Notowania ciągłe ponownie podbiły ceny akcji funduszy

Bardzo nieudane dla inwestorów zakończenie poniedziałkowych notowań na dwóch najważniejszych amerykańskich giełdach Nasdaq i Wall Street wskazywało z dużym prawdopodobieństwem na kierunek w jakim podążać będą giełdowe parkiety kolejnego dnia.

Bardzo nieudane dla inwestorów zakończenie poniedziałkowych notowań na dwóch najważniejszych amerykańskich giełdach Nasdaq i Wall Street wskazywało z dużym prawdopodobieństwem na kierunek w jakim podążać będą giełdowe parkiety kolejnego dnia.

Bardzo nieudane dla inwestorów zakończenie poniedziałkowych notowań na dwóch najważniejszych amerykańskich giełdach Nasdaq i Wall Street wskazywało z dużym prawdopodobieństwem na kierunek w jakim podążać będą giełdowe parkiety kolejnego dnia. Na szczęście dla rodzimych graczy, warszawska giełda nie poszła śladem wytycznych zza Atlantyku i wczorajsza sesja upływała w dosyć spokojnej atmosferze. Dla spragnionych większych wrażeń inwestorów nie był to zapewne udany dzień na parkiecie. Zresztą nie tylko chyba dla nich. Marazm jaki ciągle dominuje na GPW powoduje, że coraz mniej osób interesuje się warszawskim parkietem, a to w dłuższej perspektywie grozi całkowitą marginalizacją naszej giełdy.

Reklama

Po serii silnych wzrostów, które wyciągnęły indeks NIF na najwyższy w ciągu ostatnich 52 tygodni poziom, wczoraj rynek Narodowych Funduszy Inwestycyjnych znalazł się pod kreską. Korekta spadkowa jaka dosięgła aż 13 spośród 14 funduszy spowodowała w konsekwencji 4,5-proc. spadek indeksu. Głównymi sprawcami nieszczęścia były trzy NFI: Drugi, Magna Polonia i Kwiatkowski, które zostały przecenione w maksymalnym, dopuszczalnym przez giełdę przedziale. Jedynie papierom NFI Foksal udało się wyjść ze wczorajszej korekty obronną ręką, chociaż i w tym wypadku skala wzrostu miała raczej symboliczny charakter.

Nieco lepiej było w trakcie notowań ciągłych, kiedy to inwestorzy ponownie przystąpili do zakupów akcji funduszy. w konsekwencji doprowadziło to do wzrostu indeksu NIF w stosunku do fixingu o 2,7 proc. Wydaje się przy tym, że załamanie na rynku NFI jest tylko wypadkiem przy pracy, gdyż posiada on jeszcze spory potencjał wzrostu.

Najlepszą spółką wczorajszej sesji był Centrozap. Po korzystnym dla spółki werdykcie katowickiej Izby Skarbowej jej kurs poszybował we wtorek w górę o 9,9 proc. Zachowanie inwestorów nie dziwi zważywszy, że w grę wchodziła kwota 21 mln zł, którą rzekomo Centrozap był winien urzędowi skarbowemu. Tak gwałtowna zmiana trendu na papierach spółki doprowadziła w efekcie do ogłoszenia redukcji kupna na tych walorach.

Po drugiej stronie rynku ponownie znalazły się papiery Oceanu, które wczoraj straciły na wartości kolejne 9,4 proc. Ich cena niebezpiecznie zbliżyła się już do poziomu 1 zł i wyniosła wczoraj 1,25 zł. Tym samym sprawdza się czarny scenariusz analityków, którzy przed kilkoma tygodniami twierdzili, że zachowanie kursu akcji warszawskiego przedsiębiorstwa będzie dobrym przykładem na giełdową plajtę. Być może, sugerowane przez spółkę zawieszenie obrotów tymi walorami pozwoli inwestorom nieco ochłonąć po doznanym szoku, co mogłoby wspomóc i tak już katastrofalnie niską wycenę akcji Oceanu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: parkiety | notowania | NASDAQ | kierunek | wall
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »