatwiało podejmowania i realizacji tego typu decyzji. Nie można także zapominać o potężnym oporze ze strony urzędników. Zakładam jednak, że w tym roku uda się przygotować i przeprowadzić te zmiany, które w roku przyszłym pozwolą na realizację zaplanowanych oszczędności.

Rafał Antczak
ekspert Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych


- Tanie Państwo okazało się mitem, a sytuacja od początku była łatwa do zdiagnozowania. PiS będąc zwolennikiem scentralizowanego państwa w programie wyborczym po prostu mamił wszystkich obietnicami. Nie można bowiem mieć taniego państwa wtedy, gdy jego docelowy model wymaga zwiększonych wydatków na administrację. Przykładem jest sprawa Ministerstwa Rozwoju Regionalnego: stworzono je jako dodatkowy resort, zamiast, co było istotą pomysłu, zlikwidować w zamian inne, zajmujące się funduszami unijnymi.

Kolejnych dowodów jest zresztą coraz więcej: kompetencje agencji i urzędów zaczynają coraz bardziej nakładać się na siebie, a przy takim modelu funkcjonowania administracji nie może być mowy o jakichkolwiek oszczędnościach. Jeśli więc teraz pojawia się na przykład koncepcja skonsolidowania agencji pozabudżetowych w struktury budżetu centralnego, to można ją uznać co najwyżej za mydlenie oczu: nie doprowadzi bowiem do zmian funkcji poszczególnych instytucji, a jedynie zmieni ich nazwy, ewentualnie numery rachunków. Dlaczego? Bo ich funkcje będą musiały być wykonywane przez departamenty w ministerstwach, czego konsekwencją będzie konieczność zatrudnienia dodatkowych osób.

Adam Woźniak

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »