Obrona wsparć lekko pozytywnym elementem

O początku wczorajszych notowań na głównych giełdach europejskich zdecydowała znów wyprzedaż za oceanem i kolejna dramatyczna przecena w Azji. Popyt nie ugiął się jednak na długo pod presją tych fatalnych informacji i dość szybko doprowadził do wyhamowania przystępując do odrabiania strat. Z czasem podnosić zaczęły się również kontrakty na indeksy amerykańskie, co dodatkowo sprzyjało poprawie.

O początku wczorajszych notowań na głównych giełdach europejskich zdecydowała znów wyprzedaż za oceanem i kolejna dramatyczna przecena w Azji. Popyt nie ugiął się jednak na długo pod presją tych fatalnych informacji i dość szybko doprowadził do wyhamowania przystępując do odrabiania strat. Z czasem podnosić zaczęły się również kontrakty na indeksy amerykańskie, co dodatkowo sprzyjało poprawie.

Po wyraźniejszym odbiciu dość szybko nastąpiło uspokojenie, ale byki broniły zdobytych poziomów i na rynkach panowała konsolidacja w wyczekiwaniu na liczne wczoraj dane makro zza oceanu. Pierwsza porcja wskaźników była lepsza od oczekiwań i na reakcję nie trzeba było długo czekać. Wskaźniki zdecydowanie ruszyły do góry wychodząc na nowe szczyty, niektórym udało się nawet lekko przekroczyć poprzednie zamknięcia. Na drodze do dalszych zwyżek stanęły jednak wyraźnie słabsze od spodziewanych dane o amerykańskiej produkcji przemysłowej. Początek sesji za oceanem znów przywrócił nadzieje na uspokojenie, ale kolejnym ciosem dla kupujących był zdecydowanie gorszy od oczekiwań odczyt wskaźnika nastrojów regionu Filadelfii. Indeksy pociągnęły w dół schodząc na nowe minima i bardzo blisko nich wypadły wczorajsze zamknięcia.

Reklama

WIG20 otworzył się na sporym minusie, ale tuż powyżej granicy 1850 pkt. To zmotywowało popyt do walki, tym bardziej że na zachodzie nastroje też zaczęły się poprawiać. Indeks zaczął odrabiać straty, jednak przed południem udało się uspokoić nastroje i choć nie doszło do ponownego odbicia, to byki skutecznie powstrzymywały próby spadkowe, a w rezultacie zapanowała konsolidacja, podobnie jak na innych giełdach europejskich. Ten stan utrzymywał się przez trzy godziny, a przerwała je publikacja pierwszych wskaźników z USA powodując zdecydowany skok do góry. Celem stało się poprzednie zamknięcie, które zostało naruszone. Na drodze do dalszych szczytów stanęły kolejne amerykańskie dane makro, które były znaczne gorsze niż się spodziewano. Reakcją było mocne osłabienie i większość wcześniejszej zwyżki została zniesiona i choć po otwarciu giełd za Atlantykiem znów doszło do odbicia, to ostatnie z amerykańskich danych makro znów wywołały przecenę. Ostatecznie WIG20 kończył na minusie, choć powyżej kilku ważnych wsparć.

Wczorajsza sesja ma niejednoznaczną wymowę. Z jednej strony WIG20 zakończył nowymi minimami, co oznacza powrót do trendu spadkowego. Jednocześnie jednak nadzieje na uniknięcie głębszych spadków w najbliższych dniach daje obrona kilku istotnych wsparć. Należą do nich poziom 1850 pkt. oraz dolna granica długoterminowego kanału spadkowego, znajdująca się aktualnie na ok. 1880 pkt. Nie gwarantuje to wprawdzie jeszcze wyraźniejszej poprawy, ale może wystarczyć by uspokoić wkrótce nastroje. Dodatkowy argument w tym celu popyt dostał też w postaci wczorajszego zachowania giełd w USA, które ostatecznie zakończyły sporymi wzrostami.

Deutsche Bank PBC
Dowiedz się więcej na temat: obrony | popyt | Pod presją | obrona | WIG20 | nastroje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »