Obawy przed Jackson Hole

Jutro rozpoczyna się sympozjum w Jackson Hole, na które inwestorzy czekają od początku tygodnia. Panuje przekonanie, że najważniejsze wystąpienie Mario Draghiego pozbawione będzie odniesień do normalizacji polityki pieniężnej.

Jutro rozpoczyna się sympozjum w Jackson Hole, na które inwestorzy czekają od początku tygodnia. Panuje przekonanie, że najważniejsze wystąpienie Mario Draghiego pozbawione będzie odniesień do normalizacji polityki pieniężnej.

Szef EBC może nawet chcieć w zawoalowany sposób być odebrany gołębio, aby osłabić euro. To z kolei nie sprzyja bankom, które dzisiaj prezentowały słabszą postawę.

Sektor bankowy od dłuższego czasu wyczekuje okresu wyższych stóp procentowych i przynajmniej w Europie wciąż nie może się jego doczekać. Ponadto na jutro rozpoczynającym się sympozjum zapewne nic przełomowego w tej kwestii nie usłyszymy, co na Starym Kontynencie bankom dzisiaj szkodziło. Ponadto wczoraj wieczorem Donald Trump stwierdził, że jest na tyle zdeterminowany, by znaleźć finansowanie dla budowy muru na granicy z Meksykiem, że jest w stanie doprowadzić do zawieszenia prac rządu. Później dodał, że może zerwać Północnoamerykański Układ o Wolnym Handlu zawarty z Meksykiem i Kanadą, co również nastrojów nie wspierało. Trudno więc było o kontynuację wczorajszych wzrostów, które szczególnie widoczne były na parkietach Eurolandu oraz na Wall Street. Nie pomagały nawet dobre odczyty wstępnych wskaźników PMI, szczególnie dla europejskiego sektora przemysłu, który zaskoczył pozytywnie. Inwestorzy zbyt szybko uznali, że korekta dobiegła końca, co wcale nie jest przesądzone.

Reklama

W Warszawie banki na początku sesji radziły sobie całkiem nieźle, co wynikać mogło z prasowych doniesień wskazujących, że nowa ustawa Prezydenta odnośnie kredytów walutowych niepokoi nie tylko banki, ale również nadzór oraz NBP, które na początku projekt przyjęły z entuzjazmem. Wynika z tego, że przynajmniej w proponowanym kształcie może on nie zostać uchwalony. Ostatecznie jednak słabsza postawa europejskich banków nie pozostała bez wpływu na GPW i walory banków na wartości nie zyskały. Wyraźnie lepiej zachowały się kursy akcji spółek paliwowych oraz JSW, co na zamknięciu umożliwiło kosmetyczną zwyżkę głównego indeksu o niecałe 0,2%. Gorzej zaprezentowały się spółki średnie, których indeks spadł o 0,5%, a najsłabszym jego komponentem były akcje Grupy Pfleiderer, które straciły aż 8,4% po słabo przyjętych wynikach spółki. To już kolejny przykład, w którym raport podawany przez spółkę nie podoba się inwestorom. Głównym problemem pozostaje presja na marże, która widoczna była już w I kw. i w II kw. ten problem jak widać łatwo nie ustępuje. Powoduje to, że duże spółki wciąż utrzymują przewagą nad mniejszymi bądź nawet średnimi.

Łukasz Bugaj, CFA

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »