Orlen liczy na polityków

Koncern prosi szefa polskiego rządu o interwencje u premiera Litwy. Zwycięstwo w przetargu leży w interesie nie tylko Orlenu, ale i Polski.

Koncern prosi szefa polskiego rządu o interwencje u premiera Litwy. Zwycięstwo w przetargu leży w interesie nie tylko Orlenu, ale i Polski.

Trwający na Litwie przetarg na sprzedaż 53,7-procentowego. pakietu akcji litewskiej Rafinerii Możejki wszedł w decydujący etap. Coraz więcej wskazuje na to, że wyścig wygrają Rosjanie, których formalnie nie ma w przetargu. To bardzo niedobra informacja dla PKN Orlen, który miał złożyć najlepszą pod względem ceny ofertę.

- Argumenty biznesowe już wyczerpaliśmy. Na obecnym etapie gry o Możejki pozostały już tylko argumenty polityczne. We wtorek wysłaliśmy więc list do Kazimierza Marcinkiewicza. Prosimy w nim, aby premier podjął rozmowy z szefem rządu litewskiego - informuje źródło w PKN Orlen. Według niego, jeśli Orlen przegra przetarg na Możejki straci na tym nie tylko polska spółka.

Reklama

- Przegra także polska polityka zagraniczna w tym regionie Europy. Skorzystają zaś rosyjskie koncerny paliwowe, które nie ukrywają, że Możejki mają być przyczółkiem do ekspansji w Europie - podkreśla nasz rozmówca.

Historia z Rosja w tle

Pakiet akcji rafinerii w Możejkach wystawił na sprzedaż w ubiegłym roku rosyjski koncern naftowy Jukos. W listopadzie wstępne oferty złożyły cztery firmy: PKN Orlen, kazachski KazMunaiGaz, rosyjsko-brytyjski TNK-BP oraz rosyjski Łukoil. Na krótkiej liście znalazły się firmy z Polski i Kazachstanu - zaproponowały najlepszą cenę (Orlen podobno najwięcej - 1,5 mld USD). Pod koniec stycznia obie firmy złożyły wiążące oferty. Wtedy zaczęły się schody. Władze Litwy, posiadające około 40 proc. akcji Możejek i mające prawo pierwokupu, uznały, że nie są zadowolone z propozycji cenowych. Zaczęły więc dążyć do sprzedaży Możejek jednemu z rosyjskich koncernów - Łukoiowi lub TNK-BP. Najpierw rząd litewski chciał, by Lehman Brothers, doradzający przy tej transakcji, ponownie dopuścił do przetargu rosyjskie firmy. Kiedy nie zgodził się na tyo Jukos, władze litewskie zaczęły naciskać, by to im sprzedano bezpośrednio akcje Możejek - po cenie, którą określi rząd litewski, czyli za 1 mld USD. Po tej transakcji odsprzedałby je z kolei - jako największy udziałowiec - którejś z dwóch firm rosyjskich.

Bez wsparcia

PKN Orlen wcześniej już kilkakrotnie informował polskie władze o postępach negocjacji w sprawie Możejek. Zawsze przy tej okazji prosił o wsparcie. Zdaniem przedstawicieli polskiej spółki, apele pozostały bez odzewu. I niestety na razie jedyną powszechnie znaną reakcją polskich władz była wypowiedź wiceministra gospodarki Piotra Naimskiego, który? ostrzegał Orlen przed tą transakcją. Komentarza rzecznika polskiego rządu nie udało nam się wczoraj uzyskać.

Paweł Janas

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przetarg | możejki | koncern | polityków | firmy | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »